Zielony stół w sprawie Parku Bródnowskiego

Raport „Park Bródnowski. Raport ze spaceru”, przygotowany przez Ludwikę Ignatowicz i opublikowany 29 października 2024 r., skupia się przede wszystkim na przedstawieniu przebiegu spaceru i oddaniu głosu mieszkańcom, co czyni go bardziej sprawozdaniem niż obiektywnym raportem dla władz dzielnicy Targówek. Raport bowiem zakłada rzeczowe podejście do zagadnienia, ukazujące kluczowe punkty sporne i argumenty. Tego jednak w raporcie brakuje, gdyż spacer nie był miejscem na takie dyskusje.

Sześć lat bez dialogu z mieszkańcami

Sprawozdanie trafnie przypomina, że było to pierwsze od sześciu lat bezpośrednie spotkanie mieszkańców z władzami dzielnicy. Przez te sześć lat brakowało dialogu w sprawie Parku Bródnowskiego. Po protestach, strajkach i licznych petycjach, które podpisało więcej osób niż brało udział w konsultacjach społecznych dotyczących parku, mieszkańców nazywano „grupką krzykaczy”. Spotkanie było krokiem naprzód, choć trudno uwierzyć, że jeden spacer może naprawić te negatywne doświadczenia. Docenić należy jednak otwartość wiceburmistrzyni Katarzyny Górskiej-Manczenko, która wzięła udział w spotkaniu. Spacer to mały krok w dobrą stronę i wstęp do dalszej rozmowy.

Mieszkańcy zbierają podpisy pod petycją, 2018 r.

Podsumowanie raportu nie ma jednak charakteru wiążącego, ponieważ podczas spotkania nie było czasu na rzeczowe przedstawienie argumentów oraz dokumentacji posiadanej przez mieszkańców, którzy od lat walczą o park.

Zdaniem aktywnych mieszkańców cała modernizacja parku była od początku zaplanowana jako urbanizacja i częściowa zabudowa – od niepotrzebnej ich zdaniem drogi pożarowej, przez duży, wybetonowany plac wokół pawilonu, aż po absurdalny plac manewrowy. Warto również wspomnieć o arbitralnej decyzji o wybetonowaniu dużego oczka wodnego zamiast jego renaturyzacji, co mogłoby sprawić, że wyglądałoby ono równie pięknie jak na Polu Mokotowskim.

Należy pochwalić prowadzącą spotkanie za dobrą organizację spaceru, słuchanie głosów mieszkańców i umożliwienie im swobodnej wypowiedzi. To godne pochwały i cenne jako lekcja dialogu dla obecnych na spotkaniu władz i urzędników.

Jednak prowadząca spotkanie nie była wcześniej zaznajomiona z problemami związanymi z parkiem. Z jednej strony zapewniało to bezstronność, ale z drugiej nie pozwoliło na podkreślenie najważniejszych dla mieszkańców kwestii.

Urząd kluczy w sprawie drogi pożarowej i placu manewrowego

Najbardziej wrażliwym tematem była sprawa pawilonu, który jest za duży i otoczony wybetonowaną przestrzenią. Największy problem stanowi brak pewności, czy toalety w pawilonie będą bezpłatne, ponieważ zależy to od decyzji najemcy. Pierwotnym celem budowy ogromnego pawilonu w centralnej części parku był powszechny dostęp mieszkańców do bezpłatnych toalet. Dodatkowo, w przetargu zezwolono na sprzedaż alkoholu, mimo że tylko jedna osoba poruszyła tę kwestię podczas konsultacji społecznych. W czasie spaceru wszyscy uczestnicy byli przeciwni sprzedaży alkoholu. Urząd powinien wyjaśnić tę sytuację i zadbać, aby w pawilonie nie prowadzono sprzedaży alkoholu. Nie ma również pewności, czy pompa ciepła zamontowana w pawilonie jest ekologiczna, ponieważ nie przedstawiono żadnych ekspertyz na ten temat.

Sprawą, która wzbudzała największe kontrowersje, była droga pożarowa. Zdaniem mieszkańców, nie była ona potrzebna, a oni sami mieli dowody i dokumenty na poparcie tej tezy, które jednak nie zostały przedstawione podczas spotkania. Wymaga to wyjaśnienia, a mieszkańcy chcą wiedzieć, czy istnieją przepisy nakładające obowiązek budowy drogi pożarowej w parku. Kontrowersje wzbudził również plac manewrowy, zaplanowany na końcu drogi pożarowej jako miejsce do zawracania ciężkiego sprzętu, co mieszkańcy uznają za absurdalne.

Cieszą deklaracje wiceburmistrzyni Katarzyny Górskiej-Manczenko, że nie ma obecnie planów budowy drugiego pawilonu. Mieszkańcy będą dążyć do jego wykreślenia z miejscowego planu zagospodarowania. Pozytywnie odbierana jest także zgoda wiceburmistrzyni na stwierdzenie jednego z uczestników, że park nie „pomieści” żadnych nowych inwestycji poza projektami miękkimi, jak pchli targ, kino plenerowe czy koncerty. Z satysfakcją przyjęto również rozpoczęcie dyskusji o renaturyzacji małego oczka wodnego.

Podsumowując, mieszkańcy zgadzają się, że potrzebny jest regulamin Parku Bródnowskiego, który m.in. ureguluje kwestię grillowania w parku, oraz monitoring, którego brak uwidoczniła dewastacja rzeźby Jensa Haaniga „Bródno”.

Brak koncepcji przyrodniczej

Jednak w sprawozdaniu nie wybrzmiał kluczowy problem modernizacji parku, jakim jest brak kompleksowej, przyrodniczej wizji jego rozwoju na kolejne dekady. Bez takiej wizji wszelkie nasadzenia są doraźne i często mają charakter wizerunkowy, a nie zaplanowany z myślą o przyszłości. Przykładem jest problem nasadzeń przy pergolach, które są zbyt małe i nie mają odpowiedniego wsparcia do wzrostu. To drobny przykład ogólnego braku gospodarczego podejścia do parku, gdzie priorytetem powinno być utrzymanie zieleni.

Na zakończenie, mieszkańcy chcą być informowani o planach modernizacji parku dużo wcześniej, aby uniknąć powtórzenia błędów, jak droga pożarowa, plac manewrowy i betonowanie wokół pawilonu.

Zielony stół w sprawie Parku Bródnowskiego

Proponujemy powołanie inicjatywy o nazwie „Zielony stół w sprawie Parku Bródnowskiego”, w której zasiedliby mieszkańcy oraz władze dzielnicy. Każda ze stron byłaby reprezentowana przez sześć osób.

Konsultacje społeczne przeprowadzone w grudniu 2018 r. straciły na aktualności z powodu słabej polityki informacyjnej urzędu oraz niskiego udziału mieszkańców. Pandemia pokazała, jak bezcenne są dla mieszkańców tereny przyrodnicze, co wymaga otwarcia prawdziwego dialogu na temat parku i dalszych losów jego modernizacji.

Po sześciu latach władze na Targówku wracają do dialogu z mieszkańcami

Spacer po Parku Bródnowskim zorganizowany przez Zarząd Dzielnicy Targówek skończył się po trzech i pół godzinach, choć miał trwać dwie. Trudno jest sześć lat braku dialogu zamknąć w zaledwie dwie godziny. Po raz pierwszy władze dzielnicy w końcu wychodzą do mieszkańców i chcą z nimi rozmawiać. Przypomnijmy, że protesty wobec planów zmian w parku rozpoczęły się 6 lat temu.

Mieszkańcy wówczas bardzo mocno zaprotestowali wobec planów, które ich zdaniem niszczyły całkowicie park i od tego czasu właściwie nie było żadnej rozmowy, dialogu, woli porozumienia. Urząd brnął w swoje plany: budowę pawilonów, drogi pożarowej, placu manewrowego, nowej drogi od ulicy Chodeckiej. Dziś było więc bardzo dużo tematów do rozmów.

Czego dotyczyły główne kontrowersje?

Jeżeli chodzi o pawilon, to większość mieszkańców jest zdania, że był on potrzebny, ale warunek jest taki, że mają być tam ogólnodostępne i bezpłatne toalety. W obecnym przetargu zorganizowanym przez urząd dzielnicy o tym czy toalety będą bezpłatne zdecyduje najemca. Mieszkańcy są też przeciwni sprzedaży alkoholu w pawilonie. Wokół jest bardzo dużo punktów ze sprzedażą alkoholu. Wiemy, że Warszawa ma wprowadzić ograniczenie sprzedaży alkoholu po godzinie 22:00, więc tworzenie takiego punktu w parku mija się z celem.

Mieszkańcy wyrażali też uwagi co do wątpliwej estetyki pawilonu. Władze uspokajają, że będzie on wyłożony imitującymi drewno panelami i pomalowany. Nikt nie wyjaśnił nam, dlaczego wokół tego pawilonu panuje taka betonoza, dlaczego wyłożono cały olbrzymi obszar kostką.

Potem przeszliśmy na słynny plac manewrowy, którego istnieniu w planach władze dzielnicy przez kilka lat zaprzeczały. Ma tu zawracać ciężki sprzęt. I tutaj rozpętała się burza.

Urzędnicy idą w zaparte mówiąc, że taka droga pożarowa jest konieczna. Natomiast z dokumentów, które przedstawili mieszkańcy: pism od straży pożarnej i zarządu zieleni wynika, że taka droga w parku jest niepotrzebna. A więc na darmo wybudowano tę drogę pożarową i plac manewrowy. I teraz trwają dywagacje jak ten nieszczęsny plac manewrowy wykorzystać, czy robić tam potańcówki dla seniorów czy pchli targ czy przeznaczyć to miejsce do malowania kredą przez dzieci. Chyba nie po to powstał ten plac manewrowy… ale niestety, mleko już się rozlało.

Liczne kontrowersje dotyczyły też zbiornika wodnego. Mieszkańcy podkreślali, że woda w nim jest brudna. Wiele uwag padło odnośnie tego, dlaczego nie poddano tego zbiornika renaturyzacji. Okazuje się, że władze dzielnicy w zimie chciały tam organizować lodowisko, które jest finansowane – przypomnijmy – z Budżetu Obywatelskiego. Koszty utrzymania takiego lodowiska to około milion złotych rocznie. Skoro władze chciały lodowiska, no to rzeczywiście muszą je rozstawić na betonie. I wtedy betonowanie tego oczka wodnego ma sens, ale pytanie pozostaje takie, czy to lodowisko rzeczywiście było warte tych wielu milionów wydanych na stworzenie nowego betonowego zbiornika i czy te koszty roczne są rzeczywiście warte tego, żeby to lodowisko utrzymywać? Głosy są podzielone.

Bardzo mocno wybrzmiał wśród mieszkańców temat miejsc do grillowania. Większość uznaje, że miejsce to jest uciążliwe dla innych. Zdarzają się tam osoby pijące alkohol, zachowujące się agresywnie. Stwierdzono, że wyjściem z tej sytuacji może być monitoring, ale przede wszystkim regulamin parku.

I to się wydaje sprawą fundamentalną, co do której zgadzają się wszyscy i władze i mieszkańcy.

Czekamy na regulamin!

Czekamy też na raport, który będzie sporządzony z tego spotkania. Liczymy na to, że będzie naprawdę dobrze odzwierciedlał opinie i zdanie mieszkańców dotyczące parku.

Dziękujemy pani zastępczyni burmistrza Katarzynie Górskiej-Manczenko za zorganizowanie tego spotkania i rzeczową rozmowę z mieszkańcami.

Ufamy, że będzie to początek dalszego dialogu.

Mottem tego spotkania będą dla nas słowa jednego z sąsiadów: „Zostawcie już ten park, on już w sobie nic więcej nie pomieści”.

Walka o Park Bródnowski trwa od 2018 roku

(Poniżej wpis mieszkańca opublikowany za jego zgodą)

Będzie długo, ale sprawa ważna.

Po ostatniej wymianie zdań z  pewną osobą na temat obrony Parku Bródnowskiego przed zakusami urzędników i polityków z Urzędu Dzielnicy, przez mieszkańców, postanowiłem wybrać się z aparatem, aby udokumentować kilka sytuacji.

Ktoś zarzucał obrońcom parku, brak sukcesów, a nawet umacnianie działaniami obronnymi umacnianie władzy. Zasugerował również, żeby przestać bronić park (wstrzymać się od takich działań jak dotychczas).

Nie zgadzam się jednak z opinią, że nie warto było walczyć o park i nie osiągnęliśmy żadnych sukcesów. Jak zobaczycie na zdjęciach, jest ich całkiem sporo, mimo, że po drugiej stronie mamy kłamców, manipulatorów z UDT, nie liczących się ze zdaniem mieszkańców.  Tysiące osób podpisujących petycje w sprawie nie zabudowywania parku, pozostawienia go jako oazy ciszy spokoju, dziesiątki takich głosów w konsultacjach, setki wniosków do Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego – z drugiej strony mamy jeden wpis w konsultacjach, że w parku przydałaby się sprzedaż piwa ….. i cyk w przetargu ogłoszonym na wynajem nowego lokalu gastronomicznego pojawia się możliwość sprzedaży piwa. Jakby było mało takich przybytków w okolicy.

Warto też dodać, że akcja zainicjowana 6 lat temu przez Paweł Sky, Jolanta Zientek-Varga, Bartosz Wieczorek „Nie dla zabudowy Parku Bródnowskiego” chyba jak żadna inna – zjednoczyła wiele osób, które na co dzień różnią się poglądami. W sprawie Parku Bródnowskiego działają razem. Nie sposób tu wszystkich wymienić i jeśli kogoś pominąłem – przepraszam – Aleksandra Drogosiewicz, Krzysztof Bielski, Robert Goliński, Agnieszka Jaczewska-Golińska, Adam Rymski, Bernard Jankowski, Dorota Zabielska, Marta Matyszczuk, Tomasz Szynkiewicz, Mateusz Wyszogrodzki, Marta Matyszczuk, Ewelina Hallmann, Magdalena Bagińska, Magdalena Krzosek – Hołody, Artur Wiadomski, Agatek Gagatek Agnieszka Laferi, Robert Chrzanowski, Andrzej Dąbrowski, Grzegorz Golec  Agnieszka Pacholczyk-Modzelewska, Dragomir Kowalski, Dorota Zielińska i wielu, wielu innych

Pomimo oporu polityków z PO/SM Bródno, kłamstw i mataczenia Panów Krzysztofa Miszewskiego, Michała Jamińskiego, Grzegorza Gadeckiego, radnych PO urzędników zatrzymaliśmy:

– Budowę bloków od strony Chodeckiej (Tak był taki pomysł, wrzucam Wam koncepcję, gdyby ktoś zapomniał.

– Budowę mediateki – tu brawa dla radnego  Gapsysa – SM Bródno

– Wycinkę Sherwood

– Wycinkę drzew pod plac centralny

– Likwidację nasadzeń na obrzeżach głównego zbiornika wodnego i zastąpienia ich betonem z drewnianymi siedziskami. (Tu brawa dla Eweliny Halmann za wnioski o uznanie drzew jako pomników przyrody)

– Na chwilę obecną budowy drugiego pawilonu

Oczywiście  wiele rzeczy się nie udało, ale jak wspomniałem – brak po drugiej strony dialogu i chęci współpracy z mieszkańcami.

Sprawdziłem jak wygląda obecnie sytuacja. Najlepsza metoda to sprawdzenie jak głosują mieszkańcy nogami.

– W strefie betonozy, którą zaserwował nam UDT – na ławkach wypoczywały 2 osoby, przy fontannie również 2.

– W „dzikiej, nietkniętej betonozą” części parku pod cieniem drzew naliczyłem grubo ponad 200 osób. Później przestałem liczyć, ale było ich zdecydowanie więcej

– Psi wybieg – naliczyłem na nim … 2 psy i 3 ludzi. Całkiem elitarna miejscówka na jednym wybiegu pitbull, na drugim również.

– Poza psim wybiegiem – po 30 psie, przestałem liczyć

Wielu mieszkańców na kocykach, na ławkach, wiele rodzin z dziećmi. Na górce od Wyszogrodzkiej były jakieś interaktywne zajęcia dla dzieci – bez zaparkowanego na trawie samochodu organizatorów. Brawo, czyli się da.

Pięknie wygląda też różanka ( o którą walczyły Agata Gagatek i Magdalena Krzostek Hołody)

Nieco dziki, ale nadal pięknie wygląda Raj Pawła Althamera – takich instalacji nam trzeba.

Był też mobliny (na rowerze) punkt gastronomiczny.

Były kaczki, o które mieszkańcy dbają.

Obejrzałem również efekty remontu za miliony (fatalnie wykonane siedziska przy fontannie, popękane płyty przy fontannie, jeden wielki syf w zbiorniku, mimo nowego systemu filtrów – zdewastowana zieleń po imprezach, uszkodzone nabrzeża zbiornika po organizacji w nim fast foodów i lodowiska, plamy oleju po ostatnim festiwalu Food Tracków.

Podsumowując. Mamy w dzielnicy piękny park, betonoza i komercja zakrólowały od strony Kondratowicza (Swoją drogą widzieliście kiedyś kogoś na słynnej strefie relaksu za miliony monet umiejscowionej pomiędzy ulicą a Sherwood?). Mamy też dziką część parku, niedotkniętą przez umysł i zakusy urzędników – zdecydowanie chętniej wybieraną przez mieszkańców.

Walka trwa, urzędnicy i politycy nie śpią, dlatego wbrew sugestiom, warto nadal działać. Działać po to aby uchronić to czego jeszcze nie udało się im zniszczyć.

Przypominam, że Bartosz Wieczorek i Marta Matuszczak zbierają obecnie podpisy przed budową kolejnego pawilonu (toalety z kawiarnią) od strony ul. Chodeckiej

I żeby było jasne. Park Bródnowski wymaga remontu, wiele ławek jest zniszczonych, wiele ścieżek potrzebuje nowej nawierzchni. Drzewa wymagają pielęgnacji.

Park Bródnowski potrzebuje atencji gospodarzy, ewolucji a nie rewolucji. Zmian o które zgłaszali mieszkańcy w trakcie konsultacji, petycji, protestów. Zmian, których oczekują i popierają mieszkańcy.

Urząd ugina się pod presją społeczną w sprawie drugiego pawilonu w Parku Bródnowskim

Dwa dni po naszej akcji zbierania podpisów pod petycją przeciw budowie kolejnego pawilonu Urząd Dzielnicy Targówek w swoim wpisie podkreślił, że na obecnym etapie pawilon nie jest planowany. Cieszy nas to, ale czekamy na deklarację, iż pawilon ten nigdy nie powstanie.

Poniżej zamieszczamy złożoną dziś petycję.

Dziękujemy za Wasze podpisy.

Petycja przeciw budowie kolejnego pawilonu w Parku Bródnowskim

W kolejnym etapie tzw. “modernizacji Parku Bródnowskiego”, która faktycznie jest postępującą zabudową dokonywaną w nim wbrew woli mieszkańców, planowana jest budowa kolejnego pawilonu usługowego. Niestety.

Nowy obiekt ma mieć 115 metrów kwadratowych i ma zostać ulokowany od strony ul. Chodeckiej – niedaleko afrykańskiej “Toguny”.

Kto chciał budowy kolejnego pawilonu? Tego nie dowiemy się od urzędników. Faktem jest, że powstaje na planie nowej drogi tzw. pożarowej, która kończy się placem manewrowym. A zatem, jak ostrzegaliśmy, następuje kolejny etap zabudowy, który wiąże się ze zmniejszaniem terenów zielonych w Parku Bródnowskim.

Budowa kolejnego obiektu nie ma żadnego uzasadnienia. Powstaje już duży pawilon w miejscu “Gofrowa”. Po co nam kolejny 200 metrów dalej?

Przyjdź tam razem z nami i podpisz petycję do władz dzielnicy, żeby zatrzymać to szaleństwo!

Edit: Dziękujemy za wszystkie podpisy, było ich aż 180.

Mieszkańcy nie akceptują zmian w Parku Bródnowskim – wynik ankiety

Trwa właśnie tzw. modernizacja Parku Bródnowskiego, przez niektórych mieszkańców nazywana dewastacją.

Mimo licznych protestów i petycji władze Targówka pozostają głuche na głosy mieszkańców, którzy nie chcą tak rewolucyjnych zmian w parku, jak powstanie szerokiej drogi pożarowej, placu manewrowego do zawracania dla ciężarówek czy dwóch pawilonów.

Co gorsza, władze Targówka nie trzymają się nawet ustaleń z konsultacji społecznych, w których mieszkańcy wypowiedzieli się przeciw rewolucyjnym zmianom, chwaląc przyrodnicze walory parku. W raporcie czytamy: „większość uczestników konsultacji docenia walory parku i przede wszystkim oczekuje nie rewolucyjnych zmian, lecz poprawy komfortu, jakości, funkcjonalności i estetyki”.

Mieszkańcy nie chcą rewolucji w parku

Pomijając fakt, że konsultacje przeprowadzone były w fatalnym okresie (bliskość Świąt Bożego Narodzenia), to trzeba zauważyć, że wzięło w nich udział bardzo mało osób. Zajrzyjmy znów do raportu: „W I etapie diagnostycznym – “Powiedz, czego potrzebujesz w parku” – uczestniczyło ponad 230 osób. w kilku formach, tj.: spacer badawczy z przewodnikiem – 25 osób, spotkanie z podmiotami instytucjonalnymi w urzędzie Dzielnicy Targówek – 20 osób, punkt konsultacyjny w parku (pod wiatą Przystanku Gofrowo), który działał w dzień powszedni oraz w weekend – ok. 50 osób, spotkanie warsztatowe wg scenariusza w oparciu o przygotowane materiały przez realizatora konsultacji – 26”.

W czasie konsultacji zrobiono też ankietę, która została przeprowadzona wśród mieszkańców podczas „Dni Targówka” w Parku Bródnowskim, 2-3 września 2017 r.  Łącznie otrzymano 182 wypełnionych ankiet.

Od 13 listopada 2023 r. zrealizowana została oddolnie ankieta, która miała pokazać, jak mieszkańcy odnoszą się do zmian wprowadzanych właśnie w Parku Bródnowskim. Do 1 grudnia oddano 475 głosów.

Co wyszło z ankiety?

Zdecydowana większość uczestników ankiety to mieszkańcy dzielnicy (94 proc.) Spośród nich aż 71 proc. nie słyszało o konsultacjach społecznych w sprawie parku.  93 proc. osób z ankietowanych nie brało też w nich udziału. I najważniejsze, 71 proc. nie zgadza się z wprowadzanymi zmianami, akceptuje je tylko 20 proc. Z ankiety też bardzo mocno widać, że najważniejszą rolą parku dla mieszkańców jest kontakt z naturą i możliwość odpoczynku (ponad 91 proc.). 3 proc. wskazało na możliwość wypicia kawy, kolejne 3 proc. na udział w festynach.

Poniżej publikujemy opinie mieszkańców, które dołączali do ankiety.

Ankieta mieszkańców w sprawie zmian w Parku Bródnowskim

Mieszkańcy cały czas walczą z rewolucyjnymi zmianami w Paku Bródnowskim, nie chcą drogi pożarowej i placu manewrowego. W konsultacjach społecznych mieszkańcy opowiedzieli się za ewolucyjnymi zmianami, doceniając walory przyrodnicze parku, ale urzędnicy mają swoją wizję.

Mimo licznych protestów i petycji Urząd Dzielnicy Targówek forsuje swój plan, który oznacza postępującą komercjalizację parku. Już rozpisano przetarg na psi park w Parku Bródnowskim, a w przyszłym roku planowane jest postawienie sześciometrowej rzeźby odnoszącej się do wojny w Ukrainie. Czy park jest z gumy?

Zapraszamy do zabrania głosu i wypełnienia ankiety, co zajmie nie więcej niż minutę.

Link do ankiety: https://bit.ly/brodnowski

Z parku zrobią jarmark – mieszkańcy nie chcą komercjalizacji Parku Bródnowskiego

Trwa gorący okres, nie tylko w pogodzie. Niedługo mają ruszyć prace związane z tzw. modernizacją Parku Bródnowskiego. Propozycji zaprezentowanej przez radnych i urzędników nie chce zdecydowana większość mieszkańców.

Mieszkańcy od lat protestują, aby powstrzymać niedobre pomysły urzędników odnośnie parku. W konsultacjach społecznych mieszkańcy chcieli zmian ewolucyjnych, troski o przyrodę i zmianę małej architektury.

A co im zafundowano w pierwszych propozycjach? Cztery pawilony, scenę, tor rolkowy przez środek parku i wielką mediatekę na skraju. Na szczęście po silnych protestach Urząd Dzielnicy Targówek wycofał się z części zmian.

Niestety, ale nadal tzw. modernizacja idzie w złym kierunku. W obecnym etapie ma powstać olbrzymia droga pożarowa z wjazdem od ul. Chodeckiej (szerokość, 5,6m), nowy pawilon w miejsce Gofrowa, utwardzone miejsce od wielką scenę i uwaga (hit!) plac manewrowy. Pytani o ten plac urzędnicy i władze milczą jak groby.

Plac manewrowy (400 metrów kwadratowych)

Mieszkańcy złożyli petycje, gdzie domagają się zmian tych niedobrych pomysłów. Niestety, pozostały bez echa.

Gdy cała Warszawa renaturyzuje oczka wodne, u nas w parku wylano morze betonu, który co roku pęka i trzeba dno zbiornika naprawiać. Kiedy cała Warszawa zwęża ulice i rozbetonowuje teren, to w parku powstaje wielka droga. Gdzie tu logika? – pytają mieszkańcy. Koszt zbiornika wodnego – 8,5 mln.  Koszt planowanego etapu prac (główne elementy to: budowa drogi pożarowej, pawilonu, miejsca pod dużą scenę, scenę koło fontann) – 8,5 mln.  

Dzisiejszy incydent z budką z lodami na placu zabaw w Parku Bródnowskim pokazał w soczewce opisywany problem. Metodą salami, drobnych kroków wprowadza się do parku handel, gastronomię i usługi. Jakby komuś nie mieściło się w głowie, że park może być wolny od hałaśliwej komercji.

Budka z lodami na placu zabaw w Parku Bródnowskim. 12.07.2023 r.

Dziwnie brzmiały wyjaśnienia p. Katarzyny Patrzycznej, dyrektorki VIII Ogrodu Jordanowskiego, który zarządza parkiem. Wedle jej wersji budka z lodami znalazła się w parku bez jej zgody. Pracownik parku miał wpuścić właściciela budki, którzy powołał się (niesłusznie?) na zgodę pani dyrektor. A zatem firma z lodami wjechała na teren placu zabaw w parku po tym, gdy wprowadziła w błąd pracownika. Czy pracownik nie mógł zadzwonić? Wpuszcza każdego, kto stwierdzi, że ma pozwolenie?

Rodzi to wielkie obawy odnośnie przyszłości parku, kiedy olbrzymia droga rozbije jego krajobraz i umożliwi pełnoprawny wjazd dla różnych budek i usług. A także ciężkiego sprzętu.

Poniżej garść komentarzy mieszkańców, z których jasno można odczytać, jakiego parku chcą dla siebie.

Drodzy urzędnicy, poczytajcie i posłuchajcie.

Absurdalny plac manewrowy dla ciężkiego sprzętu powstanie w … Parku Bródnowskim

Trwa walka mieszkańców przeciw tzw. modernizacji w Parku Bródnowskim. Mieszkańcy w konsultacjach społecznych opowiedzieli się za ewolucyjnymi  zmianami, inwestycjami w substancję przyrodniczą, wymianą alejek i małej architektury, ale urzędnicy forsują swoje rewolucyjne pomysły.



Mieszkańcy nie chcą w Parku Bródnowskim drogi pożarowej (szerokość 5,6 m), placu manewrowego dla ciężkich samochodów ani wycinania zdrowych drzew i krzewów.


Ostatnio w programie radiowym wiceburmistrz Jędrzej Kunowski zapierał się, że nie wie o jaki plac manewrowy chodzi. Widnieje on zaś wyraźnie w planach. Będzie tuż koło placu zabaw.
Mieszkańcy pytają o przeznaczenie tego placu, ale urzędnicy i radni rządzącej koalicji milczą jak kamień. 

40 ton w Parku Bródnowskim – modernizacja, czyli wjazdy, droga i pawilony

Znamy już szczegółowe plany dotyczące kolejnego etapu modernizacji Parku Bródnowskiego. W jego ramach powstanie droga pożarowa i dwa pawilony.

Władze za nic mają głośne protesty mieszkańców, którzy nie zgadzają się na nową drogę w parku, widząc w tym element jego zabudowy.

Park Bródnowski to oaza ciszy i zieleni dla mieszkańców Bródna, którzy chętnie z niego korzystają, zwłaszcza w upalne dni.

Póki co otrzymaliśmy wybetonowane oczko wodne, w którym woda jest brudna, jak było przed remontem. Teraz otrzymamy pawilony i drogę. A co z zielenią, drzewami i ich pielęgnacją?

Patrząc na planowany zakres prac można odnieść wrażenie, że władze pragną dostosować park do swoich wyobrażeń i uczynić z niego miejsce komercyjne, łatwe do wykorzystania przy realizacji imprez masowych. Bo o to ostatecznie chodzi w budowie utwardzonej drogi i placu manewrowego.

„Na podstawie informacji uzyskanych od Inwestora, przyjęto, że konstrukcja wyznaczonych ciągów do obsługi technicznej oraz drogi pożarowej projektowanych nawierzchni powinna przenieść obciążenie od pojazdów obsługi technicznej o maksymalnym ciężarze 40 t.” – czytamy w projekcie wykonawczym.

Z projektu dowiadujemy się, jeszcze, że  „dojazd obsługi technicznej imprez masowych (ciągniki siodłowe z naczepami (TIR)), przewidziano zjazdem z parkingu znajdującym się przy ul. Łabiszyńskiej, w północno-zachodniej części parku”.

Jak widać całość tych kosztownych prac ma umożliwić wjazd do parku ciężkiego sprzętu.

Poniżej szczegółowe plany:

https://drive.google.com/drive/folders/1W1MGzo7X9taehCZbSFcfD1YjZwlZDVA1?usp=sharing

Nagranie z posiedzenia Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego na Targówku