Dalsza zabudowa parku? Wrotkowisko w Parku Bródnowskim

W ramach budżetu obywatelskiego na 2026 r. pojawił się projekt „Wrotkowisko w Parku Bródnowskim” o wartości 633 600 zł. Zakłada on budowę obiektu o wymiarach 20 × 40 m (lub mniejszych – 15 × 30 m) z nawierzchnią z gładko szlifowanego betonu, osłoniętego konstrukcją przypominającą żagiel. Na pierwszy rzut oka mogłoby to wyglądać efektownie – betonowy „żaglowiec” sunący wśród zieleni.

A na poważnie, Park Bródnowski powinien pozostać strefą wolną od inwestycji, które ograniczają tereny zieleni i naruszają naturalny charakter tego miejsca. Pomysł wrotkowiska jest interesujący, ale jego lokalizacja w parku budzi zdecydowany sprzeciw – chyba, że urząd zdecyduje się przenieść je   w miejsce betonowego placu manewrowego, który powstał podczas „modernizacji” parku.

Mieszkańcy, biorąc udział w konsultacjach społecznych, wyrazili jednoznaczną opinię: nie oczekują rewolucyjnych zmian, a jedynie modernizację drobnej infrastruktury, poprawę alejek oraz dosadzenie nowych drzew i roślin. W zamian otrzymali drogę pożarową, betonowy plac manewrowy oraz pawilon, w którym prawdopodobnie będą płatne toalety. I będzie punkt sprzedaży alkoholu – co jest sprzeczne z oczekiwaniami mieszkańców.

Warto przypomnieć, że urząd już wcześniej forsował pomysł budowy rolkowiska w środku parku, jednak protesty mieszkańców skłoniły go do wycofania się z tego rozwiązania.

Oczekujemy teraz jasnej decyzji o wyłączeniu terenu Parku Bródnowskiego z wszelkich projektów inwestycyjnych, które mogłyby zaburzyć jego unikalny charakter.

Prezes Sławomir Antonik nie spotkał się ze spółdzielcami w programie telewizyjnym na żywo

Dziś pod siedzibą SM Bródno odbył się na żywo program telewizyjny TVP 3 Warszawa z udziałem spółdzielców w sprawie walnego na piśmie zwołanego nagle na 18 stycznia 2025 r.

Niestety, ani prezes Sławomir Antonik, ani nikt z Zarządu czy Rady Nadzorczej nie raczyli byli się pojawić. Martwi ten brak odwagi cywilnej i brak odpowiedzialności za swoje decyzje.

Dziękujemy wszystkim spółdzielcom za przybycie i żywe dyskusje. Wszyscy mają dość obecnego zarządu i Rady Nadzorczej, która zamiast nadzorować prezesa słucha jego poleceń.

Czas na zmiany. Czas na prawdziwe walne, a nie na piśmie.

Dlatego Głosujemy na NIE – walne karteczkowe w SM Bródno

Tu cały program do obejrzenia: https://youtu.be/SK8DAebYj-A

Protest spółdzielców z Bródna przeciw kolejnemu walnemu zebraniu w formie pisemnej

W dniu 11 stycznia 2025 r. przed siedzibą Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno zgromadzili się zaniepokojeni mieszkańcy, protestując przeciwko formie organizacji walnych zgromadzeń. Domagali się możliwości zgłaszania wniosków oraz aktywnego udziału w dyskusjach.

Powodem sprzeciwu było zwołanie walnego zgromadzenia w formie pisemnej, co wywołało niezadowolenie wśród mieszkańców. Zebrani przed spółdzielnią wyrazili swoje obawy dotyczące ograniczenia transparentności procesu oraz braku przestrzeni na pytania i dyskusję. W ramach protestu zbierano również podpisy pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, które umożliwiłoby bardziej otwartą formę debaty.

Protestujący podkreślali, że chcą nie tylko zgłaszać własne wnioski, ale również uzyskać możliwość zadawania pytań i wyrażania opinii w sposób bezpośredni.

Czy spółdzielnia mieszkaniowa z Bródna wybuduje nowe centrum osiedla?

Jeden z planowanych budynków ma mieć wysokość 55 metrów.

To „znakomity” czas dla wielkiej inwestycji na rogu ul. Kondratowicza i Łabiszyńskiej. Ulica Kondratowicza została zmodernizowana, blisko do stacji metra, naprzeciw park. Czego chcieć więcej?

Problem jest w tym, jak podkreślają spółdzielcy z Bródna, że cała inwestycja może się odbyć ze stratą dla ich majątku. W przypadku poprzedniej inwestycji Bródno Centrum teren został sprzedany z bonifikatą i budynek nie jest już w zasobach spółdzielni. Czy tak będzie z nowymi inwestycjami?

Te wielkie inwestycje mają być zatwierdzone na pisemnym walnym, które odbędzie się 18 stycznia 2025 r. w spółdzielni Bródno. Niestety, żadnych informacji o nich spółdzielcy nie mają. Na tradycyjnym walnym można by o tym porozmawiać. Niestety władze nie zwołują wlanego stacjonarnego.

Znakomity czas dla wielkiej inwestycji na rogu ul. Kondratowicza i Łabiszyńskiej. Ulica Kondratowicza została zmodernizowana, blisko do stacji metra, naprzeciw park. Czego chcieć więcej?

Problem jest w tym, jak podkreślają spółdzielcy z Bródna, że cała inwestycja może się odbyć ze stratą dla ich majątku. W przypadku poprzedniej inwestycji Bródno Centrum teren został sprzedany z bonifikatą i budynek nie jest już w zasobach spółdzielni. Czy tak będzie z nowymi inwestycjami?

Nowe inwestycje SM Bródno przepychane na tzw. walnym

Dnia 27 grudnia 2024 r. pojawiła się nagle informacja o tzw. walnym w SM Bródno. Jego termin zaplanowano na 18 stycznia 2025 r. To kolejna próba obejście konieczności zwołania prawdziwego walnego przez zarząd spółdzielni. Nie ma przecież żadnego powodu, aby nie odbyło się tradycyjne walne.

Zarząd liczy zapewne, że uda się jakoś “przepchnąć ” lata zaniedbań w tym względzie. Zebranie ogłoszono 27 grudnia 2024 r., a termin wyznaczono na 18 stycznia 2025 r. To zbyt mało czasu, aby dotrzeć z informacją do spółdzielców. Poza tym, jak można zapoznać się w tak krótkim czasie z setkami stron dokumentów?

Walne zgromadzenie to najwyższa organ w strukturze spółdzielczej. Niestety na Bródnie to nie działa…

A narosło wiele spraw.

Jeśli ktoś myślałby, że chodzić może tylko o przyjęcie zaległych sprawozdań to byłby w grubym błędzie. Na owym “walnym” mają być zatwierdzone zmiany w statucie spółdzielni. Ma być też uchwalany regulamin walnego zgromadzenia i regulamin Rady Nadzorczej. Takie rzeczy wymagają namysłu i dyskusji, a jej po prostu nie było.

Nie zabraknie też rzeczy bardziej konkretnych, a mianowicie planów nowych inwestycji. Inwestycje to rzecz dobra, a muszą być realizowane transparentnie i z korzyścią dla spółdzielców. A na to niestety nie ma na razie nikt wpływu.

Jedna z większych inwestycji ma dotyczyć terenu dzisiejszej administracji przy ul. Rembielińskiej 9 i terenu sklepu Carrefour.

Parkingi wielopoziomowe z funkcją schronu ma Targówku

Warto mieć marzenia! I oczywiście je realizować.

Na naszym niedzielnym spotkaniu z mieszkańcami (dziękujemy wszystkim za przybycie) zrodził się wielki pomysł-marzenie, który godzi dwie wielkie potrzeby społeczne.

Jedną lokalną, związaną z brakiem miejsc parkingowych. Drugą powszechną, związaną z naszym bezpieczeństwem.

Co byście powiedzieli na wielki projekt, który polegałby na budowie wielopoziomowych parkingów wraz z funkcją schronu?

Wiemy oczywiście, że to gigantyczne przedsięwzięcie. Wiemy, że będzie potrzebna pomoc i aktywność strony rządowej.

Jesteśmy jednak pewni, że te inwestycje należą się nam i nie można na nich oszczędzać. Jak wiemy problem braku schronów jest palącym problemem i efektem zaniedbań wielu rządów. Jeśli rząd śpi w tej sprawie, to muszą działać obywatele. Powstanie takich schronów leży po prostu w naszym interesie. Sytuacja geopolityczna jest niestabilna i należy przygotowywać się na najgorsze.

Odnośnie konkretnych miejsc na schrony, to skupmy się na razie na Bródnie, gdzie jest sporo parkingów naziemnych, którymi włada Spółdzielnia Mieszkaniowa „Bródno” (teren należy do miasta). Nic chyba nie stoi na przeszkodzie, aby w miejsce dotychczasowych naziemnych parkingów powstały wielopoziomowe z funkcją schronu.

Warto wiedzieć, iż Spółdzielnia Mieszkaniowa Lazurowa szykuje się do budowy dwóch parkingów naziemnych.

A zatem nasza lokalna Spółdzielnia Mieszkaniowa „Bródno” też mogłaby wykazać się taką innowacyjnością.

Co o tym sądzicie?

Kiedy na Targówku powstaną samorządowe rady osiedli?

Wracamy do tematu rad osiedli na Targówku. Niestety, ale osiedla Bródno, Bródno Podgrodzie i Targówek Mieszkaniowy nadal ich nie posiadają, a to ważne miejsce dialogu społecznego i aktywizacji mieszkańców.

Dziś złożyliśmy petycję w tej sprawie w Urzędzie Dzielnicy Targówek.

Rady osiedla są najniższym szczeblem samorządu terytorialnego, posiadającym funkcje jedynie opiniodawczą, ale ich istnienie pozwala mieszkańcom zabierać głos w ważnych dla nich sprawach. Istnienie rady na danym terenie świadczy o wysokim poziomie demokracji i partycypacji obywateli w życiu społecznym. Na Targówku istnieją dwie rady osiedli – na Zaciszu i Targówku Fabrycznym.

Kilka lat temu powstała wśród mieszkańców inicjatywa powołania takiej rady. Zebrano wymaganą ilość podpisów i Rada Dzielnicy Targówek m.st. Warszawy dnia 24 maja 2017 r. podjęła uchwałę o powołaniu rady oraz przyjęła nawet jej statut.

Spotkanie wyborcze, które odbyło się 27.10.2017 r. w Urzędzie Dzielnicy Targówek okazało się kompletną porażką – nikt nie rejestrował głosujących i nie sprawdzał, skąd są.

W 2019 r. napisaliśmy list otwarty do władz dzielnicy:

„Jako mieszkańcy Bródna pragniemy wyrazić nasze zaniepokojenie i niezgodę na przeciągający się proces powoływania Rady Osiedla Bródno. Wybory do Rady Osiedla zaplanowano na 26 października 2017 r., ale w atmosferze zamętu i chaosu spowodowanego brakiem jakiejkolwiek kontroli nad trybem ich przeprowadzenia zostały przerwane. Należy dodać, iż bardzo dobrze, że tak się stało, gdyż w innym przypadku Rada zostałaby przejęta przez licznie zgromadzonych przedstawicieli Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno, która od lat współrządzi Dzielnicą Targówek. Jako aktywni mieszkańcy, zainteresowani życiem publicznym i jakością sprawowania władzy uważamy, iż tylko przeprowadzenie obiektywnych wyborów, poprzedzonych kampanią informacyjną na szeroką skalę pozwoli wyłonić rzeczywistych przedstawicieli mieszkańców, a nie osoby reprezentujące określone grupy interesów, które stopniowo zawłaszczają sferę publiczną na Targówku”.

List został bez odpowiedzi, a czas mijał. Nagle na Komisji Bezpieczeństwa, Zdrowia i Inicjatyw Lokalnych Rady Dzielnicy Targówek 13.11.2020 r. wprowadzono punkt: Projekt uchwały w sprawie likwidacji jednostki pomocniczej niższego rzędu Osiedla „Bródno i Bródno-Podgrodzie” na terenie dzielnicy Targówek m.st. Warszawy.

Informacja nie zdążyła jeszcze na dobre dotrzeć do mieszkańców, gdy na sesji zdalnej 17.11.2020 r. głosami Platformy Obywatelskiej i Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno ostatecznie pogrzebano inicjatywę powołania rady osiedla Bródno.

Nie tak powinna wyglądać nasza lokalna wspólnota.

Czekamy teraz na decyzję władz, aby takie rady osiedli powołać.

Zielony stół w sprawie Parku Bródnowskiego

Raport „Park Bródnowski. Raport ze spaceru”, przygotowany przez Ludwikę Ignatowicz i opublikowany 29 października 2024 r., skupia się przede wszystkim na przedstawieniu przebiegu spaceru i oddaniu głosu mieszkańcom, co czyni go bardziej sprawozdaniem niż obiektywnym raportem dla władz dzielnicy Targówek. Raport bowiem zakłada rzeczowe podejście do zagadnienia, ukazujące kluczowe punkty sporne i argumenty. Tego jednak w raporcie brakuje, gdyż spacer nie był miejscem na takie dyskusje.

Sześć lat bez dialogu z mieszkańcami

Sprawozdanie trafnie przypomina, że było to pierwsze od sześciu lat bezpośrednie spotkanie mieszkańców z władzami dzielnicy. Przez te sześć lat brakowało dialogu w sprawie Parku Bródnowskiego. Po protestach, strajkach i licznych petycjach, które podpisało więcej osób niż brało udział w konsultacjach społecznych dotyczących parku, mieszkańców nazywano „grupką krzykaczy”. Spotkanie było krokiem naprzód, choć trudno uwierzyć, że jeden spacer może naprawić te negatywne doświadczenia. Docenić należy jednak otwartość wiceburmistrzyni Katarzyny Górskiej-Manczenko, która wzięła udział w spotkaniu. Spacer to mały krok w dobrą stronę i wstęp do dalszej rozmowy.

Mieszkańcy zbierają podpisy pod petycją, 2018 r.

Podsumowanie raportu nie ma jednak charakteru wiążącego, ponieważ podczas spotkania nie było czasu na rzeczowe przedstawienie argumentów oraz dokumentacji posiadanej przez mieszkańców, którzy od lat walczą o park.

Zdaniem aktywnych mieszkańców cała modernizacja parku była od początku zaplanowana jako urbanizacja i częściowa zabudowa – od niepotrzebnej ich zdaniem drogi pożarowej, przez duży, wybetonowany plac wokół pawilonu, aż po absurdalny plac manewrowy. Warto również wspomnieć o arbitralnej decyzji o wybetonowaniu dużego oczka wodnego zamiast jego renaturyzacji, co mogłoby sprawić, że wyglądałoby ono równie pięknie jak na Polu Mokotowskim.

Należy pochwalić prowadzącą spotkanie za dobrą organizację spaceru, słuchanie głosów mieszkańców i umożliwienie im swobodnej wypowiedzi. To godne pochwały i cenne jako lekcja dialogu dla obecnych na spotkaniu władz i urzędników.

Jednak prowadząca spotkanie nie była wcześniej zaznajomiona z problemami związanymi z parkiem. Z jednej strony zapewniało to bezstronność, ale z drugiej nie pozwoliło na podkreślenie najważniejszych dla mieszkańców kwestii.

Urząd kluczy w sprawie drogi pożarowej i placu manewrowego

Najbardziej wrażliwym tematem była sprawa pawilonu, który jest za duży i otoczony wybetonowaną przestrzenią. Największy problem stanowi brak pewności, czy toalety w pawilonie będą bezpłatne, ponieważ zależy to od decyzji najemcy. Pierwotnym celem budowy ogromnego pawilonu w centralnej części parku był powszechny dostęp mieszkańców do bezpłatnych toalet. Dodatkowo, w przetargu zezwolono na sprzedaż alkoholu, mimo że tylko jedna osoba poruszyła tę kwestię podczas konsultacji społecznych. W czasie spaceru wszyscy uczestnicy byli przeciwni sprzedaży alkoholu. Urząd powinien wyjaśnić tę sytuację i zadbać, aby w pawilonie nie prowadzono sprzedaży alkoholu. Nie ma również pewności, czy pompa ciepła zamontowana w pawilonie jest ekologiczna, ponieważ nie przedstawiono żadnych ekspertyz na ten temat.

Sprawą, która wzbudzała największe kontrowersje, była droga pożarowa. Zdaniem mieszkańców, nie była ona potrzebna, a oni sami mieli dowody i dokumenty na poparcie tej tezy, które jednak nie zostały przedstawione podczas spotkania. Wymaga to wyjaśnienia, a mieszkańcy chcą wiedzieć, czy istnieją przepisy nakładające obowiązek budowy drogi pożarowej w parku. Kontrowersje wzbudził również plac manewrowy, zaplanowany na końcu drogi pożarowej jako miejsce do zawracania ciężkiego sprzętu, co mieszkańcy uznają za absurdalne.

Cieszą deklaracje wiceburmistrzyni Katarzyny Górskiej-Manczenko, że nie ma obecnie planów budowy drugiego pawilonu. Mieszkańcy będą dążyć do jego wykreślenia z miejscowego planu zagospodarowania. Pozytywnie odbierana jest także zgoda wiceburmistrzyni na stwierdzenie jednego z uczestników, że park nie „pomieści” żadnych nowych inwestycji poza projektami miękkimi, jak pchli targ, kino plenerowe czy koncerty. Z satysfakcją przyjęto również rozpoczęcie dyskusji o renaturyzacji małego oczka wodnego.

Podsumowując, mieszkańcy zgadzają się, że potrzebny jest regulamin Parku Bródnowskiego, który m.in. ureguluje kwestię grillowania w parku, oraz monitoring, którego brak uwidoczniła dewastacja rzeźby Jensa Haaniga „Bródno”.

Brak koncepcji przyrodniczej

Jednak w sprawozdaniu nie wybrzmiał kluczowy problem modernizacji parku, jakim jest brak kompleksowej, przyrodniczej wizji jego rozwoju na kolejne dekady. Bez takiej wizji wszelkie nasadzenia są doraźne i często mają charakter wizerunkowy, a nie zaplanowany z myślą o przyszłości. Przykładem jest problem nasadzeń przy pergolach, które są zbyt małe i nie mają odpowiedniego wsparcia do wzrostu. To drobny przykład ogólnego braku gospodarczego podejścia do parku, gdzie priorytetem powinno być utrzymanie zieleni.

Na zakończenie, mieszkańcy chcą być informowani o planach modernizacji parku dużo wcześniej, aby uniknąć powtórzenia błędów, jak droga pożarowa, plac manewrowy i betonowanie wokół pawilonu.

Zielony stół w sprawie Parku Bródnowskiego

Proponujemy powołanie inicjatywy o nazwie „Zielony stół w sprawie Parku Bródnowskiego”, w której zasiedliby mieszkańcy oraz władze dzielnicy. Każda ze stron byłaby reprezentowana przez sześć osób.

Konsultacje społeczne przeprowadzone w grudniu 2018 r. straciły na aktualności z powodu słabej polityki informacyjnej urzędu oraz niskiego udziału mieszkańców. Pandemia pokazała, jak bezcenne są dla mieszkańców tereny przyrodnicze, co wymaga otwarcia prawdziwego dialogu na temat parku i dalszych losów jego modernizacji.

Monitoring w Parku Bródnowskim potrzebny od zaraz

Prawdopodobnie w nocy 26 października 2024 r. doszło do dewastacji jednej z rzeźb w Parku Bródnowskim. Chodzi o rzeźbę “Bródno” Jensa Haaninga, która została pomalowana w barwy jednego z warszawskich klubów piłkarskich.

Nie ma żadnego usprawiedliwienia dlatego typu działań, żadna miłość do jakiegokolwiek klubu nie może być wytłumaczeniem dla niszczenia mienia, a w tym przypadku dzieł sztuki nowoczesnej. Niestety sprawców będzie trudno znaleźć, w parku nie ma bowiem monitoringu.

Koszty oczyszczenia rzeźby z farby poniesiemy my wszyscy jako podatnicy. Miejmy nadzieję, z tego fatalnego wydarzenia zrodzi się coś dobrego w postaci radykalnego przyspieszenia montażu w parku monitoringu, a także przygotowania regulaminu dla naszego parku.

Tu więcej o rzeźbie:

Bródno

Jens Haaning

Zobacz na mapie

Rok: 2012

Technika: rzeźba, cegły, zaprawa, pręty zbrojeniowe, żelbetowy fundament

Wymiary: 323,5 x 1591,5 x 51 cm

Wykonana z cegieł i cementu praca duńskiego artysty odnosi się z jednej strony do historii dawnych domów i gmachów publicznych budowanych z cegieł (architektury przemysłowej), a z drugiej – do wspólnej pracy i wysiłku włożonego w powojenną odbudowę Warszawy. Forma rzeźby może również przywoływać na myśl wczesną grafikę komputerową i gry z przełomu lat 80. i 90. Monumentalny napis budzi oczywiste skojarzenie z kultowym znakiem „Hollywood”. Jednocześnie stał się rozpoznawalnym symbolem dzielnicy, który wzmacnia poczucie przynależności do miejsca i lokalnej wspólnoty.

Uformowane z czerwonych cegieł ponad trzymetrowe litery tworzą szeroką na szesnaście metrów dominantę przestrzenną. Ich skala jest dodatkowo podkreślona przez miejsce ekspozycji – rzeźba znajduje się na parkowym wzniesieniu, dzięki czemu jest widoczna z dużej odległości. Spacerowicze dotykają murowanych liter i robią sobie przy nich zdjęcia. Ceglana powierzchnia wykorzystywana jest także jako rodzaj bródnowskiego pamiętnika: pojawiają się na niej napisy, w tym inicjały odwiedzających, a także wyznania miłosne.

Za rozpoznawalnym dla okolicy znakiem stoi duński artysta Jens Haaning, który zajmuje się tematyką tożsamości narodowej, imigracji, rasizmu, asymilacji i relacjami między językiem a polityką. Ważne w jego twórczości jest dokładne poznanie miejsca, w którym tworzy i wpisanie pracy w lokalny kontekst. Napis ma w założeniu wchodzić w relacje i być otwarty na odczytania mieszkańców i mieszkanek osiedla oraz przyjezdnych. Ale dla artysty stanowi również dzieło osobiste. Z jednej strony jest inspirowane jego wielokrotnymi podróżami do Polski, z drugiej zaś nawiązuje do budownictwa masowego w Danii.

Po sześciu latach władze na Targówku wracają do dialogu z mieszkańcami

Spacer po Parku Bródnowskim zorganizowany przez Zarząd Dzielnicy Targówek skończył się po trzech i pół godzinach, choć miał trwać dwie. Trudno jest sześć lat braku dialogu zamknąć w zaledwie dwie godziny. Po raz pierwszy władze dzielnicy w końcu wychodzą do mieszkańców i chcą z nimi rozmawiać. Przypomnijmy, że protesty wobec planów zmian w parku rozpoczęły się 6 lat temu.

Mieszkańcy wówczas bardzo mocno zaprotestowali wobec planów, które ich zdaniem niszczyły całkowicie park i od tego czasu właściwie nie było żadnej rozmowy, dialogu, woli porozumienia. Urząd brnął w swoje plany: budowę pawilonów, drogi pożarowej, placu manewrowego, nowej drogi od ulicy Chodeckiej. Dziś było więc bardzo dużo tematów do rozmów.

Czego dotyczyły główne kontrowersje?

Jeżeli chodzi o pawilon, to większość mieszkańców jest zdania, że był on potrzebny, ale warunek jest taki, że mają być tam ogólnodostępne i bezpłatne toalety. W obecnym przetargu zorganizowanym przez urząd dzielnicy o tym czy toalety będą bezpłatne zdecyduje najemca. Mieszkańcy są też przeciwni sprzedaży alkoholu w pawilonie. Wokół jest bardzo dużo punktów ze sprzedażą alkoholu. Wiemy, że Warszawa ma wprowadzić ograniczenie sprzedaży alkoholu po godzinie 22:00, więc tworzenie takiego punktu w parku mija się z celem.

Mieszkańcy wyrażali też uwagi co do wątpliwej estetyki pawilonu. Władze uspokajają, że będzie on wyłożony imitującymi drewno panelami i pomalowany. Nikt nie wyjaśnił nam, dlaczego wokół tego pawilonu panuje taka betonoza, dlaczego wyłożono cały olbrzymi obszar kostką.

Potem przeszliśmy na słynny plac manewrowy, którego istnieniu w planach władze dzielnicy przez kilka lat zaprzeczały. Ma tu zawracać ciężki sprzęt. I tutaj rozpętała się burza.

Urzędnicy idą w zaparte mówiąc, że taka droga pożarowa jest konieczna. Natomiast z dokumentów, które przedstawili mieszkańcy: pism od straży pożarnej i zarządu zieleni wynika, że taka droga w parku jest niepotrzebna. A więc na darmo wybudowano tę drogę pożarową i plac manewrowy. I teraz trwają dywagacje jak ten nieszczęsny plac manewrowy wykorzystać, czy robić tam potańcówki dla seniorów czy pchli targ czy przeznaczyć to miejsce do malowania kredą przez dzieci. Chyba nie po to powstał ten plac manewrowy… ale niestety, mleko już się rozlało.

Liczne kontrowersje dotyczyły też zbiornika wodnego. Mieszkańcy podkreślali, że woda w nim jest brudna. Wiele uwag padło odnośnie tego, dlaczego nie poddano tego zbiornika renaturyzacji. Okazuje się, że władze dzielnicy w zimie chciały tam organizować lodowisko, które jest finansowane – przypomnijmy – z Budżetu Obywatelskiego. Koszty utrzymania takiego lodowiska to około milion złotych rocznie. Skoro władze chciały lodowiska, no to rzeczywiście muszą je rozstawić na betonie. I wtedy betonowanie tego oczka wodnego ma sens, ale pytanie pozostaje takie, czy to lodowisko rzeczywiście było warte tych wielu milionów wydanych na stworzenie nowego betonowego zbiornika i czy te koszty roczne są rzeczywiście warte tego, żeby to lodowisko utrzymywać? Głosy są podzielone.

Bardzo mocno wybrzmiał wśród mieszkańców temat miejsc do grillowania. Większość uznaje, że miejsce to jest uciążliwe dla innych. Zdarzają się tam osoby pijące alkohol, zachowujące się agresywnie. Stwierdzono, że wyjściem z tej sytuacji może być monitoring, ale przede wszystkim regulamin parku.

I to się wydaje sprawą fundamentalną, co do której zgadzają się wszyscy i władze i mieszkańcy.

Czekamy na regulamin!

Czekamy też na raport, który będzie sporządzony z tego spotkania. Liczymy na to, że będzie naprawdę dobrze odzwierciedlał opinie i zdanie mieszkańców dotyczące parku.

Dziękujemy pani zastępczyni burmistrza Katarzynie Górskiej-Manczenko za zorganizowanie tego spotkania i rzeczową rozmowę z mieszkańcami.

Ufamy, że będzie to początek dalszego dialogu.

Mottem tego spotkania będą dla nas słowa jednego z sąsiadów: „Zostawcie już ten park, on już w sobie nic więcej nie pomieści”.