List otwarty Stowarzyszenia „Razem dla Targówka” w kwestii ujawnienia wszystkich form współpracy między Robertem K. i jego fundacją, która prowadziła tzw. Wioskę Żywej Archeologii koło Domu Kultury „Świt” a instytucjami publicznymi na Targówku
W trosce o jakość życia publicznego, zaniepokojeni doniesieniami medialnymi związanymi z zatrzymanym Robertem K. zwracamy się do władz Dzielnicy Targówek o jak najszybsze i całkowicie transparentne wyjaśnienie wszystkich kwestii z tym związanych.
W szczególności prosimy o odpowiedź na poniższe pytania:
Kiedy wpłynęły do Urzędu Dzielnicy lub innych instytucji samorządowych zgłoszenia dotyczące podejrzeń wobec postępowania Roberta K.?
Czy Urząd Dzielnicy w jakikolwiek sposób reklamował czy rekomendował szkołom zajęcia edukacyjne w tzw. Wiosce Żywej Archeologii?
Czy Dom Kultury „Świt” w jakikolwiek sposób kontrolował, co dzieje się na terenie wynajmowanym wiosce?
Czy w nocy na terenie wioski nocowały jakieś osoby i czy umowa to przewidywała?
Czy Robert K. i jego fundacja podpisywali umowy z wolontariuszami? Czy jest znana ich treść?
Czy sprawdzone zostały kompetencje i kwalifikacje Roberta K. w zakresie jego wiedzy historyczno-archeologicznej, a szczególności uprawnienia do pracy z dziećmi?
Jakie umowy były zawierane przez Urząd Dzielnicy Targówek, DK „Świt” i inne placówki samorządowe w mieście z Robertem K. lub fundacją, która prowadziła wioskę? Prosimy o ich jak najszybsze udostępnienie.
Na jakich warunkach odbywała się sprzedaż żywności na terenie wioski?
Czy Robert K. miał pozwolenia na trzymanie i hodowlę zwierząt?
Czy badana była sytuacja sanitarna na terenie wioski?
Ile obecnie stowarzyszeń i fundacji współpracuje z Urzędem Dzielnicy Targówek i innymi instytucjami samorządowymi?
Wioska umiejscowiona w parku koło Domu Kultury „Świt” świeci obecnie pustkami, wszystkie namioty są pozamykane, nie ma żadnych zwierząt. A 19 czerwca odbywał się tam jeszcze festyn „Miodobranie”. Bardzo aktywnie obecny w mediach społecznościowych szef wioski Robert Sigmundsson całkowicie zamilkł.
23 czerwca 2022 r. DK Świt opublikował komunikat o lakonicznej i dziwnej treści, informując, że fundacja prowadząca wioskę zdecydowała się rozwiązać umowę o współpracę. Ma poprowadzić działalność tylko do końca lipca. Powodem zakończenia współpracy mają być problemy infrastrukturalne, które nie pozwalają na dalszy rozwój wioski.
Powodem wskazanym w komunikacie jest też ograniczona przestrzeń. Czy wioska chciała stawiać kolejne budynki na terenie zarządzanym przez DK Świt? Na czym polega ten problem z brakiem przestrzeni? Kiedy się pojawił?
Od początku było wszak wiadomo, że część terenu parku ma prywatnego właściciela i na tym terenie nie będzie można czynić żadnych inwestycji. Czy właściciel terenu podjął jakieś kroki w celu jego odzyskania?
Pieniądze publiczne dla wioski
Sprawa jest o tyle ważna, iż Robert Sigmundsson pozyskiwał na działania wioski środki publiczne z budżetu obywatelskiego. Co teraz stanie się z tymi inicjatywami? Kto będzie je utrzymywał i nimi zarządzał? W budżecie na 2022 r. tajemniczy „mieszkaniec” złożył wniosek „pod wioskę” zatytułowany „Wiciędze Targówka – warsztaty szkutnicze i rekonstrukcja łodzi słowiańskich wikingów dla promocji dziedzictwa historycznego Warszawy”. „Mieszkaniec” wycenił koszt projektu na 685 000 zł.
W ramach projektu ma być „wykonana replika słowiańskiej łodzi z tamtej epoki oparta na znaleziskach takich jak wrak Bągart o długości: 11.90 m i szerokości 2,60 m z napędem na 10 wioseł i żaglem rejowym o powierzchni 26 m2 lub Orunia II o długości 11.00 m i szerokość 2,27 m również z napędem na 10 wioseł 10 i żaglu rejowym 26 m2.” Czy ktoś, kto chce realizować taki projekt nagle rezygnuje ze współpracy?
Wiadomo też, że zostały odwołane wycieczki, które miała dla dzieci zorganizować wioska prowadzona przez Roberta Sigmundssona.
W sprawie jest wiele znaków zapytania, dlatego też uważamy, że Urząd Dzielnicy Targówek, a przede wszystkim Lidia Krawczyk, dyrektor DK Świt powinni wyjaśnić mieszkańcom całą sytuację.
My skromni i nieuczeni spółdzielcy pozwalamy się zwrócić do pana z naszymi pytaniami.
Cieszymy się, że pan, wieloletni burmistrz Dzielnicy Targówek, a obecnie prezes SM „Bródno” zaczął dostrzegać znaczenie mediów społecznościowych. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Bródno” założyła w 2020 r. 😊 swój profil na FB. Cieszymy się, że tak szybko pojął pan znaczenie nowych mediów.
Zasmucające jest jednak to, jak pan komunikuje się z nami, prostymi spółdzielcami, którzy nie muszą się wszak zgadzać zawsze z pana zdaniem. Nazywa pan nasze opinie po prostu kłamstwami. Pewnie tak jest, skoro pan tak mówi.
O co dokładnie nam chodzi? Wiemy wprawdzie, że nasz ogląd sprawy jest głupi i naiwny, ale postaramy się go opisać. Od pięciu lat SM „Bródno” nie płaci miastu za użytkowanie gruntów. Zaległości sięgają 12 milionów. Miasto i SM „Bródno” złożyły przeciw siebie pozwy. Pan jako prezes jest pewny wygranej, ale co stanie się, jak sąd będzie miał inne zdanie? Wprawdzie pieniądze za grunty spółdzielcy wpłacili i czekają one na oddzielnym koncie (tak pan zapewnia), ale kto zapłaci za odsetki?
Kolejna sprawa. Pan prezes mówi, że na Radzie Nadzorczej przyjęto zmiany w statucie. Niestety nikt z zewnątrz nie mógł się z nimi zapoznać. Musimy wierzyć na słowo. Poznamy je zapewne tuż przed głosowaniem 8 czerwca. Czemu jednak nie zaproponowano szerokich konsultacji z członkami spółdzielni? Czemu dostają „gotowy” statut pod głosowanie? Czy to poważne? Wiemy, że i tak byśmy tych zmian nie zrozumieli (jesteśmy prości ludzie), ale wypadało choć udawać, że liczy się pan z naszym głosem. Wszak spółdzielnia to my wszyscy, a pan jest tylko „wynajęty” przez nas do zarządzania naszym majątkiem. Chyba, że jesteśmy tak głupi, że nawet i to źle zrozumieliśmy.
Pan prezes mówi też, że spółdzielnia jest w „świetnej kondycji i nie ma się czego bać”. No cóż, trzeba to także przyjąć na słowo.
I tu pojawia się kolejna sprawa – pan prezes opowiada różne historie, ale nie pokazuje żadnych dokumentów, ani ekspertyz. Jeśli jest pan pewny wygranej w sądzie, to na jakiej podstawie? Czy spółdzielcy nie powinni poznać opinii prawnej prawników pana prezesa, opłacanych przecież z naszych pieniędzy? Wiemy, że i tak tej ekspertyzy nie zrozumiemy, ale miło byłoby ją choć dostać.
I najciekawsze, mówi pan: „Wszyscy ci, którzy sądzą inaczej po prostu kłamią”. Panie prezesie, kto pana uczył komunikacji, o kulturze nie wspominając? Czy wszyscy, którzy mają inne zdanie, wątpią, zadają pytania, są dla pana kłamcami?
Naprawdę pan tak myśli?
Czy naprawdę zgadza się pan ze swoim sądem, że w naszej spółdzielni „dobrze jest mieszkać”? Widział pan bloki, klatki, korytarze, windy, podwórka, które nie zmieniły się od 50 lat? Kiedy ostatnio opuścił pan swoje nowoczesne mieszkania zbudowane za nasze pieniądze, aby zobaczyć jak my mieszkamy?
Wiemy, że pan i pana syn, i pana księgowa, i członkowie Rady Nadzorczej, i pracownicy administracji, i znajomi z polityki, i różni pana koledzy mają już nowoczesne mieszkania na Bródnie. Nam oczywiście nic do tego. Należały im się, bo zapewne mieszkają w strasznej ciasnocie. Cieszymy się, że wiedzie im się ciut lepiej.
Wiemy, że ciężko zmienić punkt widzenia, ale może chciałby pan z tymi osobami pójść na przechadzkę po Bródnie i porozmawiać z mieszkańcami?
Na pewno będą głupie pytania i kłamstwa, ale wierzymy, że pan je zgniecie w zarodku.
Walne Zgromadzenie członków spółdzielni to najwyższa władza, która spoczywa w takim samym stopniu w rękach każdego spółdzielcy. Raz do roku Walne Zgromadzenie członków Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno” podejmuje najważniejsze i wiążące decyzje dotyczące jej funkcjonowania. Każdy więc członek powinien iść na Walne, jeśli chce mieć wpływ na swój majątek, którym włada w jego imieniu zarząd spółdzielni.
Walne Zgromadzenie w Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno” zwołane zostało na środę 8 czerwca 2022 r. Odbędzie się w godz. 11.00-19.00 w czterech wyznaczonych miejscach. Pierwszy raz dojdzie do głosowania w takiej formie, jaką znamy z wyborów samorządowych, parlamentarnych czy prezydenckich.
Miejsca głosowania:
Cała spółdzielnia jest podzielona na cztery osiedla. Każdy spółdzielca może łatwo odnaleźć, do jakiego osiedla należy.
Osiedla:
Niezwykle ważne jest, aby na Walne poszła bezpośrednio jak największa ilość spółdzielców. To jest małe święto demokracji spółdzielczej i nikogo nie powinno na nim zabraknąć. W poprzednich latach zdarzały się przypadki, kiedy administracja zbierała „w ciemno” pełnomocnictwa. To nie może się powtórzyć.
Jeśli jednak ktoś nie może być osobiście, to może udzielić swego pełnomocnictwa. Tu warto jednak wiedzieć, że pełnomocnictw nie możemy udzielać dozorcom, przedstawicielom administracji, osobom nieznajomym. Nie wiemy wtedy czy nasz głos nie pójdzie na marne lub co gorsza, czy ktoś nie zagłosuje wbrew naszym interesom. Pełnomocnictwo najlepiej więc dać komuś z rodziny lub zaufanemu sąsiadowi lub sąsiadce.
Wzór pełnomocnictwa można będzie pobrać ze strony www.smbrodno.pl na 21 dni przed terminem Walnego. Wypełniony druk, podpisany przez członka i wyznaczonego pełnomocnika musi zostać dostarczony przez członka spółdzielni do administracji najpóźniej do 3 czerwca 2022 r.
Co będzie głosowane w czasie Walnego? Oprócz spraw rutynowych, dotyczących bieżącej działalności znajduje się „ukryty” jeden newralgiczny punkt – zmiany w statucie SM „Bródno”. Tylko Walne może je zatwierdzić. Na razie jest z tym pewien kłopot, gdyż nie znamy zmian zaproponowanych przez zarząd w statucie. Głosujemy więc nad zmianami, których nie znamy… Z różnych informacji wynika, że zmierzają one w stronę centralizacji władzy w ręku obecnego prezesa Sławomira Antonika.
Raz już zarząd spółdzielni próbował w podobny sposób „przeforsować” zmiany, zwołując Walne na 8 grudnia 2021 r., ale skuteczny sprzeciw wszystkich czterech Rad Osiedli i protest spółdzielców pod siedzibą spółdzielni doprowadziły do odwołania tego terminu.
Teraz członkowie spółdzielni mają czas na mobilizację, a przede wszystkim mogą licznie wziąć udział w głosowaniu. Ostatnimi laty Walne organizowano na ul. Kawęczyńskiej. Na kończących się grubo po północy głosowaniach zostawali tylko ludzie prezesa, a zwykli spółdzielcy z trudem wracali do domów. Teraz głosowanie jest tuż obok nas, nie wymaga często dojazdu. Warto skorzystać z tej szansy.
Jako stowarzyszenie wspieramy transparentność życia publicznego w naszej dzielnicy, wzmacniający wysiłki stron słabszych, mających gorszą pozycję. Będziemy więc uświadamiać spółdzielców w kwestii ich praw i zarazem bacznie przyglądać się przebiegowi głosowania.
Sytuacja zamiast się poprawiać, to niestety się pogarsza. Działania prezesa Sławomira Antonika dążą bowiem cały czas do centralizacji władzy w jego rękach. Przejawem tego jest pomysł likwidacji Rad Osiedli, których członkowie są bezpośrednio wybierani przez spółdzielców, aby reprezentować ich interesy.
Teraz dochodzi zaś do jawnej cenzury, gdyż tak trzeba nazwać odmowę (dokonaną przez prezesa Sławomira Antonika) publikacji w gazecie spółdzielczej “Nasze Bródno”, stanowiska Rady Osiedla Toruńska. Stanowiska, które dotyczy kluczowych dla spółdzielni spraw i zmian, które prezes chce przeprowadzić bez żadnych konsultacji.
Pragnąc, by jak najwięcej osób poznało to stanowisko publikujemy je poniżej.
Członkowie Rady Osiedla „Toruńska” pragną złożyć wszystkim Spółdzielcom serdeczne życzenia Szczęśliwego Nowego Roku 2022. Oby był dla Nas wszystkich lepszy i spokojniejszy. Dużo zdrowia na cały rozpoczynający się rok.
Ubiegły rok upłynął w naszej Spółdzielni po znakiem wielu bardzo ważnych zmian, które zostały wprowadzone przez Zarząd przy akceptacji Rady Nadzorczej SM. Bródno.
Zmian, które nie były konsultowane z Radami Osiedli, a które zmieniają całą strukturę organizacyjną S.M. Bródno.
W statucie naszym jest wyraźnie napisane że Spółdzielnia składa się z czterech wyodrębnionych terytorialne i gospodarczo Osiedli. W zatwierdzonych już zmianach scentralizowano znaczną większość obowiązków i zagadnień, które dotychczas były w gestii poszczególnych Administracji i Rad Osiedli. Nie jesteśmy w stanie wyliczyć wszystkiego jednak dobrym przykładem jest przejęcie przez Zarząd większości lokali użytkowych i przetargów z nimi związanymi. Teraz to członkowie Rady Nadzorczej decydują jakie usługi i sklepy są potrzebne w naszej bezpośredniej okolicy, a nie lokatorzy za pomocą swoich przedstawicieli z Rad Osiedli i Komitetów Kolonii którzy są najbliżej mieszkańców i znają ich potrzeby. Niejasne są też koszty rozliczania tychże lokali użytkowych z których zyski będą przekazywane bezpośrednio do Zarządu, To samo dotyczy centralizacji naszych klubów osiedlowych. Klubów w których chętnie spotykają się seniorzy, a tych w naszych zasobach przybywa z roku na rok. Nasz klub Junona poza bogatą ofertą zajęć dla osób w każdym wieku organizuje też spotkania dla osób specjalnej troski z niepełnosprawnością intelektualną . Zdaniem Zarządu kluby są nierentowne i nie zarabiają na siebie. Należy tu postawić pytanie, czy wszystko powinno przeliczać się na pieniądze. Czy ludzie i ich potrzeby już się nie liczą ?. Działalność oświatowo-kulturalna jest zapisana w Statucie S.M. Bródno, Nasza Spółdzielnia od lat zdobywa nagrody dla najlepiej zarządzanej spółdzielni w Polsce i jest doceniana miedzy innymi za działalność oświatowo -kulturalną. Wprowadzone zmiany pozostają zatem w sprzeczności z obowiązującym statutem.
Druga rzecz jaka bardzo zdziwiła i wywołała duże oburzenie wśród mieszkańców, to opracowane przez Zarząd i zaakceptowanie przez Radę Nadzorczą zmiany do statutu, które chciano przegłosować na zebraniu zdalnym mającym odbyć się 8 grudnia ubiegłego roku. Byliśmy bardzo zdziwieni, iż Pan Prezes Antonik w listopadowym wydaniu gazety Nasze Bródno napisał, że były konsultowane z Radami Osiedli. Z całą stanowczością stwierdzamy, iż żadnych konsultacji w tym zakresie z nami nie było. Wręcz przeciwnie. Utwierdzano nas w przekonaniu, iż zmiany są tylko kosmetyczne i nie chciano nam ich przedstawić. Po bardzo dużych naleganiach z naszej strony, udało nam się uzyskać dostęp do nowej wersji statutu przygotowanej do głosowania. I tu OLBRZYMIE zaskoczenie. Prawie wszystkie zmiany dotyczyły likwidacji Rad Osiedli i Komitetów Kolonii, w zamian powołując Komitety blokowe, w których skład miałoby wchodzić od trzech do pięciu osób z każdego bloku na terenie naszej Spółdzielni. Według pomysłu, Komitety blokowe miałyby decydować między innymi o finansach, potrzebach danego bloku, opłatach eksploatacyjnych, konserwacji, zasad rozliczania kosztów gospodarki zasobami mieszkaniowymi, remontami, opiniowaniem pracy administratorów, dozorcy, sprzątaczy , dokonywaniem kontroli przetargów i wiele innych. Efektem końcowym ” pracy” Komitetu blokowego miałoby być składanie sprawozdań Radzie Nadzorczej. Jednakże Komitet blokowy tak naprawdę nie będzie dysponował absolutnie żadnymi uprawnieniami wbrew pozorom !!! Decyzja o wysokości opłat czynszowych pozostanie tak naprawdę w gestii Rady Nadzorczej. Pragniemy zwrócić uwagę, iż dobór trzech do pięciu “chętnych” do tak poważnej, odpowiedzialnej pracy jest w zasadzie niemożliwy. Osiedle Toruńska dla przykładu jest najstarszym i największym osiedlem w Spółdzielni. Aktualnie ogromną część mieszkańców są to osoby w podeszłym wieku lub wynajmujący lub zupełnie niezainteresowani działalnością społeczną. Kto z lokatorów będzie chciał poświęcać czas i zajmować się w/w sprawami bez chociażby niewielkiej gratyfikacji finansowej? Kolejną kwestią są sprawy organizacyjne nowego tworu jakim są Komitety blokowe, które z pewnością wygenerowały by dodatkowe koszty związane z obsługą i organizacją od 200 do 300 osób miesięcznie. Naszym zdaniem jest to absurdalny pomysł. Nagłośnienie zaproponowanych zmian do statutu skutkowało przełożeniem głosowania uchwał Walnego Zgromadzenia w czasie.
W wyniku zaistniałej sytuacji Prezydium Rady Osiedla Toruńska zaprosiła na swoje posiedzenie w listopadzie Pana Prezesa Antonika. Spotkanie trwało trzy godziny i naszym zdaniem nie było konstruktywne. Pan Prezes twierdził, że wszystkie zmiany mają na celu oszczędności w Spółdzielni.
Jest to sprzeczne z działaniami jakie Zarząd podejmuje w tym czasie. Zatwierdzenie przez Radę Nadzorczą 14% odpisu na działalność Zarządu czy stworzenie nowego etatu i zatrudnienie pracownika na stanowisku PR. Nie wiadomo w jakim celu bo przecież Spółdzielnia nie jest firmą produkcyjno -usługową i nie potrzebuje w związku z tym żadnej reklamy. Pan Prezes ma w planach też utworzenie telewizji osiedlowej. Pytanie w jakim celu i za czyje pieniądze? Czy to jest redukcja kosztów ?
W związku z powyższym Rada Osiedla powołała czasową komisję statutową, która odniesie się do zaproponowanych zmian i przedstawi je Radzie Nadzorczej jeszcze w lutym bieżącego roku.
Należy w tym miejscu zadać sobie pytanie, czy tak daleko idące zmiany, zmieniające zasadniczo pracę całej Spółdzielni i likwidację jej organów samorządowych, powinny być podejmowane zdalnie i bez żadnych konsultacji z Członkami. Zmiany, które ewidentnie prowadzą do skumulowania władzy w jednych rękach, rękach Zarządu i niespełna 30 osób Rady Nadzorczej. Jest to sytuacja bardzo niebezpieczna dla nas wszystkich. Nasza Spółdzielnia jak dotąd była jedną z najlepszych w Polsce i nie można dopuścić do jej destabilizacji. Bardzo łatwo jest zniszczyć coś co funkcjonuje bez zarzutu, o wiele trudniej jest to później odbudować.
Wnosimy by zmiany do statutu były głosowane na Zebraniach Walnego Zgromadzenia w czasie jak będzie można to już zrobić w trybie stacjonarnym. Życzymy sobie i Państwu aby każdy Członek Spółdzielni Bródno był świadomy za czym głosuje i jakie mogą być tego konsekwencje. To elementarna zasada uczciwości o czym chyba nie wszyscy pamiętają. Nie zrozumiałe było dla nas ukrywanie tak poważnych zmian w statucie i dążenie do ich przegłosowania bez konsultacji .
Dziękujemy Państwu za poświęcony czas i obiecujemy Informować Państwa na bieżąco o sytuacji w NASZEJ WSPÓLNEJ SPÓŁDZIELNI,
O tym, że źle się dzieje z ideą budżetu obywatelskiego (dawniej partycypacyjnego) było wiadomo już od lat. Głosy krytyczne płynęły z wielu miejsc. Skupmy się jednak na warszawskim Targówku, gdzie lokalni aktywiści i społecznicy od dawna alarmowali, iż budżet jest przejmowany przez radnych, urzędników i samorządowe instytucje, często posługujące się „słupami”, aby “wyrwać” jakiś kawałek z pieniędzy, które w zamierzeniu miały być pozostawione w gestii mieszkańców.
Łatanie dziur w budżecie dzielnicy Targówek
Prawie pięć milionów złotych to jednak zbyt łakomy kąsek, aby zrezygnowała z niego rządząca na Targówku koalicja PO i Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno”. Można przecież tymi pieniędzmi załatać dziury w dzielnicowym budżecie. Po co starać się o zwiększenie budżetu dla szkół, bibliotek czy domów kultury? Po co walczyć o pieniądze na inwestycje? Zakup książek, imprezy kulturalne, nowe boiska, tężnie, oświetlenie ulic, nasadzenia drzew można zrealizować z 1 procenta przeznaczonego na pomysły mieszkańców, którzy nie mają przecież żadnych szans na konkurowanie z instytucjami i władzą. Składanie wniosków do budżetu obywatelskiego to też znakomita okazja na promowanie się przez lokalnych radnych i władzę. To tez okazja do „wykazania” się przez urzędników i osoby, które chcą wejść w orbitę lokalnej władzy na Targówku.
Przykładem, niechlubnym dodajmy, jest tu Norbert Zieliński. Kiedyś aktywny młody człowiek, dziś urzędnik z Targówka, na potęgę składający projekty, których suma w obecnym budżecie idzie w kilkanaście milionów. (Po publikacji tekstu p. Norbert Zieliński poinformował nas, że nie jest już pracownikiem Urzędu Dzielnicy Targówek).
Czy może składać wnioski? Może. Czy jest mieszkańcem? Jest. Czy fakt, że jako urzędnik działa na korzyść władz i buduje swoją ścieżkę kariery przeczy idei budżetu obywatelskiego? Przeczy. Wyobraźmy sobie, że obecna pani burmistrz Targówka, zamiast walczyć o budżet dzielnicy sama składa wnioski do budżetu obywatelskiego. Może? Może. Wygląda to źle? Wygląda.
Co będzie dalej?
Gdyby ktoś uznał to za zbyt przejaskrawiony przykład, to niestety rzeczywistość mówi, co innego. Oto bowiem, razem z p. Zielińskim projekt powstania tężni złożył przewodniczący Rady Dzielnicy Targówek p. Michał Jamiński! Przewodniczący Rady Dzielnicy, który powinien walczyć o dobry budżet dla Targówka u władz m. st. Warszawy sięga po środki przeznaczone dla mieszkańców. Czy można bardziej wypaczyć ideę budżetu obywatelskiego?
Strach odpowiedzieć, że nie. Bo kto wie, co czeka nas za rok?
Dziś, tj. 3 grudnia 2021 r. złożyliśmy poniższą petycję do Rady m. st. Warszawy wraz z listą poparcia.
Na podstawie ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach ( Dz. U. z 2018r. poz. 870) żądamy: powstrzymania zmniejszania terenów biologicznie czynnych w czasie trwającej modernizacji Parku Bródnowskiego w Warszawie.
Jako mieszkańcy zaniepokojeni jesteśmy doniesieniami z Urzędu Dzielnicy Targówek m. st. Warszawy, z których wynika, iż kolejne tereny biologicznie czynne będą likwidowane pod zabudowę. Tym razem chodzi o zbudowanie podestów drewnianych (wzdłuż wyremontowanej niecki wodnej) kosztem istniejącej tam zieleni, a głównie bujnych krzewów, oraz części drzew od strony lasku „Sherwood” pod pawilony oraz w innych miejscach parki.
W czasie całej modernizacji Park Bródnowski stracić może prawie 5% terenów biologicznie czynnych, co dla nas jako mieszkańców jest niedopuszczalne.
Uważamy, że park powinien służyć głównie wypoczynkowi i rekreacji, a nie zmieniać się w skwer miejski z kawiarniami i podestami. Nie zgadzamy się na modernizację, która zabiera nam zieleń. Jednocześnie zwracamy się z prośbą o powołanie społecznego komitetu ds. modernizacji parku, którego przedstawiciele byliby na bieżąco informowani o planowanych pracach.
Prezes chce władzy absolutnej. Nie będzie administracji w poszczególnych osiedlach, poza centralną. Wszystko będzie podlegać bezpośrednio prezesowi. Nie będzie też rad osiedli, czyli ludzi wybranych bezpośrednio przez spółdzielców, aby reprezentować ich interesy.
Jako Stowarzyszenie „Razem dla Targówka” wsparliśmy 23 października 2021 r. członków Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno”, którzy spotkali się zaniepokojeni zwołanym na 8 grudnia przez Radę Nadzorczą tzw. walnym głosowaniem. Ma ono odbyć się w godzinach pracy administracji. Szkopuł w tym, że nie wiemy, nad czym będziemy głosować.
Brak jawności w działaniach spółdzielni
SM Bródno i jej działania od lat wywołują liczne fale krytyki – olbrzymia spółdzielnia zarządzana jest przez garstkę prominentnych działaczy, którzy nie dostrzegli, że żyjemy w czasach demokracji, jawności i partycypacji obywatelskiej. W spółdzielni czas się zatrzymał, to prawdziwy relikt PRL-u.
Brak dostępu do informacji, brak remontów bloków, niejasne rozliczanie zużywanego ciepła, a wreszcie absolutna władza prezesa to tylko kilka problemów stale podnoszonych przez spółdzielców. Nie wspominając o kuriozalnych zebraniach walnych, na które prezes przywozi „swoich” głosujących „w walizkach”, a każdy wyposażony jest w pełnomocnictwo od nieświadomego członka spółdzielni.
Cała władza w ręce prezesa
Tak było dotąd. A może być jeszcze gorzej. Okazuje się, że prezes chce władzy jeszcze większej. Będzie likwidował administracje, kolonie i rady osiedli, aby móc samemu o wszystkim decydować. Ta prawdziwa rewolucja szykowana przez prezesa Sławomira Antonika i wiernego mu przewodniczącego Rady Nadzorczej Andrzeja Kucharskiego. Nikt poza nimi nie zna celu i znaczenia planowanych zmian w statucie SM Bródno. Członkowie rad osiedli wybrani w wyborach bezpośrednich przez mieszkańców o niczym nie wiedzieli, nie mają też w komisji statutowej swojego przedstawiciela.
Przedstawiciele wszystkich czterech rad osiedli wyrazili swoją mocną dezaprobatę dla działań Rady Nadzorczej, przyjmując wspólne stanowisko.
Na razie SM Bródno ogłosiła głosowania na dzień 8 grudnia, ale nie można zapoznać się z planowanymi zmianami. Czy będą dostępne tylko w administracji w godzinach jej pracy? Czy może udostępnione zostaną na stronie? I kiedy? Kto będzie mógł się z nimi rzetelnie zapoznać i wyjaśnić spółdzielcom, w jaką stronę zmierzają zmiany? Pytań jest bez liku, a odpowiedź zna tylko prezes Sławomir Antonik.
Nie dawać pełnomocnictw
Jedno jest na razie pewne, żaden członek spółdzielni nie może dawać swego pełnomocnictwa do głosowania obcym osobom, a szczególnie dozorcom. Ten głos pójdzie na pomysły prezesa. Od lat praktykowane jest przez władze spółdzielni takie zdobywanie pełnomocnictw od nieświadomych mieszkańców. To musi się skończyć.
Znamienne jest, że takie spotkania odbywają się w chłodzie i deszczu, podczas gdy obok dostępne było duże pomieszczenie w budynku spółdzielni przy Krasnobrodzkiej 11.
*
W czasie spotkanie zbierane były też podpisy w sprawie obrony zieleni w Parku Bródnowskim. Tu wersja elektroniczna
Poniżej zamieszczamy nasze pismo do pani Małgorzaty Kwiatkowskiej, burmistrza Dzielnicy Targówek w sprawie udostępnienia wykazu boisk otwartych dla mieszkańców.
Zwracam się z gorącą prośbą o udostępnienie mieszkańcom wykazu wszystkich dostępnych boisk w dzielnicy Targówek, z zaznaczeniem godzin ich dostępności dla mieszkańców – wraz z podaniem telefonów kontaktowych do osób, które zarządzają boiskiem. Prosimy, aby taki wykaz był dostępny na stronach instytucji, które zarządzają boiskami.
W miarę możliwości prosimy też o podanie na tablicy informacyjnej obok każdego z boisk informacji o godzinach jego otwarcia dla mieszkańców wraz z numerem telefonu do osoby, która odpowiada za dane boisko.
Idealnie byłoby podać także zasady i godziny dostępności sal gimnastycznych w okresie jesiennym i zimowym, aby mieszkańcy na jasnych warunkach mogli z nich korzystać.
Wiele warszawskich dzielnic przygotowało takie wykazy, co niezwykle ułatwia mieszkańcom możliwość skorzystania z boisk publicznych i uprawianie sportu.
Może jakimś systemowym rozwiązaniem byłaby zakładka #otwarteboiska, gdzie dane te byłyby na bieżąco zbierane i aktualizowane.
Jako reprezentanci lokalnej społeczności zamieszkującej dzielnicę Targówek czujemy się w obowiązku zabrać głos w sprawie planowanego zlikwidowania obiektu znajdującego się przy ulicy Wyszogrodzkiej 4a, w którym mieści się lokal usługowy „Kurczak z rożna” z pewnością dobrze znany wszystkim mieszkańcom Bródna i nie tylko.
Na wstępie skrótowo przedstawimy Państwu argumenty rzekomo przemawiające za likwidacją lokalu, jakie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego przytacza w piśmie, które właściciel otrzymał od Miasta st. Warszawy:
Obiekt jest zlokalizowany przypadkowo, pod kątem do osi drogi;
Lokalizacja obiektu jest niezgodna z przepisami ustawy o drogach publicznych
Lokalizacja obiektu jest niezgodna z obowiązującym na tym terenie od 2009 planem miejscowym zagospodarowania przestrzennego;
Ulica Wyszogrodzka ma mieć charakter reprezentacyjny w skali dzielnicy i co za tym idzie ma zostać uporządkowana.
Nie skrywamy oburzenia argumentacją urzędników miejskiego ratusza. Wyżej opisany budynek stoi w tym miejscu od bez mała 30 lat. Faktycznie, przez wiele lat był nieużywany i mógł wpływać niekorzystnie na estetykę tej okolicy. Należy przy tym wyraźnie zaznaczyć, że urzędnicy wydając nowemu właścicielowi stosowne zalecenia i pozwolenia spowodowali, że w zainwestował on ogromne sumy pieniędzy, aby spełnić stawiane przed nim wymogi. Oprócz oczywistego wkładu finansowego oddał temu serce co widać, bo miejsce zmieniło się korzystnie, jest zadbane i z całą pewnością nie można dziś powiedzieć, że przynosi naszej dzielnicy ujmę. Było naprawdę wiele czasu, aby urzędnicy zajęli się tym miejscem. Nie potrafimy zrozumieć czemu postanowili zrobić to dziś, rujnując przestrzeń w której mieszkańcy znaleźli odpowiedź na swoje potrzeby. Co dzień z usług tego lokalu korzysta przecież wiele osób. Nie sposób dostrzec elementarnej zasadności w podejmowanych przez urzędników działaniach, które w efekcie zrujnują życie przedsiębiorcy wnoszącego profity do naszej dzielnicowej kasy oraz życie ludzi, którzy znaleźli w tym miejscu zatrudnienie. To wszystko w imię 24 metrów trawnika, który w tym miejscu postanowiono zrobić, bo to przewiduje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Na Targówku jest wiele niedoinwestowanych, niedopracowanych i zapomnianych przez urzędników miejsc, którymi miasto powinno się zająć. Z wieloma takimi decyzjami zapewne moglibyśmy się zgodzić, pragniemy jednak stanowczo podkreślić, że to na czym mieszkańcom zależy najbardziej, to aby otoczenie w którym żyją było dobrze zorganizowane i odpowiednio zarządzane, a nie było tylko iluzorycznie reprezentatywne, bo to czysta fikcja, a z tego nikt nie będzie miał żadnego pożytku.
Warto przytoczyć postanowienia ustawy o drogach publicznych (Dz.U.2021.1376), na którą w piśmie do właściciela lokalu powołują się urzędnicy stołecznego ratusza. Art. 38, pkt. 1 tejże ustawy stanowi:
„Istniejące w pasie drogowym obiekty budowlane i urządzenia niezwiązane z gospodarką drogową lub obsługą ruchu, które nie powodują zagrożenia i utrudnień ruchu drogowego i nie zakłócają wykonywania zadań zarządu drogi, mogą pozostać w dotychczasowym stanie”.
Poza przytoczonym aktem normatywnym istnieje jeszcze dokument pt. Strategia #Warszawa2030″ gdzie znajdują się rozdziały o patetycznie brzmiących tytułach „Wygodna lokalność” oraz „Korzystamy z usług blisko domu”. Ulica Wyszogrodzka nie przechodzi obecnie żadnej przebudowy wymagającej likwidacji wspomnianego wyżej obiektu, nie stanowi on również żadnego zagrożenia bezpieczeństwa, a jego likwidacja pozostaje w sprzeczności z kierunkami rozwoju miasta wytyczonego w Strategii Warszawa 2030.
Oczekujemy, że urzędnik Miasta st. Warszawy przy rozpatrywaniu takiej sprawy nie będzie się kierował nieprzystającymi do życia imaginacjami podpierając się wybranymi przepisami prawa, lecz spojrzy na sprawę szerzej i mając na uwadze dobro społeczności lokalnej, przedsiębiorcy, jego rodziny oraz osób zatrudnionych, znajdzie zgodne z prawem rozwiązanie, które zaspokoi każdą ze stron. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że żyjemy w czasach naznaczonych pandemią Covid-19, przez co wiele miejsc pracy uległo likwidacji. W obecnej sytuacji chcielibyśmy, by urzędnicy zrozumieli, że są większe wartości nić 24 metry posianej równolegle do osi ulicy trawy. Decyzje o realizacji zadań administracyjnych powinny wynikać z potrzeb wspólnoty zamieszkującej jej terytorium. Stowarzyszenie Razem Dla Targówka stoi na stanowisku, że jedynym właściwym rozwiązaniem jest pozostawienie przedmiotowego lokalu w dotychczasowej lokalizacji.