O tym, że źle się dzieje z ideą budżetu obywatelskiego (dawniej partycypacyjnego) było wiadomo już od lat. Głosy krytyczne płynęły z wielu miejsc. Skupmy się jednak na warszawskim Targówku, gdzie lokalni aktywiści i społecznicy od dawna alarmowali, iż budżet jest przejmowany przez radnych, urzędników i samorządowe instytucje, często posługujące się „słupami”, aby “wyrwać” jakiś kawałek z pieniędzy, które w zamierzeniu miały być pozostawione w gestii mieszkańców.
Łatanie dziur w budżecie dzielnicy Targówek
Prawie pięć milionów złotych to jednak zbyt łakomy kąsek, aby zrezygnowała z niego rządząca na Targówku koalicja PO i Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno”. Można przecież tymi pieniędzmi załatać dziury w dzielnicowym budżecie. Po co starać się o zwiększenie budżetu dla szkół, bibliotek czy domów kultury? Po co walczyć o pieniądze na inwestycje? Zakup książek, imprezy kulturalne, nowe boiska, tężnie, oświetlenie ulic, nasadzenia drzew można zrealizować z 1 procenta przeznaczonego na pomysły mieszkańców, którzy nie mają przecież żadnych szans na konkurowanie z instytucjami i władzą. Składanie wniosków do budżetu obywatelskiego to też znakomita okazja na promowanie się przez lokalnych radnych i władzę. To tez okazja do „wykazania” się przez urzędników i osoby, które chcą wejść w orbitę lokalnej władzy na Targówku.
Przykładem, niechlubnym dodajmy, jest tu Norbert Zieliński. Kiedyś aktywny młody człowiek, dziś urzędnik z Targówka, na potęgę składający projekty, których suma w obecnym budżecie idzie w kilkanaście milionów. (Po publikacji tekstu p. Norbert Zieliński poinformował nas, że nie jest już pracownikiem Urzędu Dzielnicy Targówek).
Czy może składać wnioski? Może. Czy jest mieszkańcem? Jest. Czy fakt, że jako urzędnik działa na korzyść władz i buduje swoją ścieżkę kariery przeczy idei budżetu obywatelskiego? Przeczy. Wyobraźmy sobie, że obecna pani burmistrz Targówka, zamiast walczyć o budżet dzielnicy sama składa wnioski do budżetu obywatelskiego. Może? Może. Wygląda to źle? Wygląda.
Co będzie dalej?
Gdyby ktoś uznał to za zbyt przejaskrawiony przykład, to niestety rzeczywistość mówi, co innego. Oto bowiem, razem z p. Zielińskim projekt powstania tężni złożył przewodniczący Rady Dzielnicy Targówek p. Michał Jamiński! Przewodniczący Rady Dzielnicy, który powinien walczyć o dobry budżet dla Targówka u władz m. st. Warszawy sięga po środki przeznaczone dla mieszkańców. Czy można bardziej wypaczyć ideę budżetu obywatelskiego?
Strach odpowiedzieć, że nie. Bo kto wie, co czeka nas za rok?