Jak budżet obywatelski zmienił się na Targówku w budżet urzędniczy

W obecnej postaci budżet obywatelski służy w dużej mierze łataniu budżetów poszczególnych dzielnic Warszawy. Projekty są składane przez osoby związane z władzą czy różnymi instytucjami, które chcą uszczknąć coś dla siebie. Nie o to jednak w tym wszystkim chodzi.

Od wielu już lat budżet obywatelski w Warszawie, dzięki któremu mieszkańcy mogą decydować, na co jest wydawane 1-2% budżetu dzielnicy, wypaczany jest przez nadaktywnych radnych, urzędników, pracowników instytucji publicznych, działaczy spółdzielni mieszkaniowej oraz rodziny wszystkich wcześniej wymienionych stron.

Od lat mieszkańcy zgłaszają swoje krytyczne uwagi, które sprowadzają się do tego, że oni jako mieszkańcy nie mają szans z radnymi czy „zaprzyjaźnionymi” z urzędem stronami. Biblioteka na Targówku w każdej edycji zbiera duże sumy na zakup książek. Szlachetna sprawa. Tylko, że w ten sposób łata swój budżet i sięga po pieniądze, które powinni przeznaczyć mieszkańcy na cele, które nie leżą w obowiązkach dzielnicy czy miasta. Biblioteka ma swój budżet, z którego powinna kupować książki. Jeśli jest za mały, to trzeba wnioskować o większy, a nie sięgać po środki na inicjatywy mieszkańców. Jak zwykły mieszkaniec może wygrać z biblioteką? Nijak. Biblioteka ma „dojścia”, ciche poparcie urzędu, namawia czytelników do głosowania, korzysta z ksera, by publikować swoje plakaty, dzwoni do czytelników, by ich namawiać do głosowania. Nie ma tu równych szans.

Podobnie ma się z ośrodkiem sportu na Targówku czy pływalnią, które przymilają się do mieszkańców, aby np. wyremontować sobie prysznice i szatnie. Jordanek również zbiera na swoje pomysły. Spółdzielnia mieszkaniowa chce robić kosztem budżetu miejsca postojowe i wysyła dozorców, aby zbierali podpisy pod listami poparcia. Swoistą klasą samą w sobie jest na Targówku stowarzyszenie radnych PO „Targówek w spódnicy”, które z budżetu uczyniło platformę autopromocji. Lokalnym kolorytem są urzędnicy dzielnicowi, którzy – nierzadko wraz z członkami rodzin – składają pomysły w ramach budżetu obywatelskiego. Czy to długofalowy projekt urzędników z Targówka, aby aktywizować swoje rodziny? Czas pokaże.

Na szczęście mieszkańcy powoli budzą się z uśpienia i zadają celne pytania, jak w poście Marzeny Sosnowskiej, która wraz z Tomkiem Wincenciakiem przeanalizowała wszystkie projekty z Targówka, aby sprawdzić, kto je złożył.  Wyniki są zatrważające (zestawienie projektów).

            Projekty mieszkańców w ilości 48 opiewają na wartość 3 993 290 zł, a projekty “urzędnicze”     w ilości 43 opiewają na wartość 9 282 203 zł. Rozmachu nie można odmówić.

Czego chcą na Targówku urzędnicy, aby uszczęśliwić mieszkańców za ich własne pieniądze?

Biblioteka chce windy za 268 689 zł.

Biblioteka chce książek za 283 500 zł.

Urzędnicy chcą świątecznych iluminacji za 450 00 zł.

Radne chcą kina plenerowego za 450 00 zł.

Radna miejska chce na remont podwórek 277 600 zł.

Radne chcą nowej nawierzchni w ogrodzie jordanowskim za 283 500 zł.

Młody prężny urzędnik chce przebudowy boiska OSiR-u za 800 000 zł.

Pani z domu kultury chce spotkań z kulturą dla dzieci za 150 00 zł.

Radni ze spółdzielni mieszkaniowej chcą remontu parku Wiecha za 810 00 zł.

Radne „w spódnicy” chcą iluminacji w Parku Bródnowskim za 500 00 zł.

Dużo bardzo tych iluminacji. Czyżby radne uważały mieszkańców za ciemnych i chciały ich za ich własne pieniądze oświecić?

Żarty na bok. Sprawa jest poważna. Budżet, który miał służyć mieszkańcom i realizować ich potrzeby stał się zabawką w rękach radnych i urzędników, którym służy w łataniu dziur budżetowych i własnej autopromocji.

PS.

Radni i urzędnicy nie zapomnieli też o projektach ogólnomiejskich. Radna miejska i wiceburmistrz Targówka Krzysztof Miszewski (jako współautor) złożyli projekt skrojony pod wioskę archeologiczną koło DK Świt (utrzymywany z dotacji urzędowej) za ponad 1,5 mln… Projekt na oficjalnym profilu domu kultury promuje jego nowa dyrektor. https://www.facebook.com/watch/?v=750480095735890&extid=mQsaWmfnUNfMVLbU

Edukacja w szkołach podstawowych na Targówku w opinii rodziców

Nasza ankieta miała na celu zbadanie opinii rodziców na temat edukacji w szkołach podstawowych na Targówku. Ankietę wypełniło ponad 200 osób, była w pełni anonimowa. Przeprowadzona została w marcu 2020 r. Tu można pobrać wyniki.

Chcieliśmy, aby ankieta była punktem odniesienia dla rodziców, którzy szukają informacji o danej placówce i chcieliby znać odpowiedź na interesujące ich kwestie. Niestety, ale na razie rodzice zdani są głównie ma marketing szeptany bądź łut szczęścia. Nie tak powinien jednak wyglądać wybór szkoły.

Mamy świadomość, że każda placówka realizuje nakazaną podstawę programową, ale oprócz tego są jeszcze inne wyznaczniki, decydujące o wyborze szkoły: ilość zmian, tzw. ciężkie tornistry, świetlica szkolna, jakość posiłków, przygotowanie dzieci do konkursów i olimpiad, zasady korzystania z telefonów komórkowych, funkcjonowanie rad rodziców i partnerskie traktowanie rodziców.

Mamy też świadomość, że ankieta nie oddaje całego obrazu edukacji w szkołach podstawowych na Targówku, ale mamy nadzieję, że będzie użytecznym punktem odniesienia dla rodziców, zastanawiających się, gdzie posłać swoje dziecko.

Z ankiety wynika, że rodzice przed podjęciem decyzji o wyborze szkoły interesowali się jej poziomem (ponad 70%), większość (45,4%) aktywnie angażuje się też w życie klasy i szkoły. Aż 39,6% ankietowanych uważa, że ma wpływ na funkcjonowanie szkoły. To bardzo dobre informacje, świadczące o dobrej współpracy szkół z rodzicami, choć trzeba mieć na uwadze, iż ankietę wypełnili zapewne najbardziej świadomi i aktywni rodzice – 31% ankietowanych  to członkowie trójki klasowej, aż 19,5% to członkowie rad rodziców.

Mamy nadzieję, iż z czasem każda ze szkół zamieści na stronie szkoły ujednoliconą informację w interesujących wszystkich rodziców sprawach.

Poniżej link do pliku z wszystkimi ankietami, gdzie możemy znaleźć też indywidualne uwagi o każdej placówce.

Link (138 Mb)

Rozkuwamy Bródno i Targówek

Europejskie miasta od dawna walczą już z wszechobecnym betonem i starają się zastępować go zielenią, a głównie drzewami. Prym wiedzie Rotterdam, który zachęca mieszkańców, aby pozbywali się betonowych płyt chodnikowych i zamiast tego… tworzyli tzw. ogródki fasadowe.

W Warszawie też pojawiła się już taka inicjatywa na Bielanach. Kibicujemy jej z całego serca.

Z powodu zabetonowania miast stają się one wyspami ciepła, w których temperatura znacznie przekracza temperaturę okolic podmiejskich. Beton gromadzi ciepło oraz uniemożliwia wodzie wsiąkanie w ziemię. Pomijając już jego wątpliwe walory estetyczne.

Zachęcamy więc do akcji #RozkuwamyBródno #RozkuwamyTargówek

Prosimy o przysyłanie nam zdjęć z miejsc, gdzie beton czy asfalt jest niepotrzebny. Prosimy o wysyłkę na adres razemdlatargowka@gmail.com luba na specjalny profil.

Apelujemy o pomoc wszystkich stowarzyszeń i działaczy społecznych, aby wsparli naszą akcję.

Wasze propozycje będziemy zbierać i prześlemy je do odpowiednich instytucji.

Czy na Targówku działa w ukryciu Dom Kultury “Ratusz”?

Okazuje się, że od dawna są środki na zajęcia bezpłatne dla dzieci. Ma je Wydział Kultury i Promocji na Targówku, ale woli wydawać je na inne cele.

Jednym z koronnych argumentów za pomysłem połączenia obu domów kultury na Targówku, które znakomicie funkcjonują i cieszą się wielkim zaufaniem mieszkańców, była obietnica zwiększenia oferty kulturalnej, a przede wszystkim zapewnienia dzieciom pakietu zajęć bezpłatnych. Aby tego dokonać, przekonywali pomysłodawcy połączenia, trzeba połączyć oba domy kultury, co zaoszczędzi potrzebne środki. Żadnych wyliczeń i prognoz jednak nie dawali.

Jak widać jednak z podsumowania budżetów obu domów kultury i Wydziału Kultury i Promocji w Dzielnicy Targówek bardzo duże środki są we wspomnianym wydziale, tylko nie są właściwie pożytkowane.

Budżet Świtu za 2018 r. to 2 298 050 zł, Zacisza – 1 524 800, a tymczasem Wydział Kultury i Promocji ma do wydania w 2020 r. aż 1 235 037 zł. Czy nie można było zatem już dawno przekierować środków z wydziału do realnych potrzeb obu domów kultury, które miały za niski budżet? Czy w oparciu o pieniądze wydziału nie można było zwiększyć oferty kulturalnej dla dzieci i młodzieży? Jakie to działania w tym zakresie przeprowadził w ostatnich latach wydział? Jeden z ostatnich jego wydatków to koncert zespołu Pectus z okazji Dnia Kobiet, który kosztował prawie 30 000 zł. Czy może, jak mawiają niektórzy w Urzędzie Dzielnicy Targówek działa w ukryciu Dom kultury “Ratusz”, który prowadzi własną działalność?

Fot. Marian Kiełbasa

Warto odnotować też kolejny protest mieszkańców przeciw połączeniu obu domów kultury, który odbył się 14 marca 2020 r. pod Domem Kultury “Świt” z udziałem specjalnego gościa – barejowskiego misia, który jest znakomitym symbolem forsowanego przez radnych pomysłu połączenia obu domów kultury. Nadal nie zgłosił się nikt z mieszkańców czy ludzi kultury, którzy popieraliby ten pomysł. Nadal też nie ujawnił się autor pomysłu na połączenie. Zabawa w ciuciubabkę więc trwa nadal, a mieszkańcy w całym procesie są konsekwentnie pomijani.

Manifestacja przeciw połączeniu domów kultury na Targówku

29 lutego 2020 r. o godz. 12.00 pod DK „Zacisze” rozpoczęła się manifestacja mieszkańców przeciwnych planom połączenia domów kultury na Targówku. Wniosek o manifestację złożył Zbigniew Sagański ze stowarzyszenia „Razem dla Targówka”.

Fot. Tomasz Wincenciak

To była liczna (niecałe sto osób) jak na warunki lokalne manifestacja, pierwsza od bardzo wielu lat na Zaciszu, co pokazuje determinację mieszkańców, którzy przyszli na nią wyposażeni w transparenty, broniące niezależności  ich domu kultury. Marcin Gałązka z Zacisza, jeden i inicjatorów protestu, podkreślił, że dla Zaciszan jest to symboliczne miejsce, dom kultury wzniesiony dzięki pracy społecznej ich rodziców i dziadków i nie wyobrażają sobie jego likwidacji. (Połączenie obu domów kultury oznacza ich likwidację, gdyż powstanie nowa instytucja).

Fot. Tomasz Wincenciak

Z kolei muzyk, Tomasz Wincenciak podkreślał brak przejrzystości przy działaniu władz, które unikają jak mogą dopuszczenia do głosu czynnika społecznego. Ubolewał też nad brakiem aktywności radnych, którzy jego zdaniem powinni bronić interesów mieszkańców, a nie swoich partii.

Paweł Sky, performer i twórca plakatów, podkreślał, iż kultura jest sferą wolności, szczególnie od polityki i powinna kierować się własnymi prawami, a nie wolą urzędników.

Fot. Tomasz Wincenciak

Również Michał Mioduszewski, artysta, działacz kultury, znany z inicjatyw przy Domku Herbacianym w Parku Bródnowskim podkreślił, że połączenie instytucji wiąże się zawsze z redukcją etatów, zmianami programowymi, latami docierania się działów i niepewności wśród pracowników, co bardzo szkodzi działalności kulturalnej.

Fot. Tomasz Wincenciak

Na manifestacji pojawił się też Jacek Białek, długoletni dyrektor DK „Świt”, który odszedł z pracy w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach. Krytycznie odniósł się do sytuacji, w której najpierw ogłasza się pomysł na połączenie domów kultury, a dopiero potem powołuje się zespół, który ma dokonać bilansu kultury. Przyznał też, że niereprezentatywny skład zespołu nie wróży dobrze planowanej diagnozie kultury, gdyż brak jest w zespole niezależnych ekspertów i strony społecznej. Odniósł się też merytorycznie do argumentu, iż połączenie domów kultury zwiększy ich efektywność i wpłynie na polepszenie oferty. Stwierdził, że za swojej kadencji miał ciągle za mały o 10-15 procent budżet, co było główną przyczyną problemów. Brakującą sumę musiał bowiem “zarobić”.

Fot. Tomasz Wincenciak

Z wypowiedzi dyrektora Jacka Białka wynikało, iż wystarczyłoby większe dofinansowanie domów kultury, a wtedy mogłyby się pojawić zajęcia bardziej różnorodne, tańsze, czy nawet pula zajęć bezpłatnych.

W czasie trwania manifestacji zbierane były podpisy pod wnioskiem o konsultacje społeczne. Mieszkańcy chcą w ciągu kilku dni zebrać wymagane 200 podpisów i złożyć wniosek do Urzędu Dzielnicy Targówek o przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie połączenia domów kultury, a także potrzeb kulturalnych w dzielnicy.

Wzór wniosku o konsultacje.

Poniżej galeria zdjęć, których autorem jest Tomasz Wincenciak.

Petycja “Razem dla Targówka” w sprawie obniżenia opłat za wywóz śmieci

Poniżej treść petycji.

Działając na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 2 ustawy z dnia 11 lipca 2015 r. o petycjach (DZ. U. z 2014 poz. 1195), działając w interesie publicznym Stowarzyszenie „Razem dla Targówka” z siedzibą w Warszawie, 03-214 Krasnobrodzka 15/27 składa niniejszą petycję z żądaniem podjęcia niezbędnych działań zmierzających do zmiany uchwały XXIV/671/2019 z 12-12-2019 w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ustalenia stawki takiej opłaty oraz ustalenia stawki opłaty za pojemnik i worek o określonej pojemności. Prosimy o ponowne pochylenie się nad wskazaną uchwałą i takie jej przygotowanie aby wzrost cen był mniej dotkliwy.

My, niżej podpisanie mieszkańcy Warszawy zdajemy sobie sprawę jak ważne jest zadbanie o środowisko, w którym żyjemy. Problemy świata dziś może nas nie dotyczą, ale w perspektywie pięćdziesięciu lat może to ulec zmianie. Rozumiemy, jak ważne jest segregowanie śmieci oraz fakt, że segregacja odpadów niesie wiele korzyści. Segregacja śmieci zwiększa również naszą świadomość ekologiczną i odpowiedzialność za otoczenie, w którym na co dzień przebywamy. Działając systematycznie w ten sposób, wyrabiają się w nas nawyki porządku i oszczędności.

Nie wyrażamy jednak zgody na tak drastyczne opłaty, jakie zaproponował samorząd miasta Warszawy. Prosimy do powrotu ustalania opłat jak było w uchwale V/85/2015 Rady m.st. Warszawy z dnia 12 lutego 2015 r. to znaczy do ustalenia opłaty w zależności od rodzaju zabudowy oraz liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość, zgodnie z art. 6j ust. 2a ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Nigdy gospodarstwo jednoosobowe nie wyprodukuje tylu śmieci co gospodarstwo czteroosobowe lub większe. Zrównywanie wszystkich w tym przypadku jest niedopuszczalne. Biorąc pod uwagę strukturę demograficzną miasta oraz fakt, że społeczeństwo się starzeje obecne podwyżki uderzają w szczególności w osoby starsze, samotne. Niejednokrotnie już teraz stojące przed dylematem czy opłacić rachunki czy wykupić leki.

Wyrażamy zrozumienie, że na przestrzeni lat uległo zmianie ustawodawstwo, ceny wywozu śmieci oraz wytyczne dotyczące ilości odzyskiwanych surowców wtórnych. Niestety ustalenie jednolitych stawek dla wszystkich nie stanowi rozwiązania problemu. Wykonane na przestrzeni lat analizy wskazują że najbardziej optymalną jest metoda od gospodarstwa domowego. Dodatkowo zastosowany podział na gospodarstwa domowe 1, 2, 3 i 4-osobowe wskazuje, że władze m. st. Warszawy kierują się sytuacją rodzin wielodzietnych oraz osób, które mają niewielkie dochody.

W myśl art. 6j, ust. 2a, ustawodawca dał możliwość gminom różnicować stawki opłaty, m.in. w zależności od rodzaju zabudowy. Dlatego uchwała powinna przewidywać inne stawki opłat dla właścicieli nieruchomości zamieszkałych wielolokalowych i jednorodzinnych. Z analiz wynika, iż koszt odbioru i transportu odpadów od właścicieli nieruchomości wielolokalowych jest niższy niż w przypadku odbioru z domków jednorodzinnych. Różnica ta wynika przede wszystkim z rodzajów i pojemności pojemników w obu typach zabudowy oraz większej koncentracji rozstawionych pojemników w zabudowie wielolokalowej. Co za tym idzie samochód odbierający odpady komunalne przejeżdża mniej kilometrów oraz relatywnie krócej pracuje.

Na podstawie art. 4 ust 3 ustawy o petycjach wyrażam zgodę na upublicznienie moich danych osobowych. Informuję również, że na mocy art. 8 ustawa o petycjach przewiduje publikację treści niniejszej petycji na stronach internetowych organu, do którego wpłynęła.

Petycja w sprawie parkingu przy Tokarza

Zapraszamy do wsparcia kolejnej naszej inicjatywy. A szczególnie do jej podpisania.

Szanowny Panie Prezydencie,

od wielu lat jedną z bardziej dotkliwych bolączek, jakie trapią mieszkańców Targówka jest brak ogólnodostępnych miejsc parkingowych.  Przyczyn jest wiele, m.in. brak strategii instytucji miejskich, działania tych instytucji powodujące zmniejszanie ilości miejsc parkingowych. Niestety głos mieszkańców w tych sprawach jest kompletnie pomijany i rzeczowe argumenty nie znajdują posłuchu wśród urzędników. Jesteśmy świadomi przepisów i zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze wszystko, co na pierwszy rzut oka jest rzeczą trywialną jest możliwe do zrealizowania.  Dość często jednak nie da się w sposób racjonalny wytłumaczyć działań, które przynoszą mieszkańcom same szkody a zyskują jedynie właściciele firm parkingowych.

Teren znajduje się w zarządzie ZGN Targówek. Sytuacja na dzień dzisiejszy wygląda w ten sposób, że na wjeździe na ogólnodostępny wcześniej parking na Tokarza w lipcu 2019 został zainstalowany szlaban i od tamtego czasu miejsce na ponad 30 samochodów świeci pustkami. Mieszkańcy wykazali wiele cierpliwości i ufności w to, że urzędnicy ZGNu oraz UDT mając jakiś plan potrafią go zrealizować sprawnie i w sposób niepowodujący dodatkowych dla mieszkańców niedogodności. Minęło ponad pół roku i rozmowy z urzędnikami w sprawie nawet czasowego dalszego udostępnienia tego terenu do użytku ogólnego nie przynoszą pozytywnego rezultatu. Dzieje się to w dzielnicy, gdzie każde miejsce do parkowania jest na wagę złota, a dodatkowo przez zmianę organizacji ruchu związaną z budową metra wiele miejsc parkingowych zostało zlikwidowanych. Informacje płynące od urzędników UDT są wymijające i wszystko wskazuje na to, że ich plany dot. tego terenu jeszcze długo nie zostaną zrealizowane zaś zamknięty obecnie parking jeszcze przez długi czas będzie pusty. Uznajemy taką sytuację za niedopuszczalną. Mała powierzchnia działki powoduje dodatkowo, że od wielu lat nie udało się znaleźć dzierżawcy i nic nie wskazuje na to żeby sytuacja miałaby się zmienić. Zrealizowane i zapowiadane inwestycje ( szlaban, ogrodzenie) rodzi pytania czy są one ekonomicznie uzasadnione i czy nie byłoby lepszym rozwiązaniem umożliwienie mieszkańcom korzystania z tego terenu?

Jako Mieszkańcy Bródna domagamy się, aby teren przy ul Tokarza wykorzystać na ogólnodostępny parking, tak jak miało to miejsce przed zainstalowania szlabanu.

Platforma na Targówku przejmuje Dom Kultury Świt?

Wciąż mieszkańcy Bródna czekają na konkurs na stanowisko dyrektora Domu Kultury Świt. Na razie zatrudniła się tam radna z PO.

O sprawie wypowiedzenia złożonego przez wieloletniego dyrektora DK Świt Jacka Białka było swego czasu bardzo głośno. On sam też zabierał głos w tej sprawie w specjalnym oświadczeniu. Sprawy te minęły, ale pamiętajmy, że przekazanie pełnienia obowiązków dyrektora (p. o. dyrektora) Lidii Krawczyk nie zamyka sprawy.

Nie wiemy, kim jest Lidia Krawczyk, nie dała się poznać mieszkańcom Bródna, jest postacią anonimową, powołaną na stanowisko dyrektora przez „kogoś” z góry. Widać, że dobrze czuje się z radnymi lokalnej PO, a zwłaszcza z jej przewodniczącym Krzysztofem Miszewskim, który pojawia się na licznych fotografiach zamieszczanych w mediach obsługiwanych przez Świt. Czy Lidia Krawczyk jest jego protegowaną? Tego nie wiemy, niektórzy mają różne pomysły.

Transparentność władzy publicznej wymaga, aby ważne decyzje podejmowane były merytorycznie i obiektywnie, w oparciu o stosowne procedury. Powołanie osoby pełniącej obowiązki dyrektora nie spełnia takich wymogów, choć prawo na to pozwala. Co ważne, Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego na Targówku poparła postulat otwartego i jawnego konkursu. Mieszkańcy stworzyli też petycję za jak najszybszym powołaniem komisji konkursowej. W ramach Uniwersytetu III Wieku, który działa w DK Świt powstała też inicjatywa powołania szybko takiej komisji. Na spotkaniu z burmistrzem Sławomirem Antonikiem w dniu 21 listopada 2019 r. pojawili się jej przedstawiciele, pokazując listę z czterystoma podpisami i grożąc, że przestaną płacić za zajęcia, jeśli nikt nie zajmie się ich sprawą.

Zastępca burmistrza Bartosz Szajkowski także wiele razy wspominał, że konkurs będzie ogłoszony. Pisał o tym w liście do Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego. A na spotkaniu Komisji Kultury i Promocji, która odbyła się w 12 września 2019 r. w DK Świt powiedział wyraźnie, iż konkurs zostanie ogłoszony do końca września 2019 r. Mamy już koniec grudnia… A co ciekawe, w protokole ktoś dodał do słów burmistrza Szajkowskiego słówko „prawdopodobnie”.

Jeden ze scenariuszy, który może stać za kulisami odejścia dyrektora Jacka Białka mówił, że był on zbyt niezależny wobec lokalnej władzy i przewodniczącego Krzysztofa Miszewskiego z PO, więc jego niespodziewane odejście może sprawić, iż DK Świt zostanie przejęty przez lokalną władzę. A ma ona już doświadczenie w tym względzie. Jeśli popatrzymy na osoby zatrudnione w Centrum Aktywności Lokalnej na ul. Siarczanej, to znajdziemy tam znajome „twarze” z PO. Lokalna władza dba o swoich, co opisywały lokalne media. Kiedy wiceburmistrz Agnieszka Szmulewicz rezygnowała ze stanowiska, to od razu znalazła zatrudnienie jako wicedyrektor bibliotek na Targówku. Potem, bez konkursu pani Szmulewicz została dyrektorem nowej placówki –  Centrum Kultury i Aktywności Lokalnej przy ul. Siarczanej na Targówku Fabrycznym. Z kolei pani Dorota Kozielska, kiedyś wiceburmistrz z PO, znalazła „przystań” na Siarczanej, ale wcześniej „przechowana” została na etacie w DK Świt.

Teraz  dowiadujemy się, iż w DK Świt pracuje Aneta Wyczółkowska, radna PO, członek wspomnianej Komisji Kultury i Promocji na Targówku.

Czy DK Świt zmieni się w świetlicę lokalnej Platformy?

List otwarty Stowarzyszenia “Razem dla Targówka” w sprawie powołania Rady Osiedla Bródno

Poniżej zamieszczamy treść naszego listu otwartego w ważnej społecznie sprawie.

“Jako mieszkańcy Bródna pragniemy wyrazić nasze zaniepokojenie i niezgodę na przeciągający się proces powoływania Rady Osiedla Bródno. Wybory do Rady Osiedla zaplanowano na 26 października 2017 r., ale w atmosferze zamętu i chaosu spowodowanego brakiem jakiejkolwiek kontroli nad trybem ich przeprowadzenia zostały przerwane. Należy dodać, iż bardzo dobrze, że tak się stało, gdyż w innym przypadku Rada zostałaby przejęta przez licznie zgromadzonych przedstawicieli Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno, która od lat współrządzi Dzielnicą Targówek.

Jako aktywni mieszkańcy, zainteresowani życiem publicznym i jakością sprawowania władzy uważamy, iż tylko przeprowadzenie obiektywnych wyborów, poprzedzonych kampanią informacyjną na szeroką skalę pozwoli wyłonić rzeczywistych przedstawicieli mieszkańców, a nie osoby reprezentujące określone grupy interesów, które stopniowo zawłaszczają sferę publiczną na Targówku.

Bardzo prosimy o zainteresowanie się tą sprawą, gdyż nauczeni przykrym doświadczeniem nie ufamy obecnym władzom dzielnicy, zwłaszcza, iż burmistrzem Targówka jest Sławomir Antonik, pełniący jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej SM Bródno. Ten konflikt interesów stawia pod znakiem zapytania jego bezstronność i obiektywizm konieczny do przeprowadzenia tak ważnych wyborów. Wnosimy więc o powołanie niezależnej miejskiej komisji, która zajęłaby się opracowaniem regulaminu wyborów i czuwała nad ich właściwą promocją oraz przebiegiem”.

Zachęcamy do podpisywania listu: tutaj.

Żegnamy z żalem sąsiedzką szklarnię na Bródnie

Podjęto decyzję o likwidacji szklarni, która od 2018 r. gościła w Parku Bródnowskim. Ta nagła i niezrozumiała decyzja budzi zdziwienie.

Szklarnia powstała w 2018 r. w ramach 10. Edycji Parku Rzeźby organizowanej przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej (MSN). Miała być czasową instalacją artystyczną, służącą zarazem uprawie roślin, miała też być miejscem spotkań i integracji sąsiedzkiej.

Tak też się stało. Wokół szklarni zgromadziła się grupa pasjonatów, którzy zaczęli się nią opiekować, przywozili ziemię, sadzili, podlewali, cieszyli się zbiorami. Sprzątali też szklarnię po nocujących w niej często osobach bezdomnych.

Status szklarni nie był jasny. Ani Urząd Dzielnicy Targówek, ani MSN nie widziały chyba dla szklarni dalszych perspektyw. Trwała wymiana pism, dotycząca ustalenia terminu, do kiedy szklarnia ma stać. Opinia publiczna nie znała jednak szczegółów tych ustaleń. Burmistrz Grzegorz Gadecki informował, że mimo pism z urzędu MSN nie reaguje na problem związany  z zakończeniem umowy dotyczącej projektu. Szklarnia nie została też wzięta pod uwagę w planach modernizacji Parku Bródnowskiego.

Tak naprawdę, to troszczyło się o nią tylko grono miłośników natury, którzy stworzyli wokół szklarni zwartą i zgraną grupę. Za własne pieniądze kupowali ziemię, poświęcali wolny czas, naprawiali zniszczenia. Żadna instytucja nie czuła się odpowiedzialna za szklarnię,  także wielu mieszkańców nie rozumiało jej idei.

Nie wiadomo, jak potoczyłyby się sprawy dalej, gdyby nie dewastacja szklarni pod koniec października 2019 r. To chyba przesądziło o jej losie.

MSN postanowiło skończyć projekt i przenieść szklarnię w inne miejsce. Miało do tego prawo, ale miało też dług wdzięczności wobec osób, które ożywiły to miejsce, a które nie zostały uprzedzone o takiej możliwości. Stała się więc rzecz przykra. Zgaszono wspaniałą inicjatywę społeczną. Tracimy oryginalne miejsce, które promieniowało na okolicę i dawało nadzieję, że można robić coś wspólnie dla innych, że można to robić w przestrzeni publicznej, co było chyba najbardziej cenne.

W poprzedniej 11. Edycji Parku Rzeźby MSN pisało w opisie wydarzenia  o wizji „ekoinstytucji, czyli instytucji, która jest wrażliwa na wielowarstwowy kontekst miejsca, w którym funkcjonuje. Ekomuzeum rozumiemy jako formację, która wychodzi poza sztuczny podział na instytucję i publiczność, twórców i widownię, sztukę i nie-sztukę, budynek i to co poza nim/rzeźby i to co wokół nich”. Sąsiedzka szklarnia była właśnie ucieleśnieniem tego ideału, była lokalną ekoinstytucją, funkcjonującą na Bródnie. Jak widać MSN zadawala się tworzeniem ciekawych idei, a ich realizacja czy podtrzymywanie leżą poza jego kręgiem zainteresowań.

Iza Kaszyńska z MSN tak opisywała na początku rolę szklarni: „To miejsce, w którym się bywa. Siedzi się, sieje, grzebie w ziemi, zbiera rukolę i pomidory, podlewa rośliny. Miejsce spotkań. Miejsce rozmów. Miejsce poznawania się z sąsiadami. Miejsce produkowania dóbr wspólnych: warzyw i kwiatów, ale też praktykowania życzliwości, (wspólnego) robienia i nie-robienia, uprawy i doglądania nowych pomysłów”. Szkoda, że nie dodała, że to tylko na chwilę, na czas wyznaczony przez MSN. Bez pytania tych, co tam siedzieli, grzebali w ziemi, podlewali rukolę…

MSN miało, jak już wspomniano, pełne prawo przerwać projekt, ale też musiało brać pod uwagę, iż traci zarazem wiarygodność wśród mieszkańców. MSN musiało zdawać sobie sprawę i z tego, że od teraz jego działania nie będą już witane przez najbardziej aktywnych mieszkańców Bródna z taką otwartością i zainteresowaniem.

W 36. konkursie „Warszawa w kwiatach i zieleni 2019” szklarnia zdobyła wyróżnienie. Nikt go nie odebrał.