Porażka demokracji na Targówku – władze nie chcą powołania rady osiedla Bródno

Rady osiedla są najniższym szczeblem samorzadu terytorialnego, posiadającym funkcje jedynie opiniodawczą, ale ich istnienie pozwala mieszkańcom zabierać głos w ważnych dla nich sprawach. Istnienie rady na danym terenie świadczy o wysokim poziomie demokracji i partycypacji obywateli w życiu społecznym. Na Targówku istnieją dwie rady osiedli – na Zaciszu i Targówku Fabrycznym. Najbardziej jednak liczne Bródno nie miało dotąd swojej rady, co było niezrouzumiałe.

Powstała więc wśród mieszkańców inicjatywa powołania takiej rady. Zebrano wymaganą ilość podpisów i Rada Dzielnicy Targówek m.st. Warszawy dnia 24 maja 2017 r. podjęła uchwałę o powołaniu rady oraz przyjęła jej statut (do pobrania).

Spotkanie wyborcze, które odbyło się 27.10.2017 r. w Urzędzie Dzielnicy Targówek okazało się kompletną porażką – nikt nie rejestrował głosujących i nie sprawdzał, skąd są. Warto nadmienić, iż do przejęcia rady “szykowała się” już Spółdzielnia Mieszkaniowa Bródno, która jak zwykle licznie sprowadziła na nie swoich popleczników. Gdy jednak okazało się, że do rady mogą dostać się niezależni mieszkańcy stronnicy SM Bródno zaczęli wyrażać głośno swoje niezadowolenie. Ostatecznie, w atmosferze skandalu spotkanie zostało przerwane i sprawa wróciła do dzielnicowej komisji. Przytomnie zachowała się w czasie tego wydarzenia radna Jolanta Miśkiewicz, która zaproponowała zamknięcie spotkania.

Pisaliśmy o tej przykrej sprawie. Poniżej fragment naszego listu otwartego z 22.11.2019 r.:

„Jako mieszkańcy Bródna pragniemy wyrazić nasze zaniepokojenie i niezgodę na przeciągający się proces powoływania Rady Osiedla Bródno. Wybory do Rady Osiedla zaplanowano na 26 października 2017 r., ale w atmosferze zamętu i chaosu spowodowanego brakiem jakiejkolwiek kontroli nad trybem ich przeprowadzenia zostały przerwane. Należy dodać, iż bardzo dobrze, że tak się stało, gdyż w innym przypadku Rada zostałaby przejęta przez licznie zgromadzonych przedstawicieli Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno, która od lat współrządzi Dzielnicą Targówek. Jako aktywni mieszkańcy, zainteresowani życiem publicznym i jakością sprawowania władzy uważamy, iż tylko przeprowadzenie obiektywnych wyborów, poprzedzonych kampanią informacyjną na szeroką skalę pozwoli wyłonić rzeczywistych przedstawicieli mieszkańców, a nie osoby reprezentujące określone grupy interesów, które stopniowo zawłaszczają sferę publiczną na Targówku”.

List został bez odpowiedzi, a czas mijał. Nagle na komisji Komisji Bezpieczeństwa, Zdrowia i Inicjatyw Lokalnych Rady Dzielnicy Targówek 13.11.2020 r. wprowadzono punkt: Projekt uchwały w sprawie likwidacji jednostki pomocniczej niższego rzędu Osiedla „Bródno i Bródno-Podgrodzie” na terenie dzielnicy Targówek m.st. Warszawy.

Informacja nie zdążyła jeszcze na dobre dotrzeć do mieszkańców, gdy na sesji zdalnej 17.11.2020 r. głosami Platformy Obywatelskiej i Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno ostatecznie pogrzebano inicjatywę powołania rady osiedla Bródno.

Warto zapamiętać nazwiska radnych, którzy przyłożyli rękę do zniszczenia tej inicjatywy, głosując “za”:

Trudno nie zgodzić się też w tej sytuacji z komentarzem radnej Marty Borczyńskiej:

I na koniec, jako podsumowanie tego smutnego wydarzenia oddajmy głos jednemu z mieszkańców:

Otwarte pozostają jednak pytania: Czemu władze Targówka nie chcą powołania rad osiedli na Bródnie? Czemu cały proces przebiegał tak chaotycznie? Komu zależy na tym, aby rady osiedla nie powstały?

Jak budżet obywatelski zmienił się na Targówku w budżet urzędniczy

W obecnej postaci budżet obywatelski służy w dużej mierze łataniu budżetów poszczególnych dzielnic Warszawy. Projekty są składane przez osoby związane z władzą czy różnymi instytucjami, które chcą uszczknąć coś dla siebie. Nie o to jednak w tym wszystkim chodzi.

Od wielu już lat budżet obywatelski w Warszawie, dzięki któremu mieszkańcy mogą decydować, na co jest wydawane 1-2% budżetu dzielnicy, wypaczany jest przez nadaktywnych radnych, urzędników, pracowników instytucji publicznych, działaczy spółdzielni mieszkaniowej oraz rodziny wszystkich wcześniej wymienionych stron.

Od lat mieszkańcy zgłaszają swoje krytyczne uwagi, które sprowadzają się do tego, że oni jako mieszkańcy nie mają szans z radnymi czy „zaprzyjaźnionymi” z urzędem stronami. Biblioteka na Targówku w każdej edycji zbiera duże sumy na zakup książek. Szlachetna sprawa. Tylko, że w ten sposób łata swój budżet i sięga po pieniądze, które powinni przeznaczyć mieszkańcy na cele, które nie leżą w obowiązkach dzielnicy czy miasta. Biblioteka ma swój budżet, z którego powinna kupować książki. Jeśli jest za mały, to trzeba wnioskować o większy, a nie sięgać po środki na inicjatywy mieszkańców. Jak zwykły mieszkaniec może wygrać z biblioteką? Nijak. Biblioteka ma „dojścia”, ciche poparcie urzędu, namawia czytelników do głosowania, korzysta z ksera, by publikować swoje plakaty, dzwoni do czytelników, by ich namawiać do głosowania. Nie ma tu równych szans.

Podobnie ma się z ośrodkiem sportu na Targówku czy pływalnią, które przymilają się do mieszkańców, aby np. wyremontować sobie prysznice i szatnie. Jordanek również zbiera na swoje pomysły. Spółdzielnia mieszkaniowa chce robić kosztem budżetu miejsca postojowe i wysyła dozorców, aby zbierali podpisy pod listami poparcia. Swoistą klasą samą w sobie jest na Targówku stowarzyszenie radnych PO „Targówek w spódnicy”, które z budżetu uczyniło platformę autopromocji. Lokalnym kolorytem są urzędnicy dzielnicowi, którzy – nierzadko wraz z członkami rodzin – składają pomysły w ramach budżetu obywatelskiego. Czy to długofalowy projekt urzędników z Targówka, aby aktywizować swoje rodziny? Czas pokaże.

Na szczęście mieszkańcy powoli budzą się z uśpienia i zadają celne pytania, jak w poście Marzeny Sosnowskiej, która wraz z Tomkiem Wincenciakiem przeanalizowała wszystkie projekty z Targówka, aby sprawdzić, kto je złożył.  Wyniki są zatrważające (zestawienie projektów).

            Projekty mieszkańców w ilości 48 opiewają na wartość 3 993 290 zł, a projekty “urzędnicze”     w ilości 43 opiewają na wartość 9 282 203 zł. Rozmachu nie można odmówić.

Czego chcą na Targówku urzędnicy, aby uszczęśliwić mieszkańców za ich własne pieniądze?

Biblioteka chce windy za 268 689 zł.

Biblioteka chce książek za 283 500 zł.

Urzędnicy chcą świątecznych iluminacji za 450 00 zł.

Radne chcą kina plenerowego za 450 00 zł.

Radna miejska chce na remont podwórek 277 600 zł.

Radne chcą nowej nawierzchni w ogrodzie jordanowskim za 283 500 zł.

Młody prężny urzędnik chce przebudowy boiska OSiR-u za 800 000 zł.

Pani z domu kultury chce spotkań z kulturą dla dzieci za 150 00 zł.

Radni ze spółdzielni mieszkaniowej chcą remontu parku Wiecha za 810 00 zł.

Radne „w spódnicy” chcą iluminacji w Parku Bródnowskim za 500 00 zł.

Dużo bardzo tych iluminacji. Czyżby radne uważały mieszkańców za ciemnych i chciały ich za ich własne pieniądze oświecić?

Żarty na bok. Sprawa jest poważna. Budżet, który miał służyć mieszkańcom i realizować ich potrzeby stał się zabawką w rękach radnych i urzędników, którym służy w łataniu dziur budżetowych i własnej autopromocji.

PS.

Radni i urzędnicy nie zapomnieli też o projektach ogólnomiejskich. Radna miejska i wiceburmistrz Targówka Krzysztof Miszewski (jako współautor) złożyli projekt skrojony pod wioskę archeologiczną koło DK Świt (utrzymywany z dotacji urzędowej) za ponad 1,5 mln… Projekt na oficjalnym profilu domu kultury promuje jego nowa dyrektor. https://www.facebook.com/watch/?v=750480095735890&extid=mQsaWmfnUNfMVLbU

Rozkuwamy Bródno i Targówek

Europejskie miasta od dawna walczą już z wszechobecnym betonem i starają się zastępować go zielenią, a głównie drzewami. Prym wiedzie Rotterdam, który zachęca mieszkańców, aby pozbywali się betonowych płyt chodnikowych i zamiast tego… tworzyli tzw. ogródki fasadowe.

W Warszawie też pojawiła się już taka inicjatywa na Bielanach. Kibicujemy jej z całego serca.

Z powodu zabetonowania miast stają się one wyspami ciepła, w których temperatura znacznie przekracza temperaturę okolic podmiejskich. Beton gromadzi ciepło oraz uniemożliwia wodzie wsiąkanie w ziemię. Pomijając już jego wątpliwe walory estetyczne.

Zachęcamy więc do akcji #RozkuwamyBródno #RozkuwamyTargówek

Prosimy o przysyłanie nam zdjęć z miejsc, gdzie beton czy asfalt jest niepotrzebny. Prosimy o wysyłkę na adres razemdlatargowka@gmail.com luba na specjalny profil.

Apelujemy o pomoc wszystkich stowarzyszeń i działaczy społecznych, aby wsparli naszą akcję.

Wasze propozycje będziemy zbierać i prześlemy je do odpowiednich instytucji.

Wprowadzenie zniżek na zakup biletów do warszawskiego ZOO dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny

Zwracamy się z prośbą o wprowadzenie zniżek na zakup biletów do Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny. Jest to szczególna grupa osób, która z racji na liczbę posiadanych dzieci i koszty związane z ich wychowaniem powinna być wzięta pod uwagę przy konstruowaniu ceny biletów. Obecnie rodzina z większą liczbą dzieci skorzystać może jedynie z biletu rodzinnego. Uważamy, że wprowadzenie zniżek dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny w żadnym stopniu nie uszczupli wpływu z biletów, a umożliwi wszystkim swobodny dostęp do warszawskiego ZOO, które powinno być – szczególnie dla przyjeżdżających – wizytówką stolicy.

Link do petycji: https://www.petycjeonline.com/zniki_do_warszawskiego_zoo_dla_posiadaczy_karty_duej_rodziny

Zamieszczamy odowiedź.

Praga Północ otwarta na przyłączenie Targówka Fabrycznego

Pomysł na przeprowadzenie konsultacji społecznych odnośnie przyłączenia Targówka Fabrycznego do Pragi Północ nabrał nowego wymiaru, gdy pozytywnie do tego odniosły się władze dzielnicy, ustami swojego rzecznika Karoliny Jakobsche.

Krytycznie pomysł zaopiniowała zaś Rada Osiedla Targówka Fabrycznego.

O pomyśle Rafała Suchockiego pisaliśmy już wcześniej.

Kto zabetonował Targówek? Rafał Suchocki narusza układ

Pomysł Rafała Suchockiego trafia w serce „cichego” układu na Targówku, w którym rządząca Platforma Obywatelska i Spółdzielnia Mieszkaniowa Bródno przejęły całą przestrzeń publiczną – ze szkodą dla niej.

Trwa ożywiona dyskusja w mediach społecznościowych nad pomysłem Rafała Suchockiego, aktywisty i działacza społecznego z osiedla Wilno, aby przeprowadzić konsultacje społeczne w sprawie przyłączenia części Targówka Fabrycznego (osiedle Wilno) do Pragi Północ. Konsultacje to uznany przez miasto i stosowany od lat sposób na zasięgnięcie opinii mieszkańców. Wydaje się, że jest to narzędzie neutralne i ważne. Nie dla wszystkich.

Źródło: Targówek.info

Pomysł ochoczo podchwycili mieszkańcy, ale idea zmroziła radnych rządzącej opcji, którzy słusznie dostrzegli w niej zapowiedź swojej wielkiej porażki. Wynikiem konsultacji może być czerwona kartka dla rządzących. Mieszkańcy osiedla Wilno skarżą się bowiem na brak inwestycji i pomysłu na rozwój swojej okolicy. Wspomniany Rafał Suchocki od lat walczy o remont Szkoły Podstawowej nr 58 przy ul. Mieszka I – swego czasu ze starości rozpadł tam się plac zabaw

Rafał zebrał też środki na zakup nagłośnienia dla szkoły Niestety, to syzyfowa praca, gdyż bez poważnych inwestycji sytuacja trwale się nie poprawi. A władze nie chcą słuchać mieszkańców.

Smutny przykład: burmistrz Targówka wrzucił do kosza pomysł na konsultacje społeczne na temat Zalewu Bardowskiego i podpisał kolejną umowę z dotychczasowym operatorem. Jak inaczej można to odczytywać, jak nie jako kompletne ignorowanie głosu mieszkańców, dla których powstał ten zalew? Jego potencjał nie jest w ogóle wykorzystywany. Do zalewu nie ma żadnego dojazdu komunikacją miejską z Targówka.

Autor pomysłu podkreśla to, co świadomi mieszkańcy widzą od dawna. Radni uaktywniają się tylko w czasie wyborów, a potem znikają.

Pomysł Rafała Suchockiego trafia w serce “cichego” układu na Targówku, w którym rządząca Platforma Obywatelska i Spółdzielnia Mieszkaniowa Bródno przejęły całą przestrzeń publiczną – ze szkodą dla niej.

Przykładem zawłaszczania jest niedawny spór wokół domów kultury na Targówku. Powołani tam zostali bez konkursu dyrektorzy bliscy PO. To mówi samo za siebie. W domu kultury “Świt” zaczęła też pracować jedna z radnych PO, będąca w komisji kultury (!).

W  ostatnich wyborach samorządowych w całej Warszawie do rad dzielnic weszli niezależni mieszkańcy, aby reprezentować swoje interesy. Tylko na Targówku tak się nie stało.  Nie ma bowiem u nas niezależnych stowarzyszeń, fundacji, oddolnych inicjatyw, przestrzeni dla integracji sąsiedzkiej, a jeśli coś się pojawi jest od razu wchłaniane przez rządzących. Na Targówku nie ma przestrzeni dla rozwoju życia społecznego i to jest istota problemu. Ludzie nie mają realnej przestrzeni do działania.

Jedyna drogą pozostaje dla nas integrowanie się i mozolne dobijanie się o uwzględnienie głosu mieszkańców. Jak to jest możliwe, że od ponad dziesięciu lat mamy karuzelę tych samych nazwisk, opartą na współpracy władzy ze Spółdzielnią Mieszkaniową Bródno, która na terenie dzielnicy realizuje swoje interesy? Do niedawna burmistrzem Targówka był Sławomir Antonik, będący też przewodniczącym Rady Nadzorczej SM Bródno.

Jak to możliwe, że my mieszkańcy nie mamy w ogóle swoich przedstawicieli, którzy reprezentowaliby nasze, a nie partyjne interesy?

Polecamy artykuł poświęcony inicjatywie Rafała Suchockiego na portalu Targówek.info

Czy na Targówku działa w ukryciu Dom Kultury “Ratusz”?

Okazuje się, że od dawna są środki na zajęcia bezpłatne dla dzieci. Ma je Wydział Kultury i Promocji na Targówku, ale woli wydawać je na inne cele.

Jednym z koronnych argumentów za pomysłem połączenia obu domów kultury na Targówku, które znakomicie funkcjonują i cieszą się wielkim zaufaniem mieszkańców, była obietnica zwiększenia oferty kulturalnej, a przede wszystkim zapewnienia dzieciom pakietu zajęć bezpłatnych. Aby tego dokonać, przekonywali pomysłodawcy połączenia, trzeba połączyć oba domy kultury, co zaoszczędzi potrzebne środki. Żadnych wyliczeń i prognoz jednak nie dawali.

Jak widać jednak z podsumowania budżetów obu domów kultury i Wydziału Kultury i Promocji w Dzielnicy Targówek bardzo duże środki są we wspomnianym wydziale, tylko nie są właściwie pożytkowane.

Budżet Świtu za 2018 r. to 2 298 050 zł, Zacisza – 1 524 800, a tymczasem Wydział Kultury i Promocji ma do wydania w 2020 r. aż 1 235 037 zł. Czy nie można było zatem już dawno przekierować środków z wydziału do realnych potrzeb obu domów kultury, które miały za niski budżet? Czy w oparciu o pieniądze wydziału nie można było zwiększyć oferty kulturalnej dla dzieci i młodzieży? Jakie to działania w tym zakresie przeprowadził w ostatnich latach wydział? Jeden z ostatnich jego wydatków to koncert zespołu Pectus z okazji Dnia Kobiet, który kosztował prawie 30 000 zł. Czy może, jak mawiają niektórzy w Urzędzie Dzielnicy Targówek działa w ukryciu Dom kultury “Ratusz”, który prowadzi własną działalność?

Fot. Marian Kiełbasa

Warto odnotować też kolejny protest mieszkańców przeciw połączeniu obu domów kultury, który odbył się 14 marca 2020 r. pod Domem Kultury “Świt” z udziałem specjalnego gościa – barejowskiego misia, który jest znakomitym symbolem forsowanego przez radnych pomysłu połączenia obu domów kultury. Nadal nie zgłosił się nikt z mieszkańców czy ludzi kultury, którzy popieraliby ten pomysł. Nadal też nie ujawnił się autor pomysłu na połączenie. Zabawa w ciuciubabkę więc trwa nadal, a mieszkańcy w całym procesie są konsekwentnie pomijani.

Manifestacja przeciw połączeniu domów kultury na Targówku

29 lutego 2020 r. o godz. 12.00 pod DK „Zacisze” rozpoczęła się manifestacja mieszkańców przeciwnych planom połączenia domów kultury na Targówku. Wniosek o manifestację złożył Zbigniew Sagański ze stowarzyszenia „Razem dla Targówka”.

Fot. Tomasz Wincenciak

To była liczna (niecałe sto osób) jak na warunki lokalne manifestacja, pierwsza od bardzo wielu lat na Zaciszu, co pokazuje determinację mieszkańców, którzy przyszli na nią wyposażeni w transparenty, broniące niezależności  ich domu kultury. Marcin Gałązka z Zacisza, jeden i inicjatorów protestu, podkreślił, że dla Zaciszan jest to symboliczne miejsce, dom kultury wzniesiony dzięki pracy społecznej ich rodziców i dziadków i nie wyobrażają sobie jego likwidacji. (Połączenie obu domów kultury oznacza ich likwidację, gdyż powstanie nowa instytucja).

Fot. Tomasz Wincenciak

Z kolei muzyk, Tomasz Wincenciak podkreślał brak przejrzystości przy działaniu władz, które unikają jak mogą dopuszczenia do głosu czynnika społecznego. Ubolewał też nad brakiem aktywności radnych, którzy jego zdaniem powinni bronić interesów mieszkańców, a nie swoich partii.

Paweł Sky, performer i twórca plakatów, podkreślał, iż kultura jest sferą wolności, szczególnie od polityki i powinna kierować się własnymi prawami, a nie wolą urzędników.

Fot. Tomasz Wincenciak

Również Michał Mioduszewski, artysta, działacz kultury, znany z inicjatyw przy Domku Herbacianym w Parku Bródnowskim podkreślił, że połączenie instytucji wiąże się zawsze z redukcją etatów, zmianami programowymi, latami docierania się działów i niepewności wśród pracowników, co bardzo szkodzi działalności kulturalnej.

Fot. Tomasz Wincenciak

Na manifestacji pojawił się też Jacek Białek, długoletni dyrektor DK „Świt”, który odszedł z pracy w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach. Krytycznie odniósł się do sytuacji, w której najpierw ogłasza się pomysł na połączenie domów kultury, a dopiero potem powołuje się zespół, który ma dokonać bilansu kultury. Przyznał też, że niereprezentatywny skład zespołu nie wróży dobrze planowanej diagnozie kultury, gdyż brak jest w zespole niezależnych ekspertów i strony społecznej. Odniósł się też merytorycznie do argumentu, iż połączenie domów kultury zwiększy ich efektywność i wpłynie na polepszenie oferty. Stwierdził, że za swojej kadencji miał ciągle za mały o 10-15 procent budżet, co było główną przyczyną problemów. Brakującą sumę musiał bowiem “zarobić”.

Fot. Tomasz Wincenciak

Z wypowiedzi dyrektora Jacka Białka wynikało, iż wystarczyłoby większe dofinansowanie domów kultury, a wtedy mogłyby się pojawić zajęcia bardziej różnorodne, tańsze, czy nawet pula zajęć bezpłatnych.

W czasie trwania manifestacji zbierane były podpisy pod wnioskiem o konsultacje społeczne. Mieszkańcy chcą w ciągu kilku dni zebrać wymagane 200 podpisów i złożyć wniosek do Urzędu Dzielnicy Targówek o przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie połączenia domów kultury, a także potrzeb kulturalnych w dzielnicy.

Wzór wniosku o konsultacje.

Poniżej galeria zdjęć, których autorem jest Tomasz Wincenciak.