60 drzew do wycinki? Skandal wokół Parku Bródnowskiego

60 drzew do wycinki w Parku Bródnowskim, 300 wymaga pilnej interwencji – dowiedzieliśmy się z „Kuriera Warszawskiego” z dnia 11 lipca 2021 r. Koszt tych działań to około pół miliona złotych.

„Drzewa co jakiś czas obumierają” – filozoficznie stwierdza wiceburmistrz Jędrzej Kunowski, a my pytamy co przez ostatnie lata robił Urząd Dzielnicy Targówek, aby o drzewa dbać i sukcesywnie je doglądać?

Jak to się stało, że nagle około 300 drzew wymaga ekspertyzy, a może nawet i wycinki? Jak to się stało, że problem pojawił się dopiero w czasie trwającej rewitalizacji niecek w parku.

Zapraszamy do licznego przybycia na planowany spacer po parku z ekspertami, aby zadać im konkretne pytania, jak doszło do tak skandalicznych zaniedbań w opiece nad parkiem.

Przypomnijmy, że Urząd Dzielnicy Targówek planował już wycinkę drzew od ul. Kondratowicza, gdyż rzekomo za gęsto rosły, dopiero ekspertyza dendrologiczna spowodowana pismem i aktywnością jednego z mieszkańców wykazała, że żadna masowa wycinka nie jest potrzebna.

Basen za budżet – kontrakt społeczny na Targówku?

Kilka dni temu rozpoczęliśmy akcję zbierania podpisów pod petycją dotyczącą budowy basenu odkrytego na Targówku. Mamy nadzieję, że władze przychylnie przyjrzą się naszej inicjatywie, gdyż taki basen naszej dzielnicy się po prostu należy. W ubiegłym stuleciu mieszkańcy Targówka najbliżej mieli do basenu przy ul. Namysłowskiej, ale od lat popada on w ruinę. Nawet jeżeli udałoby się go w końcu odbudować, to i tak nie zaspokoiłby potrzeb naszej dużej dzielnicy. Basenów odkrytych jest po prostu za mało.

Liczymy, że władze znajdą odpowiedni teren, choćby okolice Zalewu Bardowskiego, gdzie mogłoby powstać centrum rekreacyjne i sportowe z prawdziwego zdarzenia, którego na Targówku nie ma. Ta okolica ma duży potencjał, który powinien być wykorzystany na infrastrukturę społeczną.

Odnośnie kosztów budowy odkrytego basenu, to wahają się ono wokół 25 mln. Kwota i duża, i mała zarazem. Z jednej strony nie jest to kwota astronomiczna – na miarę kosztów budowy metra, ale jednak wymaga zaplanowania. Koszty można rozłożyć na lata i szukać dofinansowania z różnych źródeł. Potrzebna jest tylko jedna mała rzecz. Wola polityczna. Czy władza Targówka będą ją miały? Trudno powiedzieć. Na pewno bardzo wiele będzie zależało od determinacji mieszkańców i szerokiego zainteresowania się sprawą. Może potrzebna by była jakaś rada społeczna, która przedstawiłaby wizję mieszkańców odnośnie stworzenia centrum sportowo-rekreacyjnego wokół wspomnianego zalewu. Mieszkańcy podjęli nawet próbę zorganizowania konsultacji społecznych w tej sprawie, ale były burmistrz Targówka Sławomir Antonik uznał je za niepotrzebne (!).

Gdyby jednak władze konsekwentnie zasłaniały się brakiem funduszy, to mamy propozycję zawarcia kontraktu społecznego. Na czym by polegał? Co roku mieszkańcy w ramach budżetu obywatelskiego mają do dyspozycji na swoje pomysły 1% budżetu dzielnicy w 2022 r. to było 4 585 180 zł. 

Proponujemy więc, aby przez 5 lat cały budżet obywatelski szedł etapowo na budowę basenu – przestrzegając zasad budżetu, czyli kończenia prac w ciągu roku. Po pięciu latach, bez żadnych dodatkowych kosztów mógłby więc powstać basen. Umowa taka wymaga oczywiście doprecyzowania, zdecydowanej woli mieszkańców i determinacji, ale wydaje się, że jest to jedyne sensowne wyjście z sytuacji, skoro dzielnica nie inwestuje poważnych środków w poprawę jakości życia na Targówku.

Budżet obywatelski jest w dużej mierze opanowany przez radnych, urzędników i placówki podległe samorządowi, więc przeznaczenie tych środków na inwestycję miejską powinno być zgodne z linią urzędu. Mieszkańcy musieliby się umówić, że nie składają i nie głosują na żadne inne projekty poza basenem. Taki kontrakt społeczny byłby wielkim świadectwem odpowiedzialności i zaangażowania mieszkańców w życie swojej dzielnicy, a tym samym spełniłby cele stawiane idei budżetu obywatelskiego.

W całej naszej propozycji, warto to podkreślić, sprawa basenu jest przede wszystkim przykładem braku ważnych inwestycji społecznych, które powinny być na Targówku realizowane. Nawet jeśli pomysł nie wypali, to chcemy zwrócić uwagę, że można sensowniej wydatkować pieniędzmi publicznymi. Potańcówki i teatrzyki kukiełkowe dla dzieci finansowane z budżetu obywatelskiego są potrzebne, ale mogą to realizować lokalne domy kultury. Poważnych inwestycji już jednak nie przeprowadzą.

Przy okazji prosimy władze Targówka, aby umożliwiły rozpoczęcie debaty społecznej na temat koniecznych inwestycji, aby mieszkańcy mogli zabrać głos w sprawach bezpośrednio ich dotyczących. Może Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego mogłaby być platformą do takiej dyskusji?  Ważna jest jedna wola władz, aby podjąć taki dialog z mieszkańcami.

Petycja w sprawie budowy basenu odkrytego w dzielnicy Targówek w Warszawie

Z inicjatywy członków naszego Stowarzyszenia powstała petycja do władz dzielnicy o budowę basenu odkrytego. Zachęcamy do podpisywania się: Link do petycji

Szanowna Pani Burmistrz!

My niżej podpisani mieszkańcy Targówka zwracamy uwagę na pilną potrzebę budowy basenu odkrytego na terenie naszej dzielnicy. Jest to niezwykle potrzebna inwestycja, która znacząco podniesie jakość życia mieszkańców i może być ratunkiem w upalne miesiące dla osób przebywających w mieście, a szczególnie dla rodzin z małymi dziećmi.

Kolejne upalne dni, które stają się od lat normą pokazują, iż budowa takiego basenu jest inwestycją w przyszłość, wręcz rzeczą niezbędną, która będzie świadczyła o władzach dzielnicy i trosce o potrzeby mieszkańców.Zdajemy sobie sprawę, że inwestycja ta pociąga za sobą wielkie koszty, ale uważamy, że warto je ponieść.

Mamy nawet stosunkowo prosty pomysł na jego sfinansowanie pod warunkiem przeznaczenia przez miasto działki pod basen.Bardzo więc prosimy, jako mieszkańcy i podatnicy, aby Urząd Dzielnicy Targówek stworzył „mapę drogową”, pokazującą jak można zrealizować tę inwestycję.

Prosimy więc o wyznaczenie potencjalnej lokalizacji basenu, możliwości jego finansowania, warunki rezerwacji odpowiednich środków w budżecie Warszawy itp.

Uważamy, że taka inwestycja zlikwiduje wielkie zapóźnienie infrastrukturalne w naszej dzielnicy i stworzy ważne i potrzebne  miejsce dla lokalnej społeczności. Prawobrzeżna część Warszawy z niewiadomych przyczyn nie ma wielu podstawowych inwestycji miejskich.

Basen odkryty na Targówku byłby pierwszym w prawobrzeżnej części Warszawy. Uważamy, że zasługujemy na taką inwestycję i prosimy władzę o jej realizację.

Bernard Jankowski

Eugeniusz Nidzgorski

Bartosz Wieczorek

Kolejny rok zawłaszczania budżetu obywatelskiego na Targówku

Już od jutra głosowanie w Budżecie Obywatelskim. Budżet Obywatelski to idea ze wszech miar słuszna i potrzebna, dająca mieszkańcom poczucie współdecydowania o otaczającej ich rzeczywistości. Jednymi z pierwszych miast, w których zafunkcjonował BO były Elbląg, Sopot, Bydgoszcz. W Warszawie BO jest od 2015 r.

Budżet obywatelski to nieformalny zwrot określający wydzieloną część budżetu samorządu terytorialnego (najczęściej budżetu miasta), w ramach którego wyznaczona odgórnie kwota wydatków przeznaczona jest na inicjatywy i projekty inwestycyjne bezpośrednio zgłaszane przez społeczeństwo lokalne (indywidualnie lub przez odpowiednie organizacje).Idea budżetu obywatelskiego wpisuje się w koncepcję społeczeństwa obywatelskiego i public governance (nadzoru publicznego, współzarządzania).

Tyle definicji, którą znajdziemy na stronach Sejmu w zakładce leksykon budżetowy. Szkoda, że piękna idea została zawłaszczona przez radnych, urzędników i pracowników jednostek podległych urzędowi m. st. Warszawy. 1 % budżetu, który miał być do dyspozycji mieszkańców, stał się szybko sposobem na łatanie dziur w budżetach urzędów, domów kultury, osirów itd. Łatwiej i szybciej jest napisać projekt radnej, który jak to mawiał jeden z urzędników „nawet nie czytając projektu, jest przekonany, że pozytywna ocena to tylko formalność”, niż szukać pieniędzy w budżecie, lobbować wśród pracowników ratusza i radnych m. st. Warszawy o więcej środków dla Dzielnicy. Patologia, w której pracownicy i urzędnicy zgłaszają projekty dla swoich lub bliźniaczych jednostek, radni wykorzystują budżet do promocji swoich nazwisk, jest coraz większa z roku na rok.

Mieszkańcy nie mają szans w starciu machiną, w której projekt urzędnika/radnej czy radnego/pracownika oceniają jego koledzy z urzędu lub znajomy burmistrz. A następnie zaprzyjaźnieni dyrektorzy, radni, urzędnicy promują się nawzajem. Mieszkańcy nie mogą liczyć na taką promocję. Nawet koordynator BO rekomendowała, aby unikać takich sytuacji. W ubiegłym roku przygotowaliśmy wraz z Marzena Sosnowska zestawienie, na ile BO 2021 był „zwykłych” mieszkańców, a na ile urzędników/radnych/pracowników oraz ich bliskich znajomych (rodzin).

Plik raportu do pobrania (format .xls)

Wartość projektów “zwykłych” mieszkańców dostępnych do głosowania wynosiła w ubiegłym roku 3 993 290 zł. Wartość projektów “urzędniczych” ponad dwa razy tyle, a dokładnie 9 282 203 zł. 48 projektów było od “zwykłych” mieszkańców, 43 “urzędnicze”. Często ci sami urzędnicy, którzy składali projekty, odrzucali rzekomo z przyczyn formalnych projekty „zwykłych” mieszkańców.

W tym roku pokusiliśmy się o dokładniejsze zestawienie. Zanim przejdziemy do liczb małe wyjaśnienie. Warto wspomnieć o dziwnym zabiegu, który bez informacji dla składających projekty pozmieniał ich imiona i nazwiska na pseudonimy Mieszkaniec/Mieszkanka. Przygotowując zestawienie, dość łatwo można dojść do tego kto kryje się pod ta nazwą (patrząc na zgłaszane projekty w poprzednich edycjach). Potraktowaliśmy jednak Mieszkańców/Mieszkanki jako oddzielną kategorię. Jaki obraz się wyłania w tym roku?

Mieszkańcy na Targówku zgłosili 55 projektów (42,97 % całości) na łączną kwotę 9 974 440,00 zł. Tylko 32 zostały ocenione pozytywnie – co stanowi 60 % zgłoszonych projektów przez mieszkańców na łączną kwotę 3 743 620,00 zł, czyli o 200 000 zł mniej niż w ubiegłym roku. Radni/Urzędnicy/Pracownicy zgłosili 54 projekty (42,19 % całości) na łączną kwotę 18 463 403,00 zł. Aż 45 zostało ocenionych pozytywnie – co stanowi 84,91 % (w tym – radni 18 projektów – 94,47 % – 6 772 236,00 zł, urzędnicy z UDT 18 – 78,26 % – 6 059 745,00 zł, pracownicy jednostek podległych – 16 – 100 % – 3 309 600,00 zł) zgłoszonych przez tę grupę projektów łącznie na kwotę 13 569 781,00 zł , czyli ponad 4 000 000 zł więcej niż w ubiegłym roku.

Jak łatwo zobaczyć pracownicy zgłaszający 16 projektów dla swoich lub bliźniaczych miejsc pracy zawłaszczyli praktycznie taką samą’ kwotę jak wszyscy mieszkańcy razem. Radni z 18 projektami przebili kwotę mieszkańców prawie dwukrotnie. Urzędnicy (a w praktyce ogromna większość projektów jest zgłoszona przez jednego urzędnika) również prawie dwukrotnie więcej niż mieszkańcy. Oczywiście radni, urzędnicy, pracownicy to często mieszkańcy Targówka. Z jednej strony mają prawo zgłaszać projekty, z drugiej strony jak pisze koordynator BO – „zachęcają radnych do korzystania z innych narzędzi, którymi dysponują.” Pani koordynator zgadza się również opinią mieszkańców, że „promowanie projektów przez publiczne instytucje może zniechęcać mieszkańców do zgłaszania projektów, bądź budzić poczucie braku szans w konkurowania z działaniami promocyjnymi instytucji. Koordynator BO „nie chce, żeby mieszkańcy których projekty nie są związane z żadną instytucją publiczną i nie dysponują dodatkowym zapleczem mieli mniejsze szanse.”

To już kolejna edycja BO, w której biorę czynny udział. I moje przemyślenia pokrywają się z tym o czym piszą inni zaangażowani w BO „zwykli” mieszkańcy. Oceniający projekty robią naprawdę wiele, aby zniechęcić mieszkańców do udziału. I w tym zakresie można rzec, że odnieśli sukces. Wiele osób, które wcześniej składały projekty już tego nie robi, gdyż jak twierdzą nie mają ochoty i sił walczyć z urzędnikami, radnymi. Projekty mieszkańców odrzucane są bez podstawy prawnej, bez wyjaśnienia. Zdarzają się sytuacje gdy w innych dzielnicach projekt bez problemu przechodzi, to w naszej dzielnicy identyczny jest oceniony negatywnie. Jedną z przyczyn weryfikacji negatywnej – jak sugerują urzędnicy – jest brak kontaktu z pomysłodawcą. Skoro pomysłodawca nie odpowiada na mail, czy nie można zadzwonić? Jeśli już projekt „zwykłego” mieszkańca jest dopuszczony do głosowania, to nawet jego autor ma problem z rozpoznaniem własnego projektu, gdyż jest on wywrócony do góry nogami przez urzędników.).

Czy nie powinno być tak, że urzędnicy są dla mieszkańców? Przecież mieszkańcy nie muszą znać wszystkich zawiłości systemu i po to są urzędnicy, aby ich wesprzeć, a nie blokować ich pomysły. Niestety kolejna edycja BO 2021 pokazuje, jak radni/pracownicy i urzędnicy są głusi nie tylko na argumenty mieszkańców, ale i pani koordynator BO. Przykładem jest choćby Dyrektor Domu Kultury bez poczucia wstydu promuje projekty swojego znajomego, urzędnika z jednego środowiska politycznego. Ideą BO jest ogólnodostępność.

Czy remont boiska, które będzie później komercyjnie wykorzystywane spełnia ten wymóg? Czy remont boiska, zakup balonu dla szkoły podstawowej nie powinien realizować UDT w ramach swoich zobowiązań jako organ nadzorujący? Czy naprawdę urzędnicy/radni muszą wyręczać ZDM, ZGN, chociaż te mają swój niemały budżet? Czy naprawdę Budżet Obywatelski i jego piękna idea musi być zawłaszczana przez radnych/urzędników/pracowników? Czy mieszkańcy nie zasługują na ten marny 1 % tylko do swojej własnej dyspozycji? Czy budżet, w którym kwota projektów radnych/urzędników/pracowników jest blisko 4 krotnie wyższa można nazywać Budżetem Obywatelskim/Partypacyjnym?

Zachęcamy mieszkańców do głosowania na projekty „zwykłych” mieszkańców. A radnych/urzędników/pracowników do pracy w pozyskiwaniu środków, a nie wysługiwaniem się Budżetem Obywatelskim

Zestawienie opracowali

Marzena Sosnowska/ Tomik Wincenciak

Rodzinny Turniej Piłki Nożnej – Razem dla Targówka

Pandemia pozbawiła nas możliwości aktywności sportowych oraz ograniczyła poważnie kontakty społeczne. Wszyscy stęsknieni jesteśmy bycia razem i przeżywania wspólnie emocji. Wychodząc naprzeciw takiej sytuacji pragniemy zaproponować udział w wydarzeniu sportowo-integracyjnym. Niech sport będzie okazją do spędzenia wspólnie czasu, rozmowy, zabawy, poznania się 😊

Zapraszamy do udziału w rodzinnym turnieju piłki nożnej osoby w każdym wieku i w dowolnej konfiguracji (tata i syn, dwie siostry, dziadek i córka, dziadek-syn-wnuczek) – a także przyjaciół i sąsiadów z Targówka. Będziemy grać w składach 6+bramkarz (drużyny mogą liczyć do 8 osób). Podział na drużyny będzie dostosowany do wieku graczy. Ważna jest chęć dobrej zabawy i przy okazji pokopania wspólnie piłki. Mistrzostwa wszak tuż za rogiem 😊

Termin: 30 maja godz. 10.00-15.00.
Miejsce: Boisko SP 206 przy ul. Bartniczej 2.

Na turniej obowiązuje rejestracja: link

Przewidujemy udział około 8 drużyn. Udział w turnieju jest płatny: 5 zł od osoby. Wszystkie wpłaty przeznaczone będą na zakup nagród.

Konto do wpłat:
Stowarzyszenie “Razem dla Targówka”
47 1140 2004 0000 3302 7938 2068Wpłat należy dokonać do dnia 28 maja.

*Uczestnicy ubezpieczają się na koszt własny 😊

Kontakt:
Bartosz Wieczorek
bartosz.wieczorek@poczta.fm
tel. 606 685 425

Co się dzieje w Lasku Bródnowskim

Docierają do nas liczne zapytania zaniepokojonych mieszkańców, którzy informują nas o masowym ich – zdaniem – wycinaniu drzew. Mieszkańcy nie są w żaden sposób informowani, co dzieje się w „ich” lesie, na którym nam wszystkim jako mieszkańcom Targówka szczególnie zależy. Na różnych grupach w mediach społecznościowych mieszkańcy zamieszczają zdjęcia wyciętych drzew, co jest bardzo żywo komentowane. Sprawa jest więc bardzo ważna społecznie. W dobie zmian klimatycznych i troski o czyste powietrze ludzie pragną wiedzieć, co dzieje się w lesie.

Z tego powodu postanowiliśmy zapytać dyrekcję Lasów Miejskich, które zarządzają tym terenem.

Mamy świadomość, iż wszelkie prace w lesie są prowadzone zgodnie z regułami sztuki i oparte są na wiedzy, ale brakuje nam wszystkim odpowiedzi na pewne pytania: Z czego wynikają obecne prace i wycinki? Czemu mają służyć? Jak planowany jest przyrodniczy rozwój i ochrona tego terenu w perspektywie najbliższych 10 lat? Czy i w jakim zakresie w miejsce wycinanych drzew będą sadzone inne?

Liczymy na szybką i wyczerpującą odpowiedź.

Obrońcy parków w Warszawie łączcie się!

Fot. Paweł Sky

Nasilają się w Warszawie zakusy na zabudowę parków. To już prawdziwa plaga, pokazująca, iż jest w Warszawie „zielone światło” dla takich działań.

Wszystko to powoduje, iż postanowiliśmy wystąpić z inicjatywą zjednoczenia się mieszkańców różnych dzielnic, którzy nie zgadzają się na odgórne odbieranie im terenów rekreacyjnych.

Uczestnicząc w działaniach „NIE dla zabudowy Parku Bródnowskiego” zetknęliśmy się z niedomówieniami i próbami wprowadzenia nas w błąd. Urzędnicy proponowali  m. in. wycinkę części drzew od ul. Kondratowicza, gdyż rzekomo za „gęsto” rosły. Okazało się, że nie było to poparte żadną analizą dendrologa. Kiedy ją zrobiono, to okazało się, że wszystkie drzewa rosną i rozwijają się prawidłowo…

Przeprowadzono w fatalnym czasie konsultacje, w których wzięła udział garstka mieszkańców, a potem urzędnicy przystąpili do dzieła. Przypomnijmy, co było w ich propozycji:  w parku miały być trzy kawiarnie, tor  rolkowy, scena z dojazdem dla ciężarówek, kolejne place zabaw. Tuż przy parku miała powstać ogromna mediateka

To, co zaoferowali w pierwszej propozycji oznaczałoby faktyczny koniec parku i zmianę go w skwer rozrywki.

Na szczęście jednoznaczny i głośny sprzeciw mieszkańców póki co powstrzymał te zapędy, ale nadal bacznie obserwujemy to, co dzieje się w Parku Bródnowskim. To jest nasz park, a nie urzędników. Ma służyć nam, a nie być realizacją czyichś pomysłów, którymi można będzie się potem pochwalić.

I poniżej grafika-przestroga:

Poniżej różne inicjatywy mieszkańców:

Nie dla zabudowy Parku Bródnowskiego – link

Nie dla zabudowy Dolinki Służewieckiej – link

Nie dla zabudowy Parku Praskiego – link

Nie dla zabudowy Lasu Bemowskiego – link

List otwarty do Lidii Krawczyk, dyrektora Domu Kultury “Świt”

Niniejszym zwracam się do Pani, jako do Dyrektora Domu Kultury „Świt”, który wyłoniony został na swoje stanowisku bez konkursu, aby zapoznała Pani mieszkańców ze swoim dorobkiem i doświadczeniem związanym z pracą w sferze kultury.

Jako mieszkańcy chcielibyśmy poznać, jakie ma Pani wykształcenie w tym zakresie, a także jakie duże imprezy kulturalne Pani organizowała bądź w jakich instytucjach kultury Pani pracowała.

Dziś poznaliśmy nowego Dyrektora Teatru Rampa, którego na swoim fanpage’u przedstawił Urząd Dzielnicy Targówek. W przypadku Pani osoby nie było takiej prezentacji i stąd nasza prośba.

Dom Kultury „Świt” to dla nas, szczególnie dla mieszkańców Bródna, miejsce niemalże kultowe, mające swój charakter, dorobek, żywo obecne w świadomości mieszkańców, z których niektórzy uczestniczyli w jego budowie.

Inwestycje dla „swoich” na warszawskim Targówku?

Poprzedni dyrktor wnioskował o środki na zagospodarowanie parku koło Domu Kultuty „Świt”, ale ich nie dostał. Nowa dyrektor z nadania Platformy Obywatelskiej nie wnioskowała, ale środki dostała…

Michał Jamiński, Przewodniczący Rady Dzielnicy Targówek z Platformy  Obywatelskiej z dumą w mediach społecznościowych prezentuje inwestycje planowane na Targówku. Naszą uwagę zwróciło zagospodarowanie terenu w małym parku koło Domu Kultury „Świt”. Przeznaczono na to niebagatelną sumę, gdyż aż 250 000 zł. Każda inwestycja cieszy, ale wydaje się, że są pilniejsze sprawy na Targówku. Nie wiadomo też, co miałoby być przedmiotem zagospodarowania, gdyż park nie jest zaniedbany, kilka lat temu były tam też nasadzenia.

Ważnym kontekstem dla zrozumienia całej sprawy jest fakt, iż nowym dyrektorem DK „Świt” została bez konkursu p. Lidia Krawczyk, nieoficjalnie znajoma pana Michała Jamińskiego i wiceburmistrza Krzysztofa Miszewskiego. Obaj panowie pracują w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Procesów Unijnych – p. Lidia Krawczyk też tam pracowała. Z owej jednostki wywodzi się też nowy dyrektor Domu Kultury „Zacisze” p. Rafał Dworacki, co pokazuje nam jak „zaprzyjaźniona” ze sobą jest cała grupa działaczy PO.

Może jednak owo pozyskanie inwestycji wynika z aktywności i przebojowości nowej pani dyrektor, która po prostu wywalczyła środki z Urzędu Dzielnicy Targówek? Może poprzedni dyrektor nie interesował się tym terenem? Nie miał nań żadnego pomysłu?

Postanowiliśmy o całą sprawę zapytać o to Urząd Dzielnicy Targówek. Okazuje się, że nowa p. dyrektor Lidia Krawczyk nie złożyła w tej sprawie żadnego wniosku. Pieniądze przyznał jej sam z siebie Zarząd Dzielnicy Targówek.

Postanowiliśmy zapytać poprzedniego dyrektora DK „Świt” p. Jacka Białka, czy starał się o inwestycje w parku. Okazuje się, że tak. Wnioskował o wymianę ogrodzenia, które pamięta 1958 r. oraz chciał przebudowy tarasów, które wychodzą na teren okolicznego parku. Pytany, czy Urząd Dzielnicy Targówek interesował się terenem parku i miał względem niego jakieś plany odpowiada: – Nikt z Urzędu Dzielnicy Targówek nie zwracał się nigdy do mnie z żadną inicjatywą odnośnie zagospodarowania parku. Musiałem sam w niego inwestować z własnych skąpych środków budżetowych, których często brakowało na bieżącą działalność. Remont sali widowiskowo-kinowej w „Świcie” został też bardzo okrojony ze względu na brak wystarczających środków – mówi Jacek Białek.

Pytaliśmy też byłego dyrektora, co sądzi o planowanej inwestycji. – Na zagospodarowanie przeznaczono bardzo dużą sumę pieniędzy. Jeśli nie będzie wymieniane ogrodzenie, to trudno sobie wyobrazić, na co w sposób sensowny pójdą zaplanowane środki finansowe. Dużych nasadzeń i ingerencji w parku nie trzeba, ma on własny klimat i charakter, którego nie należy burzyć – dodaje dyrektor Jacek Białek. Były dyrektor podkreśla też brak zainteresowania urzędników wiekowym dębem, który rósł przed wejściem do domu kultury, ostatecznie pokonała go burza. Nie pomogły liczne pisma, aby zbadać drzewo i je ratować. Teraz zaś znajduje się 250 000 zł na bioróżnorodność w parku – zastanawia się Jacek Białek.

Nie wiemy jeszcze dokładnie, jak będzie wyglądać zagospodarowanie parku, ale warto zauważyć, że teren jest bardzo mały i jeśli ma to być faktycznie teren parkowy, to należałoby zachować tam przewagę terenów biologicznie czynnych, a na razie w parku one się zmniejszają. Duży teren parku, pokryty piaskiem stanowi plac zabaw dla dzieci, kolejna budowla to tężnia, która stanęła w miejsce dawnego placu zabaw. Rozwija się też infrastruktura zajmowana przez wioskę archeologiczną, która zajmuje coraz więcej terenów zielonych.

Szkoda, że o losach parku nie mogą wypowiedzieć się mieszkańcy, którzy będą z niego korzystać. Szkoda, że po raz kolejny to urzędnicy mają swoje plany, które chcą realizować „dla mieszkańców”, nie pytając ich o opinię. Tymczasem plan zagospodarowania tego terenu mógłby być doskonałą okazją do włączenia w proces planowania wielu zainteresowanych stron. Tak się jednak nie dzieje. Ważniejsze jest, kto w świetle fleszy przetnie wstęgę i ogłosi sukces. Sukces dla kogo?

PS.

Z odpowiedzi udzielonej 6 kwietnia 2021 1 r. dowiadujemy się, że nie ma żadnego planu zagospodarowania terenu. 250 000 zł pochłonie więc mała architektura i nasadzenia.

Grunty dla mieszkańców, przełom w sprawie uwłaszczenia gruntów

Były burmistrz dzielnicy Targówek, a obecny prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno” Sławomir Antonik w porannym wywiadzie dla Radia Warszawa złożył nieoczekiwaną deklarację, że zaraz po przekazaniu gruntów przez miasto na rzecz SM Bródno rozpocznie procedurę uwłaszczania mieszkańców.

– To rażąca niesprawiedliwość, iż grunty, na których posadowione są bloki na Bródnie nie są własnością mieszkańców. Należy skończy raz na zawsze z epoką PRL-u, który ubezwłasnowolnił ludzi i pozbawił ich własności ziemi – mówił w porannej rozmowie Antonik.

Dodał, iż rozważa też podział spółdzielni na mniejsze części oraz wydanie zgody na wydzielanie się wspólnot mieszkaniowych. – SM Bródno to wielki moloch, którego administracja pożera olbrzymie środki. Należy z tym skończyć dla dobra spółdzielców – dodaje prezes SM Bródno.

W mediach społecznościowych do pierwszej kwestii odniósł się szybko wiceburmistrz Krzysztof Miszewski, przyznając, iż Platforma Obywatelska jako koalicjant SM Bródno w lokalnym samorządzie postawiła sobie dawno za cel uwłaszczenie mieszkańców. – Po to szliśmy po władzę. Po to działamy, aby być skuteczni. To dla nas wielki dzień – komentuje Miszewski.