Petycja dotycząca rewitalizacji Parku Bródnowskiego oraz planowanych w związku z tym pracach budowlanych

Petycja dotycząca rewitalizacji Parku Bródnowskiego oraz planowanych w związku z tym pracach budowlanych  (budowy podestów, drogi p.poż, pawilonów handlowych i innych).

Stowarzyszenie Razem dla Targówka działając w interesie publicznym składa petycję, której celem jest zmiana planów UD Targówek zmierzających do wykonania w Parku Bródnowskim min. tzw. podestów na skarpie przy zbiorniku wodnym, pawilonów i drogi p.poż. Działania takie w sposób ujemny wpłyną na zieleń w naszym parku zatem nie powinno się ich podejmować. Uczynienie zadość tej petycji leży w interesie publicznym.              

Uzasadnienie

W związku z planowanym kolejnym etapem modernizacji Parku Bródnowskiego, którego jednym z elementów ma być wybudowanie tzw. podestów na skarpie przy zbiorniku wodnym w pobliżu fontanny, wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw wobec tych planów i postulujemy, aby władze dzielnicy wycofały się z tej inwestycji, oraz pozostałych zmierzających do zabudowy terenów zielonych min pawilonami.

Nasze stanowisko, powstało w oparciu o liczne głosy mieszkańców, którzy nie godząc się na tak ekspansywne działania w parku, poparli petycje w tej sprawie w liczbie ponad 600.

Zdaniem mieszkańców, wybudowanie tych wątpliwej urody i jakości „podestów” kosztem zieleni, przyczyni się do bezpowrotnej  degradacji tej przestrzeni. Mimo zapewnień urzędników, uważamy, że zostanie znacząco zmniejszona powierzchnia biologicznie czynna, a ponadto zniknie z parku miejsce urokliwe, które mieszkańcy uważają obecnie, po wycince drzew za swoistą ikonę Parku Bródnowskiego.

Roślinność na skarpie stanowi cenną barierę chroniącą park i wypoczywających tam mieszkańców przed ulicznym zgiełkiem. Utrata tej bariery odbije się negatywnie na mieszkańcach, łaknących odrobiny ciszy i spokoju.

Ponadto, budowa wyżej opisanych podestów przyczyni się do powstania tzw. wysp ciepła, co jest zjawiskiem bardzo niekorzystnym w obecnej sytuacji klimatycznej, a także wpływa negatywne na organizm człowieka powodując przegrzanie organizmu.

Ponadto mieszkańcy są sceptyczni co do planów budowy pawilonów i drogi pożarowej. Podany powód jakoby ta droga miała w przyszłości zabezpieczyć park przed dewastacją podczas urządzanych w nim imprez jest mało wiarygodna i budzi obawy, że skutki będą raczej odwrotne. Należy się mocno zastanowić nad tym czy w parku powinny odbywać się wszystkie możliwe imprezy oraz czy nie da się ich zorganizować w taki sposób aby priorytetem była ochrona parku przed niszczeniem.

Wszystkie opisane powyżej działania, takie jak likwidowanie barier dla hałasu, nie dbanie o tereny biologicznie czynne, a wręcz ich zmniejszanie, forsowanie rozwiązań powodujących powstawanie wysp ciepła – pozostają również w całkowitej sprzeczności z zapisami Programu Ochrony Środowiska Miasta stołecznego Warszawy oraz dokumentu Strategia Warszawa 2030. Program ochrony środowiska m.st. Warszawy, zachowując spójność ze strategią rozwoju miasta definiuje środowisko przyrodnicze miasta jako jego integralną część i jeden z jego kluczowych zasobów podlegających ochronie. Natomiast w dokumencie Strategia 2030 czytamy „Środowisko przyrodnicze Warszawy jest elementem krajowego i europejskiego systemu przyrodniczego, ale także istotnym bogactwem wpływającym na charakter miasta. Jest również ważnym czynnikiem wpływającym na zdrowie mieszkańców i komfort ich życia”. Ochrona i dbałość o nie jest jednym z celów operacyjnych”. Zatem kierując się zapisami wspomnianych wyżej dokumentów  należałoby się spodziewać, że główna energia przy  inwestycji typu modernizacja parku zostanie skierowana na powiększanie obszarów biologicznie czynnych, poprawę stany drzewostanu, zwiększenie zabiegów pielęgnacyjnych, walkę z powstawaniem wysp ciepła i zjawiskiem śmiecenia światłem. Niestety zamiast takich działań mamy niezrozumiale dla zwykłego mieszkańca dążenie do urbanizacji terenu parku, czego jaskrawym przejawem jest budowa pawilonów, co najprawdopodobniej również będzie się wiązało z wycięciem kilku drzew. 

Wzywamy władze dzielnicy oraz Radę Dzielnicy do zmiany stanowiska w duchu zapisów Programu Ochrony Środowiska dla Miasta Stołecznego Warszawy oraz dokumentu Strategia Warszawa 2030 i niebudowaniu w Parku Bródnowskim tzw. podestów na skarpie, pawilonów, drogi p.poż. Środki finansowe, które były przeznaczone na ten cel powinny zostać przeznaczone na rewitalizację roślinności na skarpie oraz zabiegi pielęgnacyjne drzew i innych roślin. Takie działania na pewno przyniosą lepsze efekty, a co za tym idzie pozytywnie wpłyną na jakość życia mieszkańców.

W związku z powyższym prosimy o pozytywne ustosunkowanie się do naszej petycji.

List otwarty w kwestii ujawnienia form współpracy między Wioskę Żywej Archeologii a instytucjami publicznymi na Targówku

List otwarty Stowarzyszenia „Razem dla Targówka” w kwestii ujawnienia wszystkich form współpracy między Robertem K. i jego fundacją, która prowadziła tzw. Wioskę Żywej Archeologii koło Domu Kultury „Świt” a instytucjami publicznymi na Targówku

W trosce o jakość życia publicznego, zaniepokojeni doniesieniami medialnymi związanymi z zatrzymanym Robertem K. zwracamy się do władz Dzielnicy Targówek o jak najszybsze i całkowicie transparentne wyjaśnienie wszystkich kwestii z tym związanych.

W szczególności prosimy o odpowiedź na poniższe pytania:

Kiedy wpłynęły do Urzędu Dzielnicy lub innych instytucji samorządowych zgłoszenia dotyczące podejrzeń wobec postępowania Roberta K.?

Czy Urząd Dzielnicy w jakikolwiek sposób reklamował czy rekomendował szkołom zajęcia edukacyjne w tzw. Wiosce Żywej Archeologii?

Czy Dom Kultury „Świt” w jakikolwiek sposób kontrolował, co dzieje się na terenie wynajmowanym wiosce?

Czy w nocy na terenie wioski nocowały jakieś osoby i czy umowa to przewidywała?

Czy Robert K. i jego fundacja podpisywali umowy z wolontariuszami? Czy jest znana ich treść?

Czy sprawdzone zostały kompetencje i kwalifikacje Roberta K. w zakresie jego wiedzy historyczno-archeologicznej, a szczególności uprawnienia do pracy z dziećmi?

Jakie umowy były zawierane przez Urząd Dzielnicy Targówek, DK „Świt” i inne placówki samorządowe w mieście z Robertem K. lub fundacją, która prowadziła wioskę? Prosimy o ich jak najszybsze udostępnienie.

Na jakich warunkach odbywała się sprzedaż żywności na terenie wioski?

Czy  Robert K. miał pozwolenia na trzymanie i hodowlę zwierząt?

Czy badana była sytuacja sanitarna na terenie wioski?

Ile obecnie stowarzyszeń i fundacji współpracuje z Urzędem Dzielnicy Targówek i innymi instytucjami samorządowymi?

Co się stało z Wioską Żywej Archeologii koło Domu Kultury „Świt”?

Dziwny komunikat

Wioska umiejscowiona w parku koło Domu Kultury „Świt” świeci obecnie pustkami, wszystkie namioty są pozamykane, nie ma żadnych zwierząt. A 19 czerwca odbywał się tam jeszcze festyn „Miodobranie”. Bardzo aktywnie obecny w mediach społecznościowych szef wioski Robert Sigmundsson całkowicie zamilkł.

23 czerwca 2022 r. DK Świt opublikował komunikat o lakonicznej i dziwnej treści, informując, że fundacja prowadząca wioskę zdecydowała się rozwiązać umowę o współpracę. Ma poprowadzić działalność tylko do końca lipca. Powodem zakończenia współpracy mają być problemy infrastrukturalne, które nie pozwalają na dalszy rozwój wioski.

Powodem wskazanym w komunikacie jest też ograniczona przestrzeń. Czy wioska chciała stawiać kolejne budynki na terenie zarządzanym przez DK Świt? Na czym polega ten problem z brakiem przestrzeni? Kiedy się pojawił?

Od początku było wszak wiadomo, że część terenu parku ma prywatnego właściciela i na tym terenie nie będzie można czynić żadnych inwestycji. Czy właściciel terenu podjął jakieś kroki w celu jego odzyskania?

Pieniądze publiczne dla wioski

Sprawa jest o tyle ważna, iż Robert Sigmundsson pozyskiwał na działania wioski środki publiczne z budżetu obywatelskiego. Co teraz stanie się z tymi inicjatywami? Kto będzie je utrzymywał i nimi zarządzał? W budżecie na 2022 r. tajemniczy „mieszkaniec” złożył wniosek „pod wioskę” zatytułowany „Wiciędze Targówka – warsztaty szkutnicze i rekonstrukcja łodzi słowiańskich wikingów dla promocji dziedzictwa historycznego Warszawy”. „Mieszkaniec” wycenił koszt projektu na 685 000 zł.

W ramach projektu ma być „wykonana replika słowiańskiej łodzi z tamtej epoki oparta na znaleziskach takich jak wrak Bągart o długości: 11.90 m i szerokości 2,60 m z napędem na 10 wioseł i żaglem rejowym o powierzchni 26 m2 lub Orunia II o długości 11.00 m i szerokość 2,27 m również z napędem na 10 wioseł 10 i żaglu rejowym 26 m2.” Czy ktoś, kto chce realizować taki projekt nagle rezygnuje ze współpracy?

Robert Sigmundsson współpracował też z miejską placówką OSiR na Targówku, gdy prowadził piknik o nazwie “Siemasz” w okresie Bożego Narodzenia wokół lodowiska w Parku Bródnowskim.

Wiadomo też, że zostały odwołane wycieczki, które miała dla dzieci zorganizować wioska prowadzona przez Roberta Sigmundssona.

W sprawie jest wiele znaków zapytania, dlatego też uważamy, że Urząd Dzielnicy Targówek, a przede wszystkim Lidia Krawczyk, dyrektor DK Świt powinni wyjaśnić mieszkańcom całą sytuację.

List otwarty prostych spółdzielców do prezesa SM „Bródno”, pana Sławomira Antonika

Panie Prezesie!

My skromni i nieuczeni spółdzielcy pozwalamy się zwrócić do pana z naszymi pytaniami.

Cieszymy się, że pan, wieloletni burmistrz Dzielnicy Targówek, a obecnie prezes SM „Bródno” zaczął dostrzegać znaczenie mediów społecznościowych. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Bródno” założyła w 2020 r. 😊 swój profil na FB. Cieszymy się, że tak szybko pojął pan znaczenie nowych mediów.

Zasmucające jest jednak to, jak pan komunikuje się z nami, prostymi spółdzielcami, którzy nie muszą się wszak zgadzać zawsze z pana zdaniem. Nazywa pan nasze opinie po prostu kłamstwami. Pewnie tak jest, skoro pan tak mówi.

O co dokładnie nam chodzi? Wiemy wprawdzie, że nasz ogląd sprawy jest głupi i naiwny, ale postaramy się go opisać. Od pięciu lat SM „Bródno” nie płaci miastu za użytkowanie gruntów. Zaległości sięgają 12 milionów. Miasto i SM „Bródno” złożyły przeciw siebie pozwy. Pan jako prezes jest pewny wygranej, ale co stanie się, jak sąd będzie miał inne zdanie? Wprawdzie pieniądze za grunty spółdzielcy wpłacili i czekają one na oddzielnym koncie (tak pan zapewnia), ale kto zapłaci za odsetki?

Kolejna sprawa. Pan prezes mówi, że na Radzie Nadzorczej przyjęto zmiany w statucie. Niestety nikt z zewnątrz nie mógł się z nimi zapoznać. Musimy wierzyć na słowo. Poznamy je zapewne tuż przed głosowaniem 8 czerwca. Czemu jednak nie zaproponowano szerokich konsultacji z członkami spółdzielni? Czemu dostają „gotowy” statut pod głosowanie? Czy to poważne? Wiemy, że i tak byśmy tych zmian nie zrozumieli (jesteśmy prości ludzie), ale wypadało choć udawać, że liczy się pan z naszym głosem. Wszak spółdzielnia to my wszyscy, a pan jest tylko „wynajęty” przez nas do zarządzania naszym majątkiem. Chyba, że jesteśmy tak głupi, że nawet i to źle zrozumieliśmy.

Pan prezes mówi też, że spółdzielnia jest w „świetnej kondycji i nie ma się czego bać”. No cóż, trzeba to także przyjąć na słowo.

I tu pojawia się kolejna sprawa – pan prezes opowiada różne historie, ale nie pokazuje żadnych dokumentów, ani ekspertyz. Jeśli jest pan pewny wygranej w sądzie, to na jakiej podstawie? Czy spółdzielcy nie powinni poznać opinii prawnej prawników pana prezesa, opłacanych przecież z naszych pieniędzy? Wiemy, że i tak tej ekspertyzy nie zrozumiemy, ale miło byłoby ją choć dostać.

I najciekawsze, mówi pan: „Wszyscy ci, którzy sądzą inaczej po prostu kłamią”. Panie prezesie, kto pana uczył komunikacji, o kulturze nie wspominając? Czy wszyscy, którzy mają inne zdanie, wątpią, zadają pytania, są dla pana kłamcami?

Naprawdę pan tak myśli?

Czy naprawdę zgadza się pan ze swoim sądem, że w naszej spółdzielni „dobrze jest mieszkać”? Widział pan bloki, klatki, korytarze, windy, podwórka, które nie zmieniły się od 50 lat? Kiedy ostatnio opuścił pan swoje nowoczesne mieszkania zbudowane za nasze pieniądze, aby zobaczyć jak my mieszkamy?

Wiemy, że pan i pana syn, i pana księgowa, i członkowie Rady Nadzorczej, i pracownicy administracji, i znajomi z polityki,  i różni pana koledzy mają już nowoczesne mieszkania na Bródnie. Nam oczywiście nic do tego. Należały im się, bo zapewne mieszkają w strasznej ciasnocie. Cieszymy się, że wiedzie im się ciut lepiej.

Wiemy, że ciężko zmienić punkt widzenia, ale może chciałby pan z tymi osobami pójść  na przechadzkę po Bródnie i porozmawiać z mieszkańcami?

Na pewno będą głupie pytania i kłamstwa, ale wierzymy, że pan je zgniecie w zarodku.

Spółdzielcy SM „Bródno”

Urzędnicy, radni i słupy niszczą budżet obywatelski na Targówku

O tym, że źle się dzieje z ideą budżetu obywatelskiego (dawniej partycypacyjnego) było wiadomo już od lat. Głosy krytyczne płynęły z wielu miejsc. Skupmy się jednak na warszawskim Targówku, gdzie lokalni aktywiści i społecznicy od dawna alarmowali, iż budżet jest przejmowany przez radnych, urzędników i samorządowe instytucje, często posługujące się „słupami”, aby “wyrwać” jakiś kawałek z pieniędzy, które w zamierzeniu miały być pozostawione w gestii mieszkańców.

Łatanie dziur w budżecie dzielnicy Targówek

Prawie pięć milionów złotych to jednak zbyt łakomy kąsek, aby zrezygnowała z niego rządząca na Targówku koalicja PO i Spółdzielni Mieszkaniowej „Bródno”. Można przecież tymi pieniędzmi załatać dziury w dzielnicowym budżecie. Po co starać się o zwiększenie budżetu dla szkół, bibliotek czy domów kultury? Po co walczyć o pieniądze na inwestycje? Zakup książek, imprezy kulturalne, nowe boiska, tężnie, oświetlenie ulic, nasadzenia drzew można zrealizować z 1 procenta przeznaczonego na pomysły mieszkańców, którzy nie mają przecież żadnych szans na konkurowanie z instytucjami i władzą. Składanie wniosków do budżetu obywatelskiego to też znakomita okazja na promowanie się przez lokalnych radnych i władzę. To tez okazja do „wykazania” się przez urzędników i osoby, które chcą wejść w orbitę lokalnej władzy na Targówku.

Przykładem, niechlubnym dodajmy, jest tu Norbert Zieliński. Kiedyś aktywny młody człowiek, dziś urzędnik z Targówka, na potęgę składający projekty, których suma w obecnym budżecie idzie w kilkanaście milionów. (Po publikacji tekstu p. Norbert Zieliński poinformował nas, że nie jest już pracownikiem Urzędu Dzielnicy Targówek).

Czy może składać wnioski? Może. Czy jest mieszkańcem? Jest. Czy fakt, że jako urzędnik działa na korzyść władz i buduje swoją ścieżkę kariery przeczy idei budżetu obywatelskiego? Przeczy. Wyobraźmy sobie, że obecna pani burmistrz Targówka, zamiast walczyć o budżet dzielnicy sama składa wnioski do budżetu obywatelskiego. Może? Może. Wygląda to źle? Wygląda.

Co będzie dalej?

Gdyby ktoś uznał to za zbyt przejaskrawiony przykład, to niestety rzeczywistość mówi, co innego. Oto bowiem, razem z p. Zielińskim projekt powstania tężni złożył przewodniczący Rady Dzielnicy Targówek p. Michał Jamiński! Przewodniczący Rady Dzielnicy, który powinien  walczyć o dobry budżet dla Targówka u władz m. st. Warszawy sięga po środki przeznaczone dla mieszkańców. Czy można bardziej wypaczyć ideę budżetu obywatelskiego?

Strach odpowiedzieć, że nie. Bo kto wie, co czeka nas za rok?

Otwarte boiska na Targówku

Poniżej zamieszczamy nasze pismo do pani Małgorzaty Kwiatkowskiej, burmistrza Dzielnicy Targówek w sprawie udostępnienia wykazu boisk otwartych dla mieszkańców.

Zwracam się z gorącą prośbą o udostępnienie mieszkańcom wykazu wszystkich dostępnych boisk w dzielnicy Targówek, z zaznaczeniem godzin ich dostępności dla mieszkańców – wraz z podaniem telefonów kontaktowych do osób, które zarządzają boiskiem. Prosimy, aby taki wykaz był dostępny na stronach instytucji, które zarządzają boiskami.

W miarę możliwości prosimy też o podanie na tablicy informacyjnej obok każdego z boisk informacji o godzinach jego otwarcia dla mieszkańców wraz z numerem telefonu do osoby, która odpowiada za dane boisko.

Idealnie byłoby podać także zasady i godziny dostępności sal gimnastycznych w okresie jesiennym i zimowym, aby mieszkańcy na jasnych warunkach mogli z nich korzystać.

Wiele warszawskich dzielnic przygotowało takie wykazy, co niezwykle ułatwia mieszkańcom możliwość skorzystania z boisk publicznych i uprawianie sportu.

Może jakimś systemowym rozwiązaniem byłaby zakładka #otwarteboiska, gdzie dane te byłyby na bieżąco zbierane i aktualizowane.

Stanowisko “Razem dla Targówka” w sprawie żądania likwidacji pawilonu przy ul. Wyszogrodzkiej 4a

Jako reprezentanci lokalnej społeczności zamieszkującej dzielnicę Targówek czujemy się w obowiązku zabrać głos w sprawie planowanego zlikwidowania obiektu znajdującego się przy ulicy Wyszogrodzkiej 4a,  w którym mieści się lokal usługowy „Kurczak z rożna” z pewnością dobrze znany wszystkim mieszkańcom Bródna i nie tylko.

Na wstępie skrótowo przedstawimy Państwu argumenty rzekomo przemawiające za likwidacją lokalu, jakie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego przytacza w piśmie, które właściciel otrzymał od Miasta st. Warszawy:

  • Obiekt jest zlokalizowany przypadkowo, pod kątem do osi drogi;
  • Lokalizacja obiektu jest niezgodna z przepisami ustawy o drogach publicznych
  • Lokalizacja obiektu jest niezgodna z obowiązującym na tym terenie od 2009 planem
    miejscowym zagospodarowania przestrzennego;
  • Ulica Wyszogrodzka ma mieć charakter reprezentacyjny w skali dzielnicy i co za tym idzie ma zostać uporządkowana.

Nie skrywamy oburzenia argumentacją urzędników miejskiego ratusza. Wyżej opisany budynek stoi w tym miejscu od bez mała 30 lat. Faktycznie, przez wiele lat był nieużywany i mógł wpływać niekorzystnie na estetykę tej okolicy. Należy przy tym wyraźnie zaznaczyć, że urzędnicy wydając nowemu właścicielowi stosowne zalecenia i pozwolenia spowodowali, że w zainwestował on ogromne sumy pieniędzy, aby spełnić stawiane przed nim wymogi. Oprócz oczywistego wkładu finansowego oddał temu serce co widać, bo miejsce zmieniło się korzystnie, jest zadbane i z całą pewnością nie można dziś powiedzieć, że przynosi naszej dzielnicy ujmę. Było naprawdę wiele czasu, aby urzędnicy zajęli się tym miejscem. Nie potrafimy zrozumieć czemu postanowili zrobić to dziś, rujnując przestrzeń w której mieszkańcy znaleźli odpowiedź na swoje potrzeby. Co dzień z usług tego lokalu korzysta przecież wiele osób.  Nie sposób dostrzec elementarnej zasadności w podejmowanych przez urzędników działaniach, które w efekcie zrujnują życie przedsiębiorcy wnoszącego profity do naszej dzielnicowej kasy oraz życie ludzi, którzy znaleźli w tym miejscu zatrudnienie. To wszystko  w  imię 24 metrów trawnika, który w tym miejscu postanowiono zrobić, bo to przewiduje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.

Na Targówku jest wiele niedoinwestowanych, niedopracowanych i zapomnianych przez urzędników miejsc, którymi miasto powinno się zająć. Z wieloma takimi decyzjami zapewne moglibyśmy się zgodzić, pragniemy jednak stanowczo podkreślić, że to na czym mieszkańcom zależy najbardziej, to aby otoczenie w którym żyją było dobrze zorganizowane i odpowiednio zarządzane, a nie było tylko iluzorycznie reprezentatywne, bo to czysta fikcja, a z tego nikt nie będzie miał żadnego pożytku.

Warto przytoczyć postanowienia ustawy o drogach publicznych (Dz.U.2021.1376), na którą w piśmie do właściciela lokalu powołują się urzędnicy stołecznego ratusza. Art. 38, pkt. 1 tejże ustawy stanowi:

„Istniejące w pasie drogowym obiekty budowlane i urządzenia niezwiązane z gospodarką drogową lub obsługą ruchu, które nie powodują zagrożenia i utrudnień ruchu drogowego i nie zakłócają wykonywania zadań zarządu drogi, mogą pozostać w dotychczasowym stanie”.

 Poza przytoczonym aktem normatywnym istnieje jeszcze dokument pt. Strategia #Warszawa2030″ gdzie znajdują się rozdziały o patetycznie brzmiących tytułach „Wygodna lokalność” oraz „Korzystamy z usług blisko domu”. Ulica Wyszogrodzka nie przechodzi obecnie żadnej przebudowy wymagającej likwidacji wspomnianego wyżej obiektu, nie stanowi on również żadnego zagrożenia bezpieczeństwa, a jego likwidacja pozostaje w sprzeczności z kierunkami rozwoju miasta wytyczonego w Strategii Warszawa 2030.

Oczekujemy, że urzędnik Miasta st. Warszawy przy  rozpatrywaniu takiej sprawy nie będzie się kierował nieprzystającymi do życia imaginacjami podpierając się wybranymi przepisami prawa,  lecz spojrzy na sprawę szerzej i  mając na uwadze dobro społeczności lokalnej, przedsiębiorcy, jego rodziny oraz osób zatrudnionych, znajdzie zgodne z prawem rozwiązanie, które zaspokoi każdą ze stron. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że żyjemy w czasach naznaczonych pandemią Covid-19, przez co wiele miejsc pracy uległo likwidacji. W obecnej sytuacji chcielibyśmy, by urzędnicy zrozumieli, że są większe wartości nić 24 metry posianej równolegle do osi ulicy trawy. Decyzje o realizacji zadań administracyjnych powinny wynikać z potrzeb wspólnoty zamieszkującej jej terytorium. Stowarzyszenie Razem Dla Targówka stoi na stanowisku, że jedynym właściwym rozwiązaniem jest pozostawienie przedmiotowego lokalu w dotychczasowej lokalizacji.

Basen za budżet – kontrakt społeczny na Targówku?

Kilka dni temu rozpoczęliśmy akcję zbierania podpisów pod petycją dotyczącą budowy basenu odkrytego na Targówku. Mamy nadzieję, że władze przychylnie przyjrzą się naszej inicjatywie, gdyż taki basen naszej dzielnicy się po prostu należy. W ubiegłym stuleciu mieszkańcy Targówka najbliżej mieli do basenu przy ul. Namysłowskiej, ale od lat popada on w ruinę. Nawet jeżeli udałoby się go w końcu odbudować, to i tak nie zaspokoiłby potrzeb naszej dużej dzielnicy. Basenów odkrytych jest po prostu za mało.

Liczymy, że władze znajdą odpowiedni teren, choćby okolice Zalewu Bardowskiego, gdzie mogłoby powstać centrum rekreacyjne i sportowe z prawdziwego zdarzenia, którego na Targówku nie ma. Ta okolica ma duży potencjał, który powinien być wykorzystany na infrastrukturę społeczną.

Odnośnie kosztów budowy odkrytego basenu, to wahają się ono wokół 25 mln. Kwota i duża, i mała zarazem. Z jednej strony nie jest to kwota astronomiczna – na miarę kosztów budowy metra, ale jednak wymaga zaplanowania. Koszty można rozłożyć na lata i szukać dofinansowania z różnych źródeł. Potrzebna jest tylko jedna mała rzecz. Wola polityczna. Czy władza Targówka będą ją miały? Trudno powiedzieć. Na pewno bardzo wiele będzie zależało od determinacji mieszkańców i szerokiego zainteresowania się sprawą. Może potrzebna by była jakaś rada społeczna, która przedstawiłaby wizję mieszkańców odnośnie stworzenia centrum sportowo-rekreacyjnego wokół wspomnianego zalewu. Mieszkańcy podjęli nawet próbę zorganizowania konsultacji społecznych w tej sprawie, ale były burmistrz Targówka Sławomir Antonik uznał je za niepotrzebne (!).

Gdyby jednak władze konsekwentnie zasłaniały się brakiem funduszy, to mamy propozycję zawarcia kontraktu społecznego. Na czym by polegał? Co roku mieszkańcy w ramach budżetu obywatelskiego mają do dyspozycji na swoje pomysły 1% budżetu dzielnicy w 2022 r. to było 4 585 180 zł. 

Proponujemy więc, aby przez 5 lat cały budżet obywatelski szedł etapowo na budowę basenu – przestrzegając zasad budżetu, czyli kończenia prac w ciągu roku. Po pięciu latach, bez żadnych dodatkowych kosztów mógłby więc powstać basen. Umowa taka wymaga oczywiście doprecyzowania, zdecydowanej woli mieszkańców i determinacji, ale wydaje się, że jest to jedyne sensowne wyjście z sytuacji, skoro dzielnica nie inwestuje poważnych środków w poprawę jakości życia na Targówku.

Budżet obywatelski jest w dużej mierze opanowany przez radnych, urzędników i placówki podległe samorządowi, więc przeznaczenie tych środków na inwestycję miejską powinno być zgodne z linią urzędu. Mieszkańcy musieliby się umówić, że nie składają i nie głosują na żadne inne projekty poza basenem. Taki kontrakt społeczny byłby wielkim świadectwem odpowiedzialności i zaangażowania mieszkańców w życie swojej dzielnicy, a tym samym spełniłby cele stawiane idei budżetu obywatelskiego.

W całej naszej propozycji, warto to podkreślić, sprawa basenu jest przede wszystkim przykładem braku ważnych inwestycji społecznych, które powinny być na Targówku realizowane. Nawet jeśli pomysł nie wypali, to chcemy zwrócić uwagę, że można sensowniej wydatkować pieniędzmi publicznymi. Potańcówki i teatrzyki kukiełkowe dla dzieci finansowane z budżetu obywatelskiego są potrzebne, ale mogą to realizować lokalne domy kultury. Poważnych inwestycji już jednak nie przeprowadzą.

Przy okazji prosimy władze Targówka, aby umożliwiły rozpoczęcie debaty społecznej na temat koniecznych inwestycji, aby mieszkańcy mogli zabrać głos w sprawach bezpośrednio ich dotyczących. Może Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego mogłaby być platformą do takiej dyskusji?  Ważna jest jedna wola władz, aby podjąć taki dialog z mieszkańcami.

Petycja w sprawie budowy basenu odkrytego w dzielnicy Targówek w Warszawie

Z inicjatywy członków naszego Stowarzyszenia powstała petycja do władz dzielnicy o budowę basenu odkrytego. Zachęcamy do podpisywania się: Link do petycji

Szanowna Pani Burmistrz!

My niżej podpisani mieszkańcy Targówka zwracamy uwagę na pilną potrzebę budowy basenu odkrytego na terenie naszej dzielnicy. Jest to niezwykle potrzebna inwestycja, która znacząco podniesie jakość życia mieszkańców i może być ratunkiem w upalne miesiące dla osób przebywających w mieście, a szczególnie dla rodzin z małymi dziećmi.

Kolejne upalne dni, które stają się od lat normą pokazują, iż budowa takiego basenu jest inwestycją w przyszłość, wręcz rzeczą niezbędną, która będzie świadczyła o władzach dzielnicy i trosce o potrzeby mieszkańców.Zdajemy sobie sprawę, że inwestycja ta pociąga za sobą wielkie koszty, ale uważamy, że warto je ponieść.

Mamy nawet stosunkowo prosty pomysł na jego sfinansowanie pod warunkiem przeznaczenia przez miasto działki pod basen.Bardzo więc prosimy, jako mieszkańcy i podatnicy, aby Urząd Dzielnicy Targówek stworzył „mapę drogową”, pokazującą jak można zrealizować tę inwestycję.

Prosimy więc o wyznaczenie potencjalnej lokalizacji basenu, możliwości jego finansowania, warunki rezerwacji odpowiednich środków w budżecie Warszawy itp.

Uważamy, że taka inwestycja zlikwiduje wielkie zapóźnienie infrastrukturalne w naszej dzielnicy i stworzy ważne i potrzebne  miejsce dla lokalnej społeczności. Prawobrzeżna część Warszawy z niewiadomych przyczyn nie ma wielu podstawowych inwestycji miejskich.

Basen odkryty na Targówku byłby pierwszym w prawobrzeżnej części Warszawy. Uważamy, że zasługujemy na taką inwestycję i prosimy władzę o jej realizację.

Bernard Jankowski

Eugeniusz Nidzgorski

Bartosz Wieczorek

Targówek chce dostępu do książek

Pismo Stowarzyszenia „Razem dla Targówka” w sprawie umożliwienia wypożyczania książek na Targówku.

Złożyliśmy pismo do p. Danuty Jankowskiej,  Dyrektor Biblioteki Publicznej w Dzielnicy Targówek m.st. Warszawy  z pytaniem o możliwość wprowadzenia w bibliotekach na Targówku zdalnej rezerwacji i bezkontaktowego odbierania książek.

Istnieją już dobre praktyki i wzorce w tej dziedzinie, z których można skorzystać.

W bibliotekach na Targówku istnieje już system do zamawiania książek online, więc z samym zamawianiem książek nie ma problemu. Wystarczyłoby więc przygotować odpowiednie miejsca do zdawania i odbioru książek.

Uważamy, że w obecnej sytuacji, kiedy jesteśmy „zamknięci” w domach ważny jest właśnie dostęp do książek, które w sposób interesujący pozwalają spędzić czas. Dla rodzin z dziećmi dostęp do literatury dziecięcej jest nieocenioną pomocą w tak trudnym czasie.

Jako stowarzyszenie „Razem dla Targówka” zgłaszamy więc swoją prośbę o umożliwienie mieszkańcom Targówka wypożyczania książek w sposób bezpieczny.